zahor pisze:
No i można sobie zadać pytanie czy Pogba aby na sto procent byłby dalej graczem Juventusu, gdyby PSG miało możliwość wykupienia go za 33 miliony.
Insynuujesz. Nie chce mi się wierzyć, że Raiola nie wie o ofertach dla jego zawodnika, ergo że nie wie o nich Pogba. Albo że jeden i drugi przypominają mu usilnie o publicznych deklaracjach, z ten to olewa i duet R&P nie lecą z tym do mediów. A tylko w takich warunkach to co napisałeś ma sens. Jeśli były oferty dla Pogby i on o nich wiedział, to znaczy, że je odrzucił.
zahor pisze:Druga sprawa - takiego Vidala z Realem nic nie łączy, natomiast Moratę owszem.
Z Juventusem i Conte, według plotek, o tym jak chyżo odrzuca kolejne oferty z innych klubów - również. Poza tym Pogbę z PSG już co nieco łączy.
zahor pisze:
Dopuszczam zatem taką możliwość, że Morata okaże się strzałem w dziesiątkę, ale Pirlo będzie dość często grać fatalnie (a Marchisio na jego pozycji niewiele lepiej), obrońcy będą mylić również częściej niż do tej pory i suma summarum Juventus swojej pozycji w Europie nie poprawi.
Fakt, istnieje taka możliwość potencjalnie, ale jest ona nieporównywalnie mniejsza od tego, że Morata wpasuje się w poziom drużyny albo zawali. Tak jak Tevez i LL to świetni gracze, tak piekielnie wolni, co nadawało całej drużynie tempo i zwrotność walca. Plany na to mercato wyglądają tak, jakby to był główny problem do rozwiązania Juventusu zdaniem zarządu. Mrzonki o Di Marii, Sanchezie, takie tam.
Poza tym, jeszcze tak na bocznym torze- chyba nie myślisz, że tę klauzulę z Marki mógłby wcisnąć tam Perez? A skoro zdecydowała się na to strona Juventusu, to znaczy, że mają sensowne nadzieje, większe niż może się spodziewać Fiorentino, że na tej klauzuli coś ugrają.
zahor pisze:
Nie łudźmy się, niezależnie od tego jakie wyniki sportowe odniesie w przyszłym sezonie Stara Dama, latem 2015 nie będzie rozpatrywana w kategoriach zespołu z tej samej półki co Real.
To prawda, że to niemożliwe, ale tutaj manipulujesz. My nie musimy być na tej samej półce co Real. Wystarczy, że wynikami zniwelujemy różnicę sportową do tego stopnia, ażeby dylemat "pewny plac i środowisko w którym dobrze się czuję" vs "najlepszy klub świata, w którym zmieniają piłkarzy jak rękawiczki, a i tak zazwyczaj muszą oglądać plecy swojego największego rywala" był trudny do rozstrzygnięcia, albo łatwy na korzyść opcji pierwszej. A to już jest do zrobienia w rok.
zahor pisze:Pytanie tylko czy Morata to "wielki talent" - przypuszczam że bez problemu jesteś w stanie wymienić kilka zdecydowanie bardziej gorących nazwisk w tej kategorii wiekowej.
Oczywiście, że tak. Jako, jak wspominałem, Alvaro nie cenię i nigdy nie ceniłem, podobnie jak w swoim czasie Bojana. Problemem jest, przywołana wyżej, kolejka po usługi tego zawodnika wśród ludzi, którzy się na piłce znają w większości lepiej niż ja. A ja, w tychże sprawach, lubię się takich ludzi słuchać. Z jednej strony jak tylko postawił nogę na boisku Barcelony widziałem, że Messi lada chwila będzie zjadał Ronaldinho i będzie najlepszym piłkarzem świata. Z drugiej widziałem też w Palladino przyszłego wyróżniającego się ligowca, a gdzie jest, sam nie wiem.
zahor pisze:Druga sprawa - nawet zakładając że za rok go nie chcemy i sprzedajemy za dokładnie tyle samo, za ile kupiliśmy. Nie uważasz że jest to w pewien sposób rok stracony? Zamrażamy na rok forsę, którą można było zainwestować w kogoś innego.
Nie uważam- sam narzekałeś, że klub rozwija się według biznesowego podejścia dobrego, pewnego zysku przy minimalnym ryzyku. Tutaj podejmujemy ryzyko i mamy sporo do wygrania, do przegrania rok w plecy. To byłoby cięższe niż brzmi, ze względu na potencjalne możliwości, o których wspomniałeś, ale wciąż warto zaryzykować.
Poza tym druga rzecz- jestem bardzo ciekaw. Do tej pory jak Conte chciał zawodnika, to dostawał tylko i wyłącznie już ukształtowanych średniaków po przecenie, a najmłodszym był chyba Giaccherini. Teraz, na ugłaskanie dostaje drogiego talenciaka, i pierwszy raz mogę zobaczyć, jakie oko ma Tonio do talentu. Co ma dla mnie spore znaczenie, bo zawód Moraty w połączeniu przywarami Conte i chęcią odgrywania większej roli w klubie oznacza, że za rok trzeba trenerowi podziękować. Jeśli Morata wypali, to razem z jego zmysłem taktycznym, motywowaniem i czarno-białym sercem będzie oznaczało, że trzeba na niego postawić, i naciskać na zarząd, żeby sprowadził mu jakieś "wymarzone nazwisko", choćby za sumę tego, co wydamy w to okienko.