Vimes pisze:Z pewnym wstydem muszę przyznać, że po tym jak Muslera wyjął piłkę po strzale Alexa z wolnego całkowicie zwątpiłem w zwycięstwo w tym meczu :oops:. Jednak Krasić udowodnił mi, że popełniłem błąd.
Krasić na spółkę z Sissoko (kapitalne zagranie) i Muslerą (jakby nie patrzeć popełnił błąd)

Choć prawdę powiedziawszy miałem podobne odczucie i już powoli żegnałem się z marzeniami o Scudetto
rammstein pisze:ma ktos moze bramke Krasicia z polskim komentarzem:>? bardzo bym prosil
a co potrzebujesz kołysanki do snu?

Pana Tomka to można słuchać ale nie podczas meczu - zero emocji, a tego drugiego komentatora to lepiej w ogóle nie słuchać. Koleś nawet nie wpadł na tak błyskotliwy pomysł, że pasy na naszych "wyjazdówkach" tworzą flagę Włoch, tylko coś nabąkną, że Juve gra z... czerwono zielonymi pasami na koszulkach...
Co do meczu. Oby ta szczęśliwa końcówka i bramka Krasicia była przełomowym momentem tego sezonu, bo już mam serdeczne dosyć tych remisów. Czasami takie zwycięstwo daje ogromnego kopa do jeszcze większej pracy i walki w kolejnych meczach, oby tak było w naszym przypadku. Dobra zmiana Pepe, przez te dwadzieścia kilka minut zrobił więcej dobrego niż Marchisio przez 70. Dobre też wejście Sissoko, jakby nie patrzeć zaliczył jedną z ważniejszych asyst w tym sezonie. Czyli zmiany na +. Oby tylko obyło się bez kontuzji, bo coś i Marchisio i Aqua wyglądali jakby nabawili się drobnych urazów, takie przynajmniej odniosłem wrażenie, gdy schodzili na zmiany. A przypominam, że obaj będą potrzebni na Chievo, bo za kartki wypada Melo. Dlatego też mam nadzieję, że Del Neri nie będzie oszczędzał swojego pupilka i Filip zagra cały mecz z City a trener pozwoli odpocząć innym zawodnikom. Fajnie byłoby nie przegrać kolejnego meczu i śrubować "rekord" ale w tym momencie najważniejsza jest liga i ew. porażkę z Manchesterem jeszcze strawie, oby tylko w niedzielę na trudnym terenie kolejne 3 pkt powędrowały do Turynu! Forza Juve!
E.
Zapomniałem dodać coś na temat sędziowania. Co prawda arbiter nie popełnił błędu w jakimś kluczowym momencie i nie wypaczył wyniku spotkania ale pomyłek miał masę. Najśmieszniejsze jednak było to, że ok 2 godzin musiało minąć (no bo przecież sędzia jest z godzinę przed meczem już w szatni) aż wpadł na błyskotliwy trop, że jego czarny strój może kolidować z koszulkami Lazio i dopiero po przerwie go zmienił.