Emocje juz troche opadly

Moge wiec spokojnie skomentowac mecz. Dlaczego dopiero teraz? Bo wczesniej panowala we mnie taka euforia, ze nic poza "Forza Juve" madrego bym nie napisal

Z perspektywy neutralnego kibica, kochajacego piekna polotu pilke mecz mogl sie wydawac nudny do... 75 minuty. Ale nie dla mnie

Oki, bo troszke sie zapedzilem, zaczne od poczatQ

W czwartek, czyli po meczu mialem klasowe z fizy

3 dzialy (magnetyzm,indukcja,prad przemienny) i jakies 400 zad do zrobienia. Kiedys juz mowilem, ze jestem bardzo leniwy i wszystko zostawilem sobie na dzien meczu - emocje zagraly gore, po 3 zadaniach siedzialem tylko na forum i czytalem rozne komentarze. Az do 19. Otoz... W jakis chipsach sa farbki, tak sie sQuada ze Qpilem takowe chyba 3 razy (w 2 trafila mi sie barwa czrna i biala

. Bylem bardzo naiwny, wierzac w to ze pomaluje sie na kruka

Starczylo tylko na czolo, ale wygladalo to tak beznadziejnie ze musialem zmyc. Zostalo jeszcze jakies 10 minut do meczu, a mi czerwona farbka

Na jednym policzQ napisalem 2 na drugim 0 - logiczne

Troszke sie musialem chowac ze swoim hmmm downem (bo tak by mnie ktos NORMALNY ocenil w tamtym momencie) a w domQ mielismy gosci. No i zaczelo sie, ale od razu duzy minus

W TV przeniesli nas na Stadio Delle Alpi prawie na styk z rozpoczeciem, a przeciez nasi kibice pieknie przygotowali sie do spotkania (nie tylko oni

). Pozniej wielkie nerwy... 6 minuta i powinno byc 1-0. Wczesniej jeszcze Alex stanal przed szansa. I jeszcze ten strzal Camora ktory rozgrywal kapitalna partie, wynik wciaz 0-0. Pozniej serce na chwile sie za3malo po strzale Ronaldo i moglismy zejsc do szatni

Moze troche to dziwne, ale jakos cieszylo mnie to ze wciaz jest bezbramkowy remis, no i ze nasi nie rzucili zbyt wczensie wszystkiego na jedna karte. Druga polowa, byla dziwna

Slupek Ronaldo, a moglo byc po meczu... Po tej akcji jakos przestalem sie denerowac, ogladalem mecz jakby z perspektywy widza, nie kibica. Az do fantastycznej bramki Treze (Historia lubi sie powtarzac

). Wtedy to gdy tylko Real mial pilke, nawet w srodQ boiska bardzo sie denerwowalem

No i dogrywka.. W sumie to bylem niemal pewny, ze do takowej dojdzie po obejrzeniu pierwszych 45 minut. I nasuwaja mi sie wowczas 2 mysli. Czy 14.05.2003 bedzie juz tylko nic nie znaczacym wydarzeniem? Czy bezgraniczna radosc z bramki Treze, mimo wszystko bedzie tylko malutkim plusikiem, przyslonietym olbrzymim minusem? Odp na te dwa pytania juz znacie - NIE

Zalayeta - egzeQtor 8) Szal radosci, troche niedowierzalem

Real an kolanach.
BTW.
- Michal Pol, podczas skrotow, w dzien poprzedzajacy spotkanie z Realem, powiedzial ze dobrze byloby gdyby Chelsea trafila na Real ktory pokona jutro Juve (mniej wiecej tak, moglem cos przekrecic

).
- 2:0 na moich policzkach? Mowilem chyba o gosciach?

Tak, wlasnie podczas przerwy idac do kuchni spotkalem ciocie :] Ona jest normalna, treszte sobei dopiszcie
- Po drugiej bramce pobieglem do duzego pokoju? i co zoabczylem? Moja mame cieszaca sie

A jak zobaczyla moja radosc, az sie wzruszyla

- Dzieki Wam za wszystkie fotki, szczegolnie te kibicow

- Jeszcze jedno odnosnie skrotu

Chyba na jedynce, bylo to pokazane tak jakby ciagle Real nacieral :] A w odp kilka naszych kontraataQw.
- Gdyby Zlatan nauczyl sie strzelac, bylby napastnikiem perfekcyjnym

- Reakcja moich znajomych na zwyciestwo Juve? "Po prostu real zagral slabo"
- Zidane jak schodzil zostal nagrodzony oklaskami

To dobrze. Milo ze strony naszych kiboli

- Bardzo podobala mi sie sytuacja w ktorej Canna "odbil" sie od Buffona

Taka manifestacja, jakby "To my wygralismy"
Jezzo pisze:IGI szkoda, że 9 marca będziesz mógł się pocieszyć tylko swoim avartarkiem i podpisem
Mam zmienic? :>