: 11 grudnia 2017, 22:34
Supersonic pisze:Potrzeba kunsztu z księżyca, żeby motywować ich siódmy sezon i dalej nie odpaść, dalej być w grze przeciwko każdego
A teraz dodaj 2 do 2 i masz solidny argument za tym, dlaczego mamy motywację by wygrywać ligę n-ty raz z rzędu (abstrahując od tego, że Seria A sprzed 3 lat to był gniot). Nie trzeba mieszać w to księżyca.Supersonic pisze:nie ma drugiego zespołu w Europie, który straciłby tyle gwiazd i wciąż parł do przodu niezłomnie.
Bayern ma podobną serię i nie widziałem wypowiedzi: o jejku słodki jezu jak my to robimy. Jak się ma najwięcej hajsu i najlepszych graczy w lidze to się wygrywa. Albo się jest frajerem. Sprawdź sobie najdłuższe serie zwycięstw klubów z Europy. Tam to grają i trenują miliarderzy, którzy dorobili się na coachingu, a w piłkę pykają dla relaksu nie tracąc nigdy motywacji.
Śmieszny Di Matteo objął Chelsea w trakcie sezonu i wygrał LM, ale Maks Mesjasz. Mam wrażenie, że niektórzy tu oglądają Juventus i do tego np. ligę polską, albo rumuńską. Łatwiej porównać na korzyść Bianconerich. Z kolei mnie można posądzać o to, że nie doceniam klubu z Turynu i będzie to prawda, ale głównie z tego względu, że potencjał jest wyższy od faktycznie prezentowanego poziomu.
I to jest największa różnica w odbieraniu spotkań Juve teraz, a za Conte. U Antka zawodnicy przeciętni jak Matri czy leniwi jak Mirko The Piętka Wuczini potrafili wejść czasami w "nadpoziom". Często szło topornie, ale wynikało to z ograniczeń, których obecnie w Juventusie nie ma.pumex pisze:To jest coś, co mnie niezwykle drażni w podejściu Allegriego do futbolu. I naprawdę - nie jestem oderwany od rzeczywistości i nie wymagam w każdym meczu fajerwerków, ale litości - rozegraliśmy 23 mecze w tym sezonie, w tym jeden (!) naprawdę od początku do końca cieszący oko. 1 na 23 :doh: I te ciągłe wymówki, dlaczego akurat w najbliższym meczu Juventus nie może sobie pozwolić na usatysfakcjonowanie kibiców oczekujących widowiska - bo przed nimi mecz, bo za nimi mecz, bo prosty rywal to nie opłaca się gubić sił, bo trudny rywal więc nie można ryzykować. Ciągle coś.
Za Maksa mamy sytuację odwrotną, gdzie w myśl misternego długodystansowego planu (który jeszcze ani razu nie wypalił) ogranicza się naprawdę świetnych zawodników jak Pjanić czy Dybala lub "umiejętnie wprowadza do drużyny" graczy sprowadzonych za gruby hajs - kpina na poziomie europejskiego TOPu.