Alexinhio-10 pisze:Moim zdaniem jezeli ktoś jest honorowy i ma były klub w sercu to nie ściągnie swoich byłych podopiecznych i nie osłabi tym samym byłego zespołu.
No to wynika z tego że z Conte jest kawał sukinkota, który osłabia Atalantę okradając ją z Pelusów czy Padoinów. Lippi też niewiele lepszy, bo jak odszedł do Interu, to przebąkiwał coś że chciałby ze sobą sprowadzić Del Piero.
konradrom pisze:
Nie no, błagam! Ludzie! Piłka nożna to przede wszystkim BIZNES!
'On jest świetny, na pewno nas wzmocni, a nie czekaj! Olewamy bo to gość z mojego byłego klubu' - nie, ja tego tak nie widzę.
W praktyce działa to dokładnie na odwrót. Większość trenerów mogąc wybierać między nieznanym sobie graczem, a takim, którego już kiedyś trenowali, wybierze opcję numer dwa, zakładając że nie było jakichś zgrzytów w trakcie tej współpracy. A jeszcze inna sprawa że akurat Ancelotti Ibry nigdy nie trenował.
Alexinhio-10 pisze:
Arbuzini Athetic, a Atletico to dwie różne drużyny nauczcie się wreszcie
Przy czym na Atletico zdrobniale mówi się Atleti :-D
konradrom pisze:
Przecież gdyby każdy miał takie ograniczenie (pracowałem we Włoszech, więc stamtąd nikogo nie kupię bo osłabię ligę) to byłoby to jakieś nieporozumienie..
Z drugiej strony, otwierałoby to drzwi do kariery naszym rodzimym dyrektorom sportowym

A tak na poważnie, myślę że ta tendencja w przypadków DSów też jest dokładnie odwrotna - skoro pracowałem we Włoszech, znam tamtejszy rynek, wiem mniej więcej od kogo można za ile kupić danego piłkarza, to chętniej będę sprowadzać graczy stamtąd niż np. z nieznanej mi Hiszpanii.