My moze mamy ta wiare, lecz naszym zawodnikom jej brakuje. Juventus jest druzyna nijaka z wymeczonymi zwyciestwami. Rozumiem poswiecenie finezji gry kosztem dobrej strategi, lecz podczas gdy taktyka zespolu co raz czesciej okazuje sie kolejna nieprzemyslana wpadka, to zaczynam sie niepokoic.
Sadze ze nie brakuje im wiary, tak to by dali sobie spokoj i czekali jak cielaki na rzez, na kolejny sezon, bedac zadowolonymi z 2 lokaty. Juventus ma charakter, nie jest druzyna nijaka z wymeczonymi zwyciestwami. Po prostu trzeba zmian na niektorych pozycjach. Ile trzeba "wymeczonych zwyciestw" aby wygrac Serie A? Uwazasz ze Milan nie mial takich meczy? W czym Milan jest lepszy od Juve? W ilosci strzelonych bramek (ktorych Juve ma wiecej) ?
Finezji gry mozna szukac w Primera Division, tam mniejsza uwage zwraca sie na dyscypline taktyczna.
Myslisz, ze "Q" upowaznia cie do przepelnionych nietrafnym cynizmem tekstow, ktore jedynie godza w innych?
Pisze tak samo jak pisalem bez "Q". Nie zmieniam tonu moich wypowiedzi i jesli cos mnie zastanawia to to pisze. Bo chyba po raz pierwszy spotykam sie z tak negatywna opinia Juventino o klubie ktoremu kibicuje. Stad moj "nietrafny cynizm".
Otoz odpowiadam ci, ze Canal+, a nastepnie Cyfre posiadam od pamietnego meczu elimancji do LM Widzew - Parma, wiec ogladam regularnie wszystkie mecze ligi wloskiej i magazyn Serie A.
I uwazasz ze wszystkie kluby w Serie A graja wypasiony bajeczny futbol a tylko Juve "wpycha" pilke do bramki ?
Musisz byc ostrym fanatykiem, zeby nie dostrzegac tego faktu, ktory z kazdym meczem mocniej przebija sie do mojego umyslu - faktu, ze Juventus w tym sezonie jest druzyna slabsza.
Nie jestem fanatykiem, jestem kibicem ktory wierzy w swoja druzyne i sie jej nie wstydzi. Nie uwazam abysmy jako
druzyna ustepowali w czyms Milanowi.
Zawodnicy regularnie probuja jednak nas przekonac, ze tak nie jest.
Zalezy co kto chce widziec, ja wole zauwazac poswiecenie i wklad w gre czesci zawodnikow niz brak checi/motywacji u drugiej czesci ( ktora moim zdaniem jest w mniejszosci, bo Juve walczy dalej mimo przeciwnosci o Scudetto ).
Nie dobudowujmy sobie do kazdego wyniku i przeciwnika innej filozofi.
Nie dobudowuje filozofii, tylko zauwazylem taka zbieznosc z tym co Juve pokazywalo. To nie tylko tyczy sie meczu z Milanem, ale calego przekroju meczy w tym sezonie. Chodzi o wieksza mobilizacje na mocniejszego przeciwnika.
Reasumujac: nie popadam w panike, probuje spojrzec na ten mecz przez pryzmat calego sezonu.
Moim zdaniem nie nalezy tak patrzyc, z tego powodu ze mecz jest czastka sezonu. Pozatym kazdy mecz rzadzi sie innymi prawami i przewidywanie meczy o taka stawke, tak samo jak meczy derbowych, jest malo prawdopodobne.
W moim przekonaniu bianconerri nie zasluguja na scudetto, pokrzywdza tym samym wszystkie wloskie druzyny.
Nikt nie bedzie pokrzywdzony, bo punkty sa po to przyznawane zeby wyznaczyc tego najlepszego ktory zdobedzie mistrzostwo. Pokrzywdzonym moglby sie ktos czuc kto niesprawiedliwie by zajal drugie miejsce. A jesli chodzi o Milan to wlasciwie na wlasne zyczenie sa ex aequo z Juve (gdyby wygrali mecze z druzynami z dolu tabeli, to by byli liderami). Wiec nie ma mowy o zadnym pokrzywdzeniu.
Byc moze przegrana pociagnela za soba by jakies zmiany?
Sadze ze wystarczy to co robili niektorzy zawodnicy podczas sezonu ( taniec Appiah'a, kopniecie Montero) aby Moggi zadzialal na rynku. Jesli Parma albo Fiora by spadly, wtedy sadze ze nei udfaloby im sie zatrzymac swoich najlepszych pilkarzy (ciekaw jestem co by Miccoli mowil wtedy o powrocie do Juve :lol: )
Noworodkowym fanom zazdroszcze entuzjazmu i zawzietosci w kibicowaniu Juve, lecz zycze im nabycia troche samokrytycyzmu.
Tylko jeszcze trzeba rozgraniczac samokrytycyzm z szanowaniem sie i wierze w swoja druzyne. Dziekuje za gratulacje, jak sie domyslam to o "noworodkowych fanach" bylo kierowane do mnie?
pozdr