szczypek pisze:
Warte odnotowania, że jego największe sukcesy w Interze (jeśli nie jedyne) przypadły na okres po naszej degradacji. Cacliopoli tak śmierdzi, że nie potrafię na to spojrzeć obiektywnie. Jak pomyślę, że z dumą przypina sobie nasze mistrzostwo jako swoje, fuu. W reprezentacji Argentyny jego jedynym osiągnięciem jest chyba to, że wiele razy w niej wystąpił. Tak więc te osiągnięcia o których mówisz są mocno przesadzone jak dla mnie, ale szanuję Twoje zdanie, jeśli Tobie one imponują.
Tytułem wyjaśnienia: z reprą zrobił srebro W Atalancie. A deprecjonowanie sukcesów Interu z okresu post calciopoli jest trochę słabe. Wygranie LM anno domini 2010 zawdzięczają tylko sobie. Mogę zrozumieć braku szacunku i uznania dla trofeów wygranych na krajowym podwórku, zwłaszcza tych z pierwszych dwóch sezonów po farsopoli, ale międzynarodowe sukcesy to już zupełnie inna bajka. Ponadto musze wyrazić moją dezapropatę związaną z tym, że w swoim pierwszym poście odnoszącym się do moich spostrzeżeń zacytowałeś jedynie fragment dłuższej myśli, mocno ją zniekształcając. Zagranie a'la A. Hoffman, a nie ukrywam, że nie jestem sympatykiem rzecznika PiSiorków. Tytułem wyjaśnienia, nigdy nie oddałem swojego głosu na fanboyów Donka. Ale rozmawiamy o Milanie, a nie o polityce stąd wracamy do meritum.
szczypek pisze:
A to se robisz reklamę już, jam rozsądny.
Emocje w sporcie towarzyszą mi tylko podczas oglądania drużyn, zawodników którym autentycznie kibicuję. Z kolei podczas oglądania spotkań zespołów które mi dyndają, zawsze wybieram ten który w jakiś wymierny sposób może pomóc Juve. Inter, Milan, Napoli i każdy inny włoski zespół łapie pkt do rankingu klubowego UEFA, a to przekłada się na ilość włoskich drużyn w pucharach. O ile na razie nie musimy obawiać się o pierwszą trójkę, to jednak nie wiadomo jak długo ten stan potrwa (życzę nam żeby możliwe jak najdłużej) i kiedyś brak premii do LM dla czwatej drużyny Serie A może być bolesny (obym się mylił). Możesz nazwać to rozsądkiem (ja lubię myśleć o sobie w tych kategoriach), ale moja żona nazwałaby to wyrachowaniem.
szczypek pisze:Szanowny Dzięciole, już spieszę z tłumaczeniem. Nie zależy mi na lidze włoskiej, nigdy mi na niej nie zależało, dlatego losy Milanu, Interu czy Romy są mi raczej obojętne, ponieważ dla mnie najważniejsze jest, aby na szczycie ligowej tabeli był Juventus. Nie tęsknię też za czasami, gdy włoskie zespoły liczyły się w Europie, tęsknię za czasami, gdy liczył się Juventus. Wcale mi nie jest lepiej jak słyszę, że Inter wygrywa Ligę Mistrzów. Nie jestem za tym, aby wyprzedziła nas liga portugalska, ale no Milan czy Inter to są, będą i były zespoły, które w Lidze Mistrzów kilka punktów zawsze uzbierają, problemem jest Liga Europejska, nikogo jednak nie zmusisz do poważnego traktowania tych rozgrywek tym bardziej, że sami na nie laliśmy w ostatnich sezonach (mając gdzieś calcio?).
A więc p. Szczypku, muszę pozwolić sobie na stwierdzenie, że trochę mnie rozczarowałeś poziomem swoich kibicowskich amibjcji, a raczej ich braku. Nie odbierz tego tak, że znowu próbuję się lansować (jak z rozsądkiem), ale dla mnie zdobycie jednej, ale wspaniałej kobiety (wspaniała kobieta musi być inteligentna, subtelna, mądra, taktowna, lojalna, aktracyjna i zadbana) jest w moich oczach ciekawsze niż wyrwanie 3 lasek podczas piątkowej imprezki w akademcu. Tak samo jest z wygrywaniem w sporcie, bycie najlepszym w mocnej i konkurencyjnej lidze smakuje jak kochanie się ze wspaniałą kobietą, a obecny poziom Serie A to jednak przeciętny klub studencki uczelni technicznej w niedzielny wieczór. Zastanawiam się czy mania wielkości nie przysłoniła Ci trochę, p. Szczypku, idei sportowej RYWALIZACJI. Inter nie jest dla nas konkurencją, Milan za rok też raczej nie będzie, no chyba że Silvio sypnie groszem (ale i tak najszybciej za dwa lata któraś z miediolańskich drużyn może zostać na tyle poukładana by móc z nami zawalczyć). Nadmienię, że nie sądzę bym popadał w megalomanię.
szczypek pisze:Nie jest to poparte żadnymi dowodami. My nie wiemy jak nasz zarząd zachowa się w tej sytuacji. Nasz zarząd oszczędzał, ponieważ nie graliśmy w Lidze Mistrzów, a to powoduje, że do klubowej kasy wpada trochę mniej pieniędzy. Nieco słabszy Milan czy Inter (no ale bez przesady, oni nie zaczną nagle grać jak Parma czy Siena, to zawsze będą zespoły z aspiracjami do LM, a do walki z takimi potrzeba mocnego składu). Przed naszym zarządem prawdziwy sprawdzian i wątpię, aby oglądali się na Milan i kalkulowali jak najmniejszym kosztem z nimi wygrać, chcemy wygrywać w Europie i z mądrym mercato nas na to stać.
Obyś miał rację. Mądre mercato = klasowy napastnik (Cavani, ale marzeniem Falcao), dobry kreatywny skrzydłowy (może być Seba), i dobry obrońca - ok, w takim przypadku sądzę że w LM pogramy dłużej niż w tym sezonie BVB. Ale jestem przekonany, że jeżeli nasi rywale z krajowego podwrórka prześpią mercato, to i my nie będziemy szastąć kasą na lewo i prawo.
Reasmując, potrafię zrozumieć Twój sposób postrzegania kibicowania, ale jest on dość odległy od mojego. Ale jestem pewien, że obaj chcemy tego co najlepsze na Juventusu. Tak więc, niezależnie od tego czy liga pójdzie do przodu, czy dalej będzie się cofać, życzę Tobie i sobie by Juve rosło w siłę.
alina pisze:
Podobno Milan awansował do LM.
Fotka <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!