: 10 sierpnia 2005, 20:47
(Autor odpowiada kobiecie, ktora przypadkowo weszla do meskiego kibla:-)
Niech pani nie ma wyrzutow sumienia. To wcale nie przez pani wejscie ten
facet tam oszczal tego drugiego obok niego. My faceci ciagle to robimy. Rzadko
kiedy trafiamy w to w co celowalismy. Czasem jak pojde do kibla, zaczynam
lac i nagle zaczyna mi sie rozbryzgiwac naookolo, wiec musze w cos celowac.
Widzi pani, kobiety powinny zrozumiec, ze penisy maja swoj wlasny rozum.
Facet moze wejsc do kibla poniewaz wszystkie pisuary sa zajete, wycelowac
idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblac rolke papieru
toaletowego, nogawke i buty. Mowie pani, nie mozna ufac tym malym ptaszkom!
Ja jestem zonaty juz od 28 lat i moja zona mnie wytrenowala. Nie pozwala mi
odcedzic kartofelkow jak facetowi - na stojaco. Musze odlewac sie na
siedzaco. Przekonala mnie, ze to niewielka cena, jaka muszę zaplacic. Bo
gdyby jeszcze raz poszla do toalety w nocy i albo siadla na pokrytej moczem
desce, albo wpadla do kibla bo nie polozylem deski, to by mnie zabila zanim
bym sie obudzil.
Jeszcze jedna rzecz, o ktorej faceci nie lubia rozmawiac. Ale skoro
jestesmy juz tak dobrymi kumplami i uwaza mnie pani za goscia z klasa, pozwole sobie
byc z pania szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumiec.
Chodzi mi o "porannego drąga".
My faceci zwykle budzimy sie z dwoma rzczami: niaodpartym pragnieniem
odlania sie oraz penisem tak twardym, ze moglbys nim ciąć diamenty! Nie
ważne jak sie wytężasz nie uda ci się zgi±ć cholerstwa. A jak sie go nie
zegnie to za cholere nie mozna tym celowac. A jak nie możesz celowac to
nie masz wyboru tylko oszczać cala sciane i to włochate przykrycie na deske klozetow±, ktore wy kobiety tak strasznie chcecie miec
na desce. A przy okazji, jak uzywacie tego cholernego przykrycia to deska
nie moze sama stac. Wiec musimy jeda reka podtrzymywac deske klozetowa, a
druga reka strać się kontrolowac nasze bardziej niz nieprecyzyjne narzady
celownicze. Czasem tym nowopożenionym wydaje sie (mysle, ze chlopaki tu
obecni to potwierdza), ze mozna zmusic deske klozetowa z tym czortowskim
puchatym przykrycie aby stala. Wiec ciskaja z calej sily deska w tyl,
upychaja i sprezaja to przykrycie. Ale po chwili puchaty material
przykrycia sie rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzezenia
spada z ogromna siłą; tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinajac twojego
frankfurterka! Potem juz nie podnosza desek klozetowych z przykryciem, bo
to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.
Staralem sie jakos delikatnie wyjasnić ta skomplikowana poranna sytuacje
mojej zonie. Powiedzialem jej: Sluchaj, on sie nie zegnie. Ona na to: Wiec
bedziesz do konca zycia siadal, tak jak ja.
Ok. Sprobowalem wiec siadac z "porannym drągiem". No coz, wsadzic go pod
deske tez nie jest latwo. I zanim mi sie to udalo zdazylem oblac wszystkie
reczniki wiszace na przeciwnej scianie. Nawet jesli siedzisz i zmusisz
twoje drewienko do wejscia pod deske klozetowa, to kiedy zaczniesz sikac mocz i
tak wystrzeli przez szczeline pomiedzy deska a gorna krawedzia kibla.
Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dol, prosto na ten
smieszny chodniczek, ktory kobiety nie wiadomo po co klada na podlodze pod
kiblem!
Udalo mi sie jednak opracowac specjalny manewr, dzieki ktoremu radze sobie
z owym porannym problemem. Jedynym rozwiazaniem jest przyjac pozycje
"lecacego Supermena" kladac sie w powietrzu nad deska klozetowa. Wymaga to
niemalej praktyki, doskonalego balansu cialem, a takze synchronizacji w
czasie, lecz jest to jedyny pewny sposob, aby podczas porannego
odpryskiwania sie zgromadzic caly mocz w kiblu.
Wiec panie powinny zrozumiec, ze nie mozna nas calkowicie winic za taka, a
nie inna sytuacje. My tez podzielamy wasze zainteresowanie hygiena i
czystoscia w lazience. Ale sa momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykaja sie
nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.
ps. Wiem że długie, ale jak ktoś chce se poprawić humor to niech przeczyta.
