szczypek pisze: ↑27 lutego 2025, 20:38
Anelson pisze: ↑27 lutego 2025, 01:37Chciałbym się obudzić w 2017 roku i znów być tam gdzie był ten Juventus (...) Poprostu mój stary dobry Juventus. I ten kojarzę z Allegrim. I taki chcę z powrotem.
Allegri wrócił z powrotem do Juventusu. Miał w bramce Szczęsnego, w obronie grali Chiellini, Bonucci, Danilo, de Light, A.Sandro a wyżej biegali Cuadrado, Locatelli, Rabiot, Chiesa, Morata, Vlahovic czy Dybala. Na ławce trenerskie TOP Allegri przesiąknięty mentalnością zwycięzcy, znający Juventus. Czy był to skład gorszy od obecnego? Wątpię. Czy wyniki były lepsze od obecnych? Wątpię. W Serie A 4 miejsce, w Lidze Mistrzów odpadnięcie z Villareal w 1/16 a w CI przegrana z Interem w finale. O zgrozo - obecnie pożegnaliśmy się z LM i CI a w lidze nie wiadomo.
Przywołujesz piękne czasy i mówisz o historii, ale świat poszedł do przodu. To, że kiedyś granie Maxa dawało efekt to nie znaczy, że w dzisiejszej piłce jest to gwarancja sukcesu. Włosi wygrali MŚ a cztery lata później nie wyszli z grupy (przypominam Paragwaj, Słowacja i Nowa Zelandia). Idąc tym tropem zostawiając Mottę na najbliższe lata istnieje też szansa, że wygramy z nim ligę, bo to nie jest niemożliwe. Tak samo jak gdyby wrócił Allegri. Kierując się sentymentem przeszacowujesz jednak prawdopodobieństwo, ono nie jest większe - ono się opiera na tym samym założeniu, któremu ulegli nasi włodarze dając szansę Thiago - czyli był sukces to i sukces będzie.
Jak się chcemy rozwijać to nie można wzdychać do Allegriego. Da się dzisiaj grać atrakcyjnie i wygrywać i trzeba do tego dążyć a nie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> o tym, że tu tylko styl Capello, bo to kiedyś było fajne i dało sukcesy. To właśnie takie granie prowadzi nas do tego, gdzie jesteśmy.
Wygraliśmy grupę z Chelsea wtedy - triumfatorem LM, z Villarrealem graliśmy lepiej i to była masakra nieskuteczności Vlaho i Moraty. Rugani zawalił nam to meczycho, a na ten mecz odpadł akurat rosnący wreszcie Chiesa, który z Chelsea zagrał najlepszy mecz w barwach Juventusu jaki widziałem w jego wykonaniu oraz Chiello. Allegri dostał ciężkiego konia do okiełznania - tamten Juventus to banda zdziadziałych tetrykow z najbardziej ciężko dziadziejacym Bonuccim i niestety kontuzjogennym na koniec Giorgione.. Rugani nie dowoził nigdy w trudnych momentach LM. Przede wszystkim Max stracił Ronaldo i to rozwaliło szatnie, początek sezonu i budował wszystko od całkowitego zera bo Juventus wtedy modlił się do Boga Crisa, a kiep i pirlo mu robili pomniki i modlili się żeby im przepchał kolanem porto, czy Lyon... Przykłady pokazujesz bardzo dobrze jak odjechał trenerom nie raz świat, a także jak odjechał piłkarsko klub, czy też reprezentacja samym
swoim poziomem
Włochy 2010, czy Juventus od odejścia Ronaldo to głęboki kryzys zaczęty na dobre powierzeniem klubu amatorowi Pirlo. Ciężko tutaj gdzieś tą szalę zawiesić pośrodku, czy to styl trenerski jest winny, czy poprostu klasa zawodników... Choćby na Euro 2008 Włochy niemalże wyeliminowały triumfatorów - grając kupę.

