Bobeknaklo pisze:
Podstawą myślenia o rozwoju i budowaniu czegoś jest długofalowa wizja. Conte poprosi o zawodników jemu odpowiadających a za rok przyjdzie ktoś inny, kto zostanie z nami na dłużej i będzie miał całkowicie inna wizję i budowanie składu zajmie mu kolejny rok. To tak jak stawianie na zawodnika, który wiemy, że odejdzie za rok. Jest sens?
Gorzej, znacznie gorzej niż stawianie zawodnika który odchodzi za rok. Jeżeli taki delikwent jest już wpasowany w zespół i w dalszym ciągu ma motywację żeby dawać z siebie wszystko, jak chociażby Lewandowski, to nie ma żadnego problemu. Natomiast z Conte sprawa jest o tyle złożona że:
1) powiedzieć że drużyna potrzebuje wzmocnień to jak nic nie powiedzieć - z wolna trzeba myśleć o gruntownej przebudowie, która może się wiązać z koniecznością wymyślenia zupełnie nowego pomysłu na drużynę. Zredukowanie roli Pirlo na boisku wydaje się być obowiązkowe, a to z definicji musi pociągnąć za sobą zmiany.
2) pomysły Conte, pomijając czy są mądre czy głupie, z pewnością należy rozpatrywać w kategorii nieszablonowych. Staram się rozumieć jego filozofię, widzę dlaczego np. nie chce postawić na dwóch stricte ofensywnych skrzydłowych w 4-3-3, ma to wszystko sens, układa się w logiczną całość, ale nie zmienia to faktu, że jego pomysł na drużynę jest mocno unikatowy i bardzo wątpliwe żeby jego ewentualny następca za rok, niezależnie kto nim będzie, chciał podążać dokładnie tą samą ścieżką.
W związku z powyższym nie uderzyłem się głową o sufit skacząc do góry z radości na wieść, że Conte będzie trenować Juventus jeszcze przez rok, bo to może oznaczać jeden z dwóch wariantów:
- żadnego poważnego mercato latem tego roku nie będzie, dokupi się kilku graczy którzy ad-hoc zagwarantują możliwie mały spadek jakości (a ten nastąpi z powodu starzenia się/wypalenia obecnego składu) i na tych oparach paliwa spróbujemy dojechać po czwarte scudetto, marzenia o LM pozostawiając nie tyle niepoprawnym optymistom, co wręcz szaleńcom
- władze żeby <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> Antka dadzą mu latem kupić kilka swoich wynalazków, które to za rok będą się rozglądać za nowym pracodawcą. Niekoniecznie dlatego że są słabi (chociaż przykład Osvaldo i taki wariant każe brać pod uwagę), ale dlatego że nowy trener będzie mieć odmienną wizję.
Mi to wszystko pachnie trochę takim zgniłym kompromisem wynikającym z tego, że ani Agnelli nie jest w stanie znaleźć poważnego następcy latem 2014, ani też nie ma wakatu w żadnym z klubów, z którymi Conte mógłby powalczyć na poważnie w LM, stąd też obaj panowie postanowili się ze sobą przemęczyć jeszcze przez rok. Chciałbym się mylić w tej kwestii.