NA WSTĘPIE OSTRZEGAM, PRZECZYTANIE TEGO POSTA GROZI RAKIEM
jeshu pisze: ↑18 lutego 2021, 19:36Jedziemy do Neapolu, gramy pilka, tworzymy wiele sytuacji jednoczesnie podarowujac karnego
Ale jak już zaginasz rzeczywistość, to przynajmniej weź za przykład jakieś mecze sprzed pół roku, bo może i niektórzy z nas nie są już nastolatkami, ale też nie jesteśmy na tyle starzy by nie pamiętać co się działo w sobotę. Jedynie Jackop coś tam może wygrzebać ze swojego przepastnego archiwum, więc tu też zalecał bym ostrożny wybór przykładów
Juventus w tym meczu nie grał piłką i jednocześnie stracił gola, tylko popróbował wstępnym bojem Napoli przez jakieś 15 minut ( z czego to nie było nic co można by nazwać naporem ), po czym przez kolejne 15 minut nic nie grał i stracił wspomnianego gola. A wiesz co było po tym golu? Juventus znowu nic nie grał przez kolejne 15 minut. Dopiero w drugiej połowie nastąpiła tak zachwalana przez ciebie gra, która ostatecznie nic nie dała. I to wcale też nie był jakiś niesamowity napór, jakiego świat nie widział, tylko raczej mocno nieudolny.
I w meczu z Porto, Juventus którego to tak pięknie broniłeś w weekend tymi strzałami co 4 minuty, zrobił dokładnie to samo. Choć nie, przepraszam, nie do końca to samo. Drugie 45 minut z Napoli, tym razem trwało jakieś 10-15 minut...
jeshu pisze: ↑18 lutego 2021, 18:00Obowiazek .. no wlasnie.. macie duze oczekiwania. Ja sam przed sezonem mialem NADZIEJE na 1/4, wszystko co powyzej bedzie kapitalna finalizacja sezonu. Bo 1/4 to 8 zespolow, gdzie mamy w europie m.in Liverpool, City, P$g, Bayern, Real, Atletico
jeshu pisze: ↑18 lutego 2021, 19:36
wiec obniz swoje oczekiwania
Chłopie! Obudź się! Najwyższa pora!
https://www.transfermarkt.us/transfers/ ... =&intern=0
Czwarte miejsce pod względem wydatków w ostatnich 10 latach, a ty komuś próbujesz wciskać kit, że ma zbyt duże oczekiwania... To jakie oczekiwania mamy mieć? Eliminacja Lyonu czy Porto to są za duże oczekiwania?
Od dawna pierwszy koszyk, dzięki czemu dosyć komfortowe grupy ( coś co było zmorą Napoli w LM, a obecnie jest zmorą Interu - brak rankingu i lądowanie w grupach śmierci ) i większa szansa na łatwiejszego rywala w 1/8 ( co dokładnie się stało i to już drugi sezon z rzędu ).
A jak weźmiemy sobie pod uwagę zestawienie od sezonu 17/18, czyli umownie ( w mojej opinii ) moment w którym Juventus wrócił do absolutnej czołówki europejskiej ( wszak pierwszy finał można było uznać za "przypadek" ), to Juventus jest drugi.
Inna sprawa, że od tamtego momentu rozpoczęła się karuzela błędów, która z roku na rok wybijała co raz większym szambem, aż do morza guano jakie mamy obecnie.
jeshu pisze: ↑18 lutego 2021, 11:38
Liczby Porto po 46 minutach - 1 skladna akcja, 2 bramki strzelone a powinny byc 3. Mimo wyniku 2;1 jestem spokojny o awans. Plusy po meczu? Dla mnie taki, ze spodziewalem sie duzo lepszego Porto, a jednak zbyt wiele nie pokazali.
Ale ty w tej chwili usprawiedliwiasz Juventus, czy chcesz go