Oglądał ktoś wczoraj mecz - zapowiadany na szlagierowy - pomiędzy Bayernem a Milanem w Audi Cup? Szczerze współczuję wszystkim kibicom rossonierich, że musieli coś takiego oglądać w wykonaniu swoich pupili. Mecz ten pokazał niemal wszystkie braki obecnego Milanu: zaplecza trenerskiego, kadrowe czy nawet w zarządzaniu.
Czemu zaplecza trenerskiego? No cóż Leonardo (czyli odpowiedź Milanu na Guerdiolę w Barcie i Ferrarę w Juve) jak na razie nie prezentuje się zbyt okazale. Owszem doskonale skrojone garnitury (D&G?) świetnie na nim leżą, ale chyba nie tego oczekiwalibyśmy od trenera (ponoć) najbardziej utytułowanej drużyny globu. Leonardo na tle solidnego i do bólu skrupulatnego van Gaala (nie lubię go od czasów włosko-ajaksowych potyczek w LM) wyglądał nieporadnie, uśmiechając się pod nosem, jakby zdawał sobie sprawę, że nic nie jest w stanie zmienić w grze drużyny. Do tego co jakiś czas naraża się włodarzom klubu, wypowiedziami odnośnie szybkiej potrzeby transferów. No ale wybrali go sami Berlusconi z Gallianim - chyba wiedzieli co robią?
Kadra Milanu? Na papierze to wciąż bardzo mocna drużyna. Ma co prawda nieco podziurawioną obronę i atak - no ale to jeszcze można w tegorocznym mercato naprawić. Najlepsza wydaje się być pomoc, co prawda osłabiona brakiem Kaki, ale zawodnicy tacy jak: Pirlo, Gattuso, Flamini, Seedorf, Ambrosini czy wreszcie Ronaldinho robią wrażenie na każdym. W rzeczywistości to właśnie pomoc Milanu jest najsłabszą formacją. We wczorajszym meczu w ogóle nie istniała. Pirlo jest cieniem samego siebie, Gattuso nie walczył :shock: , a o Ronaldinho szkoda cokolwiek pisać - wrak piłkarza sprzed 2-3 lat. Oczywiście moje oceny mogą być zbyt brutalne, ale tak to właśnie wczoraj wyglądało na tle Bayernu, w którym przecież nie ma wielkich gwiazd i który ostatnio niczego wielkiego nie zwojował.
Po trzecie włodarze Milanu. Berlusconi ma dziś poważne kłopoty jeśli chodzi o aferę z płaceniem za seks z modelkami, no i oczywiście kryzys finansowy, a jest przecież przede wszystkim premierem rządu Włoch. To wszystko, a głównie ten kryzys, powoduje, że nie może on "sypnąć kasą" na jakiś gigantyczny transfer z własnej kieszeni, bo od razu odezwałyby się głosy w mediach, że np. "emeryci dostają coraz niższe emerytury, a premier kupuje piłkarza za XXX milionów euro". Po raz pierwszy od bardzo dawna fakt iż to właśnie "Berlu" jest właścicielem Milanu, wychodzi na minus temu klubowi.
No ale powiedzmy, że to są problemy na szczytach władz. Zastanawiająca jest inna kwestia - transferowa: totalną głupotą była sprzedaż Gourkuffa gdy wiedzieli już że chcą się pozbyć Kaki, pozostałe transfery (Onyewu?) to też trochę szukanie półśrodków. No i nawet jeżeli w końcu dojdzie do jakichś znaczących transferów (za tydzień, dwa?), to przecież minie trochę czasu zanim nowi gracze oswoją się z drużyną i się w nią wkomponują, a przecież nowy sezon tuż tuż.
Osobną kwestią jest kwestia ustalenia harmonogramu przedsezonowych przygotować. Do tego nie potrzeba dobrych piłkarzy, trenerskiego geniuszu, milionów na transfery tylko trochę zdrowego rozsądku. Jak wczoraj się dowiedziałem jaki grafik mają w następnym miesiącu piłkarze Milanu to się złapałem za głowę. Już wczoraj widać było jego skutki - skoro w przeciągu kilkunastu dni grali we Włoszech, w Los Angeles, w Bostonie i teraz w Monachium, to o dobrej dyspozycji nie może być mowy? To jak trener ma ich sprawdzać w nowych ustawieniach skoro oni nie mają czasu nawet na normalny trening, bo są przeciążeni ciągłymi i międzykontynentalnymi podróżami? Jak dla mnie totalna głupota tego kto to w Milanie wymyślił. Mam nadzieje, że u nas w Juve nikt nigdy nie wpadnie na takie pomysły.
Podsumowując chciałbym jednak napisać, że moja ocena jest pewnie trochę zbyt surowa, bo faktycznie opieram się głównie o dwa ostatnie mecze sparingowe. Być może Milan wydobędzie się z dna w jakim się teraz znajduje, szybciej niż sądzimy. Aczkolwiek na dzień dzisiejszy wygląda to bardzo źle, a ja wcale się z tego nie cieszę.