Który to już remis?
Pal licho mecze bez porażki, skoro w tak żałosny sposób przegrywamy walkę o scudetto. Jaki sens mają wygrane z Milanem czy Interem, gdy frajerzymy z ogórami po raz...?

( Mamy lidera w ilości remisów

).
Straszne odczucia mam po tym spotkaniu. Cały mecz to kopia za czasów Ferrary, Del Neriego. Strzelamy szybko gola i bronimy się całą drużyną, bo napiera na nas potentat z Werony. Byle wybić, byle przeciąć. Czasem wyjdzie nieudolna kontra, ale to wszystko. Bronimy wyniku 70 minut, ale niestety i tak tracimy gola na wagę 3 pkt.
Mecz w naszym wykonaniu bez jakiejkolwiek koncepcji. Tak na dobrą sprawę tracimy Pirlo=tracimy środek pola i nasze akcje ofensywne maleją do zera.
Druga sprawa. Kiedy co poniektórzy zrozumieją, że dopóki nie zainwestujemy w jednego piłkarza z najwyższej półki, dopóty oglądać będziemy Vucinica vel Amauriego, Padonia, Bonucciego i Esticośtam.
Kiedy Juve zdominowało rywala i wygrało przekonująco jak to pokazuje np. Milan 4:0, 3:0? Kiedy nasz napastnik zdobył w lidze w jednym spotkaniu 2,3 gole?
Nie łudźmy się. Obecni gracze wystarczają do pewnego momentu. Teraz, kiedy wkraczamy w najważniejszy punkt walki o mistrza, brakuje zwyczajnie kogoś, kto jednym strzałem, zagraniem da zwycięstwo.
Milan ma Ibrę, Real Crisa, Barca Messiego, ManCity Aguero, a Juve...?
Brak jakości=brak wyników.
Kolejna sprawa to Conte. Nie rozumiem czy chce on zajechać Lichsteinera? Przecież Caceres pokazał, że trzeba mu zaufać. Kolejny to Del Piero. Może warto dać mu jeszcze szansę, skoro zrobił więcej przez 15 minut niż cała nasza ofensywa przez resztę spotkania.
Podsumowując troszkę. Szkoda mi Bonucciego mimo wszystko, bo obwinianie go za gola jest w perspektywie całej drużyny śmieszne. Pech chciał, że akurat on dostał piłką. Buffon skrócił kąt to rolą obrońcy jest jakoś zabezpieczyć resztę bramki w takiej sytuacji. Zrobił wszystko co do niego należało, ale nie miał szans na wybicie tej piłki.
Na plus z tego meczu to jedynie doping kibiców, bo naprawdę fajne wrażenie robi i postawa Buffona. Tego pewnego Buffona z dawnych lat.
Ogółem rzecz ujmując my nie mamy kryzysu. My tak po prostu gramy.