: 23 listopada 2016, 13:39
a gdybyśmy w taki sposób jak wczoraj zagrali w finale LM i uzyskali taki wynik, też narzekalibysmy na grę, a nie cieszyli się z wyniku??
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Na bank. Taka mentalność.rammstein pisze:a gdybyśmy w taki sposób jak wczoraj zagrali w finale LM i uzyskali taki wynik, też narzekalibysmy na grę, a nie cieszyli się z wyniku??
Mityczna, bo co roku czytam te same z kosmosu wzięte teorie. Wszyscy znamy to na pamięć - Juventus w rundzie jesiennej nie zachwyca stylem bo oszczędza siły lub jest przetrenowany robiąc formę na wiosnę. Na wiosnę z kolei okazuje się, że forma nie pozwala na zagranie choćby dwóch meczów z rzędu na wysokim poziomie w przeciągu czterech dni, a drugi bieg w spotkaniu poprzedzającym puchary jest motywowany oszczędzaniem sił. No i jak mam czegoś takiego nie traktować prześmiewczo?pablo1503 pisze:Pumi, nie chce się bawić w żadne wycieczki osobiste, ale zapytam wprost. Ty jesteś niespełna rozumu czy tylko udajesz takiego? Mityczna wiosna? MITYCZNA? Oglądasz piłkę od wczoraj, że obce Ci coś takiego? Nigdy nie zaobserwowałeś owego zjawiska? Dlaczego według Ciebie jest to tylko mrzonka forumowiczów odnośnie wiosny?pumex pisze:Pluto, dajże już spokój, jeśli nie chcesz być zarzucany argumentem mitycznej wiosny i wielce miarodajnymi statystykami meczowymi (11 vs 10 przez 2/3 meczu) :lol:
Już pluto kilka postów wyżej odpisał na tego typu pytania --> http://www.forum.juvepoland.com/viewtop ... 092#885092rammstein pisze:a gdybyśmy w taki sposób jak wczoraj zagrali w finale LM i uzyskali taki wynik, też narzekalibysmy na grę, a nie cieszyli się z wyniku??
Może poczekaj do tej wiosny i wtedy ocenimy.pumex pisze:No i jak mam czegoś takiego nie traktować prześmiewczo?
Shadow Marshall pisze:Mityczna wiosna. Trzeba poprosić UEFA by przesunęły 1/8 LM gdzieś na koniec kwietnia bo Juve buduje formę. Klepanie ogórów w Serie A to nie żaden przejaw dobrej formy tylko formalność.
To co się dzieje od początku sezonu to kolejne sygnały ostrzegawcze jak kontrolki w samochodzie. Potem przyjdzie najważniejszy moment w sezonie i fura nam się rozkraczy na środku drogi. Tak to obecnie wygląda i załóżmy, że odpadamy dla przykładu z Bayernem/Realem w tej 1/8 i ciekaw jestem czy znajdzie się ktoś kto powie - "no...wypadki sie zdarzają. Cały sezon graliśmy nieźle. Te dwa mecze to jedyne 2 słabsze do tej pory wiec proszę nie siać paniki bo Serie A i tak wygramy".
Pluto Już wyjaśnił tą kwestię. "Jakbyśmy zagrali", "jakbyśmy uzyskali". Coś jeszcze "jakbysmy" ? I tak od 1996r.jakbyśmy.Olek1987 pisze:Na bank. Taka mentalność.rammstein pisze:a gdybyśmy w taki sposób jak wczoraj zagrali w finale LM i uzyskali taki wynik, też narzekalibysmy na grę, a nie cieszyli się z wyniku??
Alexinhio-10 pisze:"Jakbyśmy zagrali", "jakbyśmy uzyskali". Coś jeszcze "jakbysmy" ? I tak od 1996r. jakbyśmy.Olek1987 pisze:Na bank. Taka mentalność.rammstein pisze:a gdybyśmy w taki sposób jak wczoraj zagrali w finale LM i uzyskali taki wynik, też narzekalibysmy na grę, a nie cieszyli się z wyniku??
Co do formy na wiosnę, to prawda jest taka, że przez Allegriego tą formę mogliśmy prezentować w LE.
To jest dopiero pieprzenie, bo po pierwsze Allegri ani zawodnicy obecnie stanowiący o sile Juventusu nie są odpowiedzialni za to, że Juventus w ostatnich 20 latach nie wygrał Lig Mistrzów, oni mogą być odpowiedzialni za ostatnie lata. Dwa - Guardiola mógł wygrać Ligę Mistrzów z Bayernem, miał wszystko co trzeba i nie podołał, z City też nie podoła, Klopp też, o ile mnie pamięć nie myli Ligi Mistrzów nie wygrał, więc jego osiągnięcia nie miażdżą tych Allegriego, a Sampaolim wiadomo tyle, że się lubi denerwować jak sędzia widzi faule. Reasumując ta Twoja, Pluto, recepta na sukces (jak i cała reszta hałasowania) jest warta tyle, żeby ją włożyć do niszczarki i wyrzucić.Pluto pisze:Także oglądając takie widowiska jak wczorajsze można przypuszczać, że albo poprowadzi nas Guardiola, Klopp czy choćby taki Sampaoli albo jeśli po trzydziestu czy czterdziestu latach znowu będziemy najlepsi w Europie to po wielkim fuksie a nie wielkiej piłce.
Godzinę po zakończeniu meczu pojawiłyby się pierwsze śpiewy, że teraz znowu jej nie wygramy przez następne 20 lat, bo taką mamy mentalność.Lypsky pisze:chciałbym zobaczyć miny maruderów gdyby ta beznadziejnie grająca drużyna z amatorem na ławce trenerskiej sięgnęła po trofeum Ligi Mistrzów.
Spoko była tu już spora grupa, która po przegranym meczu w Pireusie w sezonie 2014/15 obwieściła, że już nie wyjdziemy z grupy. Później było trochę głupio, bo doszliśmy troszkę dalej- do finałuLypsky pisze:chciałbym zobaczyć miny maruderów gdyby ta beznadziejnie grająca drużyna z amatorem na ławce trenerskiej sięgnęła po trofeum Ligi Mistrzów.
Po prostu widząc kto i jak wygrywa ten turniej dochodzę do wniosku, że najlepiej sprawdza się futbol "na tak", skoncentrowany na strzelaniu goli a nie przeszkadzanie rywalowi w graniu w piłkę. W drugi sposób też można wygrać ale na zasadzie jednorazowego wybryku, który nie robi na postronnych żadnego wrażenia i powtarza się raz na trzydzieści, czterdzieści lat albo jeszcze dłużej.szczypek pisze:Reasumując ta Twoja, Pluto, recepta na sukces (jak i cała reszta hałasowania) jest warta tyle, żeby ją włożyć do niszczarki i wyrzucić.