: 06 kwietnia 2006, 20:24
Wreszcie przebrnąłem przez 10 stron, mialem uniknąć cytatów, jednak musze się w jednym przypadku wyłamać...
-----------------------
Przechodząc do meczu. Jak zacząć, może z dużej chmury mały deszcz, to na nic. Nic nie jest w stanie odzwierciedlić naszej nieporadności w tym dwumeczu, totalna bezsilność.
Wszystko zaczęło się bardzo źle, każdy znak na niebie i na papierze jasno wskazywał, że jesteśmy skazani na porażkę w 1/4. Na nasze nieszczęście tak też się stału. Cudu nie było a mial być? Nie. Cud to pojęcie nie pasujące do naszego klubu. Jesteśmy Juventusem, stać na na wszystko, po co nam cud. Wszystko rozgrywa się w naszych umiejętnościach i głowach. Niestety czasem coś pęka, zacina się i wtedy pada wszystko. W ciągu kilku dni zawaliło się tak wiele rzeczy, rzeczy, które zawsze stawiały nas ponad innymi klubami. Kontuzje, głupie karti, czyli następnie brak zmienników, kary finasowe, konflikt zawodników i trenera, trenera i kibiców...tak to koszmar. Zawsze nasz klub był idealnie poukladany, jendak nie zawsze jest pieknie, kryzys przyszedł w najgorszym momencie.
Co do spotkania. Brawa dla kibiców za liczne stawienie się i wspaniałą oprawe, wreszcie coś konkretnego!
Szansa na awans nie było, dlaczego? Bo oddaliśmy, uwaga! 3 TRZY celne strzały w dumeczu! Dla mnie to nie wytłumaczalne, to coś, czego nie potrafię pojąć. Kolejny raz z zapowiedzi przedmeczowych nic nie wynikło, byłem na to gotowy.
Pochwalić to ja moge Buffona i Zambrottę, no Canna na poziomie i tyle. A reszta? Chwalicie Nedveda, hmm...wybacznie, miał nas pociągnąć do 1/2 a nie siebie do sztni w 70 min.
Tyle oczekujecie od najlepszego piłkarza Świata w 2003 r. 3 dokłandych podań, 1 celenego strzału i ambicji, która niewątpilwie ma. Ale zastanówny się, amibciją nie nadrobimy pewych zaległości, kondycyjnych czy w umiejętnościach (mówię tu ogólnie nie tylko o Nedvedzie). Fakt, że nie miał wparcia, ale można się było po nim spodizewać czegoś więcej, nie grał 10 dni. Czerwona kartka? 0 profesjonalizmu, mam gdzieś jego frustrację, po co ten faul? Po co? SAmo to wejście to już czerowona powinna być :? To już końcówka Pavla w Juve, nie oszukujmy sie, i mowię to ogólnikowo, a nie z perspektywy wczorajszego meczu. To była inwestycja na 3 lata a 3 rok mija...myślałem, że godnie go zastąpi Mutu, jednak ten wczorał jak i połowa zespołu, nie wiedział po co wyszedł na bosiko. 3 kroki w tył w porównianiiu z pocżatkiem seoznu, według mnie nasz najgorszy zawodnik wczoraj :? Zresztą siteczka na 16 matrze pokazała mu miejsce w szeregu, to samo Kovac :roll:
Nasi piłkarze walczyli....ale sami ze sobą, 3 razy zderzeli się głowami, to niedopomyślenia...wspaniała ambicja, szkoda, ze kiedy była potrzeba, to jej brakowało, sytuacja Zlatana, już przytocoznona przez niektórych, myślał, że piłka wyjdzie na róg, nic z tego, jak się wychodzi na boisko spacerować to się jest ośmiesznaym.
Znów wspaniała taktyka, długie piłki, bo po co się męczyć, żadna zn ich nie doszła do napastniów, żadnego pojedynku nie wygraliśmy w powietrzu, ale przynajmniej w szatni soojrzą trenerowi w oczy i powiedzą ,,Wywiązaliśmy się z zadań taktycznych'' :roll:
Spalone...poprostu przemilczę, amatorstwo...Inzaghi nie ma ich w całej karierzy tyle, co myśmy wczoraj sobie nabili.
Jak widać, wypada Del Piero i Camor, wobec bardzo słabo wczoraj grajacego Mutu, Capello nie ma alternatywy. Nie wejdzie przecież Olivera, który w tym sezonie grał mecz z romą w PW, brak zmienników i tyle. Zalayeta na prawej pomocy, hm.
Jak dotąd w 40 spotkaniach tylko z Milanem nie strzeliliśmy bramki, tak teraz dokonalismy tego w 3 kolejnych spotkaniach, siąść i się załamać :? Naprawdę ciężko o jakiekolwiek pozytywy, zresztą o czym mowa. Poprostu wszystko poszła nie tak, wszystko było przeciwko nam, znow tracimy totalnie formę w najwazniejszej części sezonu. Przecież gdyby Milan wygrał z Lecce, byłoby tylko 6 pkt. przewagi, drżałbym o Scudetto :roll:
Odpadliśmy oczywiście zasłużenie, przykro to pisać, ale nie potrafiliśmy odpaść z klasą, z taka grą i amotorskim zachowaniem niektórych zawodników tylko się ośmieszyliśmy w oczach postronnych kibiców piłki nożnej.
Osobiście wylałem kilka łez rozpaczy bo boli mnie taki obót wydarzeń, jednak dziś jest już lepiej, lepiej bo byłem przygotowany na taki obrót wydarzeń wobec obecnej sytuacji. Wierzyłem bo to płynie i zawsze będzie płyneło w mojej krwi. Szkoda, finał byłby już w zasięgu...
-------------------
Tak bardzo Cię zabrakło, gdybyś był, może byś to uczynił po raz kojelny...