Niech pani nie ma wyrzutow sumienia. To wcale nie przez pani wejscie ten
facet tam oszczal tego drugiego obok niego. My faceci ciagle to robimy. Rzadko
kiedy trafiamy w to w co celowalismy. Czasem jak pojde do kibla, zaczynam
lac i nagle zaczyna mi sie rozbryzgiwac naookolo, wiec musze w cos celowac.
Widzi pani, kobiety powinny zrozumiec, ze penisy maja swoj wlasny rozum.
Facet moze wejsc do kibla poniewaz wszystkie pisuary sa zajete, wycelowac
idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblac rolke papieru
toaletowego, nogawke i buty. Mowie pani, nie mozna ufac tym malym ptaszkom!
Ja jestem zonaty juz od 28 lat i moja zona mnie wytrenowala. Nie pozwala mi
odcedzic kartofelkow jak facetowi - na stojaco. Musze odlewac sie na
siedzaco. Przekonala mnie, ze to niewielka cena, jaka muszę zaplacic. Bo
gdyby jeszcze raz poszla do toalety w nocy i albo siadla na pokrytej moczem
desce, albo wpadla do kibla bo nie polozylem deski, to by mnie zabila zanim
bym sie obudzil.
Jeszcze jedna rzecz, o ktorej faceci nie lubia rozmawiac. Ale skoro
jestesmy juz tak dobrymi kumplami i uwaza mnie pani za goscia z klasa, pozwole sobie
byc z pania szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumiec.
Chodzi mi o "porannego drąga".
My faceci zwykle budzimy sie z dwoma rzczami: niaodpartym pragnieniem
odlania sie oraz penisem tak twardym, ze moglbys nim ciąć diamenty! Nie
ważne jak sie wytężasz nie uda ci się zgi±ć cholerstwa. A jak sie go nie
zegnie to za cholere nie mozna tym celowac. A jak nie możesz celowac to
nie masz wyboru tylko oszczać cala sciane i to włochate przykrycie na deske klozetow±, ktore wy kobiety tak strasznie chcecie miec
na desce. A przy okazji, jak uzywacie tego cholernego przykrycia to deska
nie moze sama stac. Wiec musimy jeda reka podtrzymywac deske klozetowa, a
druga reka strać się kontrolowac nasze bardziej niz nieprecyzyjne narzady
celownicze. Czasem tym nowopożenionym wydaje sie (mysle, ze chlopaki tu
obecni to potwierdza), ze mozna zmusic deske klozetowa z tym czortowskim
puchatym przykrycie aby stala. Wiec ciskaja z calej sily deska w tyl,
upychaja i sprezaja to przykrycie. Ale po chwili puchaty material
przykrycia sie rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzezenia
spada z ogromna siłą; tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinajac twojego
frankfurterka! Potem juz nie podnosza desek klozetowych z przykryciem, bo
to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.
Staralem sie jakos delikatnie wyjasnić ta skomplikowana poranna sytuacje
mojej zonie. Powiedzialem jej: Sluchaj, on sie nie zegnie. Ona na to: Wiec
bedziesz do konca zycia siadal, tak jak ja.
Ok. Sprobowalem wiec siadac z "porannym drągiem". No coz, wsadzic go pod
deske tez nie jest latwo. I zanim mi sie to udalo zdazylem oblac wszystkie
reczniki wiszace na przeciwnej scianie. Nawet jesli siedzisz i zmusisz
twoje drewienko do wejscia pod deske klozetowa, to kiedy zaczniesz sikac mocz i
tak wystrzeli przez szczeline pomiedzy deska a gorna krawedzia kibla.
Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dol, prosto na ten
smieszny chodniczek, ktory kobiety nie wiadomo po co klada na podlodze pod
kiblem!
Udalo mi sie jednak opracowac specjalny manewr, dzieki ktoremu radze sobie
z owym porannym problemem. Jedynym rozwiazaniem jest przyjac pozycje
"lecacego Supermena" kladac sie w powietrzu nad deska klozetowa. Wymaga to
niemalej praktyki, doskonalego balansu cialem, a takze synchronizacji w
czasie, lecz jest to jedyny pewny sposob, aby podczas porannego
odpryskiwania sie zgromadzic caly mocz w kiblu.
Wiec panie powinny zrozumiec, ze nie mozna nas calkowicie winic za taka, a
nie inna sytuacje. My tez podzielamy wasze zainteresowanie hygiena i
czystoscia w lazience. Ale sa momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykaja sie
nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.
ps. Wiem że długie, ale jak ktoś chce se poprawić humor to niech przeczyta.