. Poprostu grania nie pod Juventus próbowaliśmy już z Kiepem i Pirlo oraz z Motta - to nas strasznie psuje. Zatraciliśmy tak jak to pisano genialną obronę znaną z pracy właśnie Maxa. Max budował od tyłu i to chodziło. Obecnie najmniej od lat fajną formacją w Juve to obrona i tam się dzieją cuda.Jesteśmy w martwym punkcie zbyt wielu złych decyzji. Jeśli wymieniać allegro to na kogoś z topu, jeśli robić rewolucję to zostawić najlepszych jak Chiesa, Rabiot, huijsen, czy Wojtek i dybała, a nie odwrotnie. Allegri wyciągał wnioski, których Motta nie wyciągał nigdy. Allegri sprawiał, że udało się zmazać skazę Maccabi grą w Lidze Europy i ogólnie wyciągał z patałachów naprawdę grę ponad stan. Motta tego nie potrafi i zawodnicy zapominają jak się gra w piłkę, 3/4 kadry Juventusu nie gra na swoim poziomie prezentowanym w przeszłości. Na drugą kadencję Maxa złożyły się same katastrofy kadrowe, zarządowe, afery, słabi zawodnicy i brak zmiany pokoleniowej w drużynie oraz utrata serca drużyny czyli Ronaldo. I to bardzo sprawia wrażenie porażki - jednak uważam, że zbyt wiele problemów dostarczano trenerowi i nie wyciągnięto konsekwencji na tym polu, a zamiast tego powierzono drużynę i klub Glupoliemu, który przypomina secco. Allegro zostawił nas z pucharem Włoch i walczył o scudetto dopóki mógł. Motta ani przez moment nie walczył o nic w tym sezonie, nie próbował "wyjść z grupy" tylko grał na jakiś "fart" z Brugge i dał się skompromitować benfice. Empoli to już kwintesencja przegrywu. Gdzie powinni nas pokonać dużo wcześniej.
Motta jednak dostał drużynę top 3 Włoch i zwycięzcę pucharu Włoch wzmocnionego o 300 baniek, a gramy o środek tabeli bardziej niż jakiekolwiek top 4, w lidze mistrzów nie chcieliśmy dojść do 1/8 jak biali ludzie, a w pucharze Włoch odpadliśmy zasłużenie z empoli gdzie chyba tylko czarne ludki Empoli wiedzą jak nie trafili nam na 2:0. Wciąż paskudne pałowanie nas Koopem i Nico. Pisać, że kiedyś możemy wygrać serie a z Mottą jest wręcz ohydne.
Jak czytam wypowiedzi giuntolego to myślę, że jest głupszy od motty, a allegri mu powinien na do widzenia dać z dyńki. Jednak jest jak w duszy czułem, że zgniłe jaja są w zarządzie i osobach właśnie takich garniturowych jak Giuntoli i cała reszta dsow po Marottcie, a Max jest głosem rozsądku i wizji oraz świetnym trenerem. Czas i decyzje Glupoliego oraz Motty mi to wyjaśniły kto jest chory na głowę,a od kogo bił rozsądek i walką o piłkarzy i Juventus. Surrealistyczne, smutne lecz prawdziwe. Wojny same Juventusu z Chiesa, Rabiot, dybała, Wojtkiem, Fagiolim. To wszystko się samo tłumaczy przez siebie.
Jeśli kontrapunkt to Motta i Tudor- wolę nawet Allegriego V2 z mentalem i rzucaniem w tych gwiazdorów mięsem i garniturem, gaciami nawet. Tego mi brakuje.
A jeśli ma tego nie być - dajcie mi prawdziwe mięso trenerskie jak Xabi, Zidane, Deschamps, Klopp, Guardiola czy wspomniany de zerbi(OM jest cudowne, a Rabiot to top środka pola mistrzów świata reprezentacji Francji).
Nazwiska jak Tudor, czy Xavi to śmieszne żarty. My chcemy serie B czy 4 miejsca?