: 11 lutego 2016, 06:12
1. Jeśli chodzi o punkty, nie ma poprawy, ale nie można stwierdzić by nastąpiło pogorszenie. Pomimo jedno-sezonowego wyskoku w postaci wicemistrzostwa ekipa z Anfield, niezależnie od zmieniających się trenerów, zalicza nieustanny regres. Optymistycznie byłoby założyć, że w ciągu 17 spotkań ten trend się odwróci.
/ Nawet Juventus w czasach 7 miejsc nie był w tak złej kondycji jak Liverpool od prawie dekady.
2. http://www.lfc.pl/Kadra ich kadra przeraża. Mniejsza o rezerwowych, ale jak sklecić z tego materiału mocną podstawową 11stkę na miarę walki o "coś"? Zapewne dochodzi do tego syndrom wypalenia i "wiecznych przegranych". Także niesamowita presja i napięta atmosfera, czy też kryzys wiary we własne możliwości, który pogłębia się za każdym razem gdy skonfrontuje się oczekiwania z rzeczywistością.
/ Kadra Bianconerich była nieustannie polepszana. Pozwalała nam zdobywać seryjnie zdobywać tytuły + zeszłoroczny finał LM. Tym większy szok, że Maks tak pogubił się na początku rozgrywek, bo materiał zdecydowanie pozwalał na więcej.
2.1 Prawie połowa artykułu traktuje o porażkach transferowych LFC, na które nowy trener miał 0 wpływ. Trzeba przy chciałbym zaznaczyć, że Rogers był w mojej opinii kolekcjonerem wszelkiego szrotu zbieranego z boisk PL i nie tylko.
/ Zmiany jakie zaszły w Juve na początku sezonu każdy zna. Marotta&Allegri rozegrali to tak a nie inaczej, aczkolwiek tutaj trener miał jakiś tam wpływ + przepracowany okres przygotowawczy.
3. Zarówno Rodgers jak i Klopp są trenerami bardzo ortodoksyjnymi jeśli chodzi o własne filozofie futbolu, przy czym są one diametralnie różne. Nie zdziwiłbym się gdyby zespół nadal przyzwyczajał się do tego pracy z Niemcem.
4. Jurgen doprowadzając BvB do sukcesów, dał się poznać jako osoba, która buduje i sukcesywnie wzmacnia skład stworzony na swoje potrzeby. Na razie objął kupę, a jak mówi przysłowie: "z gówna bata nie ukręcisz".
4.1 W Anglii szkoleniowiec/manager z reguły posiada dość dużą władzę, stawiam więc na pewną ingerencję w struktury klubu i jego funkcjonowania w szerszej skali, co potrwa.
Na koniec trzeba zadać pytanie, co byłoby więc tym natychmiastowym "desire effect" w obliczu tak zdewastowanego zespołu? Conte uczynił cud, ale nawet on nie objął drużyny w trakcie sezonu. Nawet jeśli Klopp nie uratuje im tej kampanii, to na tą chwilę nie ma podstaw do stwierdzenia, że ruch ten nie opłaci im się długofalowo. Inaczej mówiąc, gdyby taki fachowiec nie był dostępny na rynku (zapewne przez bardzo ograniczony czas), to najprawdopodobniej Rogers nadal zasiadałby na trenerskiej ławce The Reds - przynajmniej do końca sezonu.
Jeśli chodzi o samą zmianę w LFC, to nadal oceniam ją pozytywnie.
/ Nawet Juventus w czasach 7 miejsc nie był w tak złej kondycji jak Liverpool od prawie dekady.
2. http://www.lfc.pl/Kadra ich kadra przeraża. Mniejsza o rezerwowych, ale jak sklecić z tego materiału mocną podstawową 11stkę na miarę walki o "coś"? Zapewne dochodzi do tego syndrom wypalenia i "wiecznych przegranych". Także niesamowita presja i napięta atmosfera, czy też kryzys wiary we własne możliwości, który pogłębia się za każdym razem gdy skonfrontuje się oczekiwania z rzeczywistością.
/ Kadra Bianconerich była nieustannie polepszana. Pozwalała nam zdobywać seryjnie zdobywać tytuły + zeszłoroczny finał LM. Tym większy szok, że Maks tak pogubił się na początku rozgrywek, bo materiał zdecydowanie pozwalał na więcej.
2.1 Prawie połowa artykułu traktuje o porażkach transferowych LFC, na które nowy trener miał 0 wpływ. Trzeba przy chciałbym zaznaczyć, że Rogers był w mojej opinii kolekcjonerem wszelkiego szrotu zbieranego z boisk PL i nie tylko.
/ Zmiany jakie zaszły w Juve na początku sezonu każdy zna. Marotta&Allegri rozegrali to tak a nie inaczej, aczkolwiek tutaj trener miał jakiś tam wpływ + przepracowany okres przygotowawczy.
3. Zarówno Rodgers jak i Klopp są trenerami bardzo ortodoksyjnymi jeśli chodzi o własne filozofie futbolu, przy czym są one diametralnie różne. Nie zdziwiłbym się gdyby zespół nadal przyzwyczajał się do tego pracy z Niemcem.
4. Jurgen doprowadzając BvB do sukcesów, dał się poznać jako osoba, która buduje i sukcesywnie wzmacnia skład stworzony na swoje potrzeby. Na razie objął kupę, a jak mówi przysłowie: "z gówna bata nie ukręcisz".
4.1 W Anglii szkoleniowiec/manager z reguły posiada dość dużą władzę, stawiam więc na pewną ingerencję w struktury klubu i jego funkcjonowania w szerszej skali, co potrwa.
Na koniec trzeba zadać pytanie, co byłoby więc tym natychmiastowym "desire effect" w obliczu tak zdewastowanego zespołu? Conte uczynił cud, ale nawet on nie objął drużyny w trakcie sezonu. Nawet jeśli Klopp nie uratuje im tej kampanii, to na tą chwilę nie ma podstaw do stwierdzenia, że ruch ten nie opłaci im się długofalowo. Inaczej mówiąc, gdyby taki fachowiec nie był dostępny na rynku (zapewne przez bardzo ograniczony czas), to najprawdopodobniej Rogers nadal zasiadałby na trenerskiej ławce The Reds - przynajmniej do końca sezonu.
Jeśli chodzi o samą zmianę w LFC, to nadal oceniam ją pozytywnie.