_Jah pisze:Daj sobie w pysk, człowieku. Porównujesz Nas do Aston Villi?romaneq pisze: O ile przed łikendem byłem jeszcze optymistą o tyle po oglądnięciu potyczek z Treviso :!: i Aston Villą właśnie niestety nie widzę najmniejszych szans na awans. Nie przy takiej dyspozycji jaką prezentuje Juventus i Arsenal. W tej chwili to różnica klas. Przykro mi to mówić. :płaczę:
Nie umiecie się nawet zachować przed meczem. WY$%%$#^$#^ z tym pesymizmem.
No kolego...coś tu się chyba nie trzyma kupy :roll: Wszystko wskazuje na to, że Ty na porównałeś do Legii, więc jak to jest? Może i ja się zaplątałem, bo ciężko mi się zebrać w sobie...bblackk pisze:Jedwabiste porównanie, jedwabiste :lol:_Jah pisze:Ten sam rezultat Legii Warszawa jest do dzisiejszego dnia, wspominany przez polskich kibiców. Juventus? 2 raz z rzędu to zrobił.
-----------------------
Przechodząc do meczu. Jak zacząć, może z dużej chmury mały deszcz, to na nic. Nic nie jest w stanie odzwierciedlić naszej nieporadności w tym dwumeczu, totalna bezsilność.
Wszystko zaczęło się bardzo źle, każdy znak na niebie i na papierze jasno wskazywał, że jesteśmy skazani na porażkę w 1/4. Na nasze nieszczęście tak też się stału. Cudu nie było a mial być? Nie. Cud to pojęcie nie pasujące do naszego klubu. Jesteśmy Juventusem, stać na na wszystko, po co nam cud. Wszystko rozgrywa się w naszych umiejętnościach i głowach. Niestety czasem coś pęka, zacina się i wtedy pada wszystko. W ciągu kilku dni zawaliło się tak wiele rzeczy, rzeczy, które zawsze stawiały nas ponad innymi klubami. Kontuzje, głupie karti, czyli następnie brak zmienników, kary finasowe, konflikt zawodników i trenera, trenera i kibiców...tak to koszmar. Zawsze nasz klub był idealnie poukladany, jendak nie zawsze jest pieknie, kryzys przyszedł w najgorszym momencie.
Co do spotkania. Brawa dla kibiców za liczne stawienie się i wspaniałą oprawe, wreszcie coś konkretnego!

Szansa na awans nie było, dlaczego? Bo oddaliśmy, uwaga! 3 TRZY celne strzały w dumeczu! Dla mnie to nie wytłumaczalne, to coś, czego nie potrafię pojąć. Kolejny raz z zapowiedzi przedmeczowych nic nie wynikło, byłem na to gotowy.
Pochwalić to ja moge Buffona i Zambrottę, no Canna na poziomie i tyle. A reszta? Chwalicie Nedveda, hmm...wybacznie, miał nas pociągnąć do 1/2 a nie siebie do sztni w 70 min.

Nasi piłkarze walczyli....ale sami ze sobą, 3 razy zderzeli się głowami, to niedopomyślenia...wspaniała ambicja, szkoda, ze kiedy była potrzeba, to jej brakowało, sytuacja Zlatana, już przytocoznona przez niektórych, myślał, że piłka wyjdzie na róg, nic z tego, jak się wychodzi na boisko spacerować to się jest ośmiesznaym.
Znów wspaniała taktyka, długie piłki, bo po co się męczyć, żadna zn ich nie doszła do napastniów, żadnego pojedynku nie wygraliśmy w powietrzu, ale przynajmniej w szatni soojrzą trenerowi w oczy i powiedzą ,,Wywiązaliśmy się z zadań taktycznych'' :roll:
Spalone...poprostu przemilczę, amatorstwo...Inzaghi nie ma ich w całej karierzy tyle, co myśmy wczoraj sobie nabili.
Jak widać, wypada Del Piero i Camor, wobec bardzo słabo wczoraj grajacego Mutu, Capello nie ma alternatywy. Nie wejdzie przecież Olivera, który w tym sezonie grał mecz z romą w PW, brak zmienników i tyle. Zalayeta na prawej pomocy, hm.
Jak dotąd w 40 spotkaniach tylko z Milanem nie strzeliliśmy bramki, tak teraz dokonalismy tego w 3 kolejnych spotkaniach, siąść i się załamać :? Naprawdę ciężko o jakiekolwiek pozytywy, zresztą o czym mowa. Poprostu wszystko poszła nie tak, wszystko było przeciwko nam, znow tracimy totalnie formę w najwazniejszej części sezonu. Przecież gdyby Milan wygrał z Lecce, byłoby tylko 6 pkt. przewagi, drżałbym o Scudetto :roll:
Odpadliśmy oczywiście zasłużenie, przykro to pisać, ale nie potrafiliśmy odpaść z klasą, z taka grą i amotorskim zachowaniem niektórych zawodników tylko się ośmieszyliśmy w oczach postronnych kibiców piłki nożnej.
Osobiście wylałem kilka łez rozpaczy bo boli mnie taki obót wydarzeń, jednak dziś jest już lepiej, lepiej bo byłem przygotowany na taki obrót wydarzeń wobec obecnej sytuacji. Wierzyłem bo to płynie i zawsze będzie płyneło w mojej krwi. Szkoda, finał byłby już w zasięgu...
-------------------
Tak bardzo Cię zabrakło, gdybyś był, może byś to uczynił po raz kojelny...
