Radidam pisze:
no to dam piosenke
1)Było ich szesciu potem dwunastu zalozyli klub pederastow klub sie rozwijal klub sie rozrastal kazdy milanista to pederasta.
2)Milan Milan spojrz za siebie jak Cie Juve w ### )=%^! ! czy poznajesz kto to jest? To jest Juve Wielkie FC !!
mam nadzieje ze kartki niedostane

To chyba jednak nie jest twoja twórczość... oba "teksty" są dość znane:)
Radidam pisze:
swiergot pisze:Wolę dymać Rysia z Klanu, niż kibicem być Milanu
heehhe moze lepiej maciusia z klanu
To już jest pedofilia

A to jest karane :lol:
____________________________________________________________
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po
kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu
i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87- letnia Stefania
spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać.
Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony
pistoletdo głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymała go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego
armatę do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się
w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w
umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo)
poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu a jego
fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i
krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
____________________________________________________________
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod
pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał
AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym
siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z
mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy,
to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy.
I on tez będzie miał AIDS.
I O TEGO GNOJA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABĘ PRZEJECHAŁ !!!!!
____________________________________________________________
Morze Karaibskie, XVII wiek. Statek piracki płynie, z bocianiego gniazda słychać głos:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się kamraci! Zdobędziemy, będzie łup... tylko podajcie mi moją czerwoną koszule i do abordażu! Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Odwagi kamraci!! Dajcie mi moją czerwoną koszule i do walki. Zwyciężymy!!!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty. Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tą koszulą?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha. W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu! Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie...
____________________________________________________________
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
____________________________________________________________
Jada tramwajem dwaj starzy koledzy:
pan Bułka i pan Lipka. I tak sobie jada
rozmawiaja i nagle niespodziewanie
pan Bułka wybucha gromkim smiechem
i aż sie zanosi i łzy mu lecą ...
Lipka: Co sie sie stało panie Bułka?
Bułka: a wie pan, hi hi, taka rymowanka,
wyliczanka z przedszkola mi sie przypomniała.
Lipka: Jaka?
Bułka: A nieważne... hi hi, taka głupia,
naprawde, nie ma o czym mówić...
Lipka: E tam, no niech pan mówi
Bułka: NIe nie... hi hi... bo sie pan obrazi.
Lipka: no co pan, w końcu jesteśmy dorośli...
Bułka: no dobra... mówie - Lipka Lipka, stara ci***.... buhahha buha buhahahahh - i znow
zanosi sie śmiechem... Lipka troche
spochmurniał, chrząknął coś pod nosem, ale
nic... siedzi... jadą dalej... mija pare minut.
I nagle Lipka wybucha śmiechem. I zanosi sie, prawie spadł z fotela..
Bułka: Panie Lipka, co sie stało ?
Lipka: a nic, uhaha, panie Bułka, nic ...
Bułka: no niechże pan mówi !
Lipka: e tam takie... uhahah, nie ma o czym
mówić panie Bułka. Taka rymowanka hi hi
wyliczanka mi sie z przedszkola przypomniała...
Bułka: no to niech pan mówi.
Lipka: nie no bo sie pan buhahah obrazi.
Bułka: no co pan, ja panu powiedziałem
Lipka: no dobra - Bułka Bułka ty głupi ch***.
____________________________________________________________
malzenstwo w czasie stosunku Smile
-kochanie, powiedz mi cos slodkiego...
-cicho kur*a!
-no prosze!
-cicho tam!!
-no tylko jedno slowko, prosze cie misiu!
-kur*a, miod! i stul pysk!
____________________________________________________________
-kochanie, rzniesz mnie jak dziwke, powiedz no chociaz dwa slowka...
-wyzej dupe!!!!!
_________________________________________________________
SŁOWNIK WSPÓLCZESNEGO JEZYKA POLSKIEGO (DLA BIZNESMENÓW ZE SWIATA)
NA SWIECIE : Szanowny kolego, dlugo nie widzielismy sie!
U NAS : Kope lat, ku*** mac!
NA SWIECIE : Pan to jest bardzo wyksztalcony.
U NAS : Co za pedal.
NA SWIECIE : Nie zauwazyl pan wszystkich aspektów umowy.
U NAS : p******ony slepiec.
NA SWIECIE : Pan raczy zartowac.
U NAS : <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> cie?
NA SWIECIE : Nie, nie ma pan racji.
U NAS : ch** ci w dupe.
NA SWIECIE : Dane które posiadacie nie odpowiadaja faktom.
U NAS : Nie ***!
NA SWIECIE : Pana sekretarka jest bardzo sympatyczna.
U NAS : Posuwasz ja?
NA SWIECIE : Smacznego.
U NAS : Udlaw sie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : Jaka funkcje pelni ten pan w firmie?
U NAS : Co to za fiut?
NA SWIECIE : Chwilowo nie jestesmy zainteresowani reklamą.
U NAS : Na ch** mi reklama.
NA SWIECIE : Wydaje mi sie, ze z jego zdaniem nie musimy sie liczyc.
U NAS : *** go.
NA SWIECIE : Ten projekt jest latwy do zrealizowania.
U NAS : Z palcem w dupie.
NA SWIECIE : To niemozliwe.
U NAS : Takiego wala.
NA SWIECIE : Chwilowo nasza firma nie prosperuje najlepiej.
U NAS : Jestesmy w gównie.
NA SWIECIE : Pan jest bardzo ostroznym rozmówca.
U NAS : Dyplomata je**ny.
NA SWIECIE : Dlaczego nie zgadzacie sie na dalsza wspólprace?
U NAS : <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> was?
NA SWIECIE : Rozwój sytuacji na rynku nie idzie w pomyslnym kierunku.
U NAS : Jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : To wplywowi panowie.
U NAS : Same <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : Ten pan nie ma znaczacych kontaktów.
U NAS : Moze mi zrobic laske.
NA SWIECIE : Dziekuje!
U NAS : (Wyraz nie istnieje)
____________________________________________________________
10 najslynniejszych powiedzen w historii, ktore zawieraly przeklenstwo
1. "Co to ku*** bylo?" - Burmistrz Hiroszimy
2. "Skad sie wzieli ci wszyscy pieprzeni Indianie?" - General Custer (pod Little Big Horn)
3. "I kazdy pieprzony idiota moze to zrozumiec!" - Einstein
4. "Ona tak naprawde wyglada, do *** nedzy!" - Picasso
5. "Jak, ku***, to rozwiazales?" - Pitagoras
6. "Co ty chcesz miec na tym pieprzonym suficie?!" - Michal Aniol
7. "ku***, nie przypuszczam zeby teraz spadl deszcz" - Joanna d'Arc
8. "<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> ulewa!" - Noe
9. "Potrzebna mi ta parada jak pieprzona dziura w glowie" - J.F.Kennedy
10. "A kto sie ku*** dowie?" - Bill Clinton
____________________________________________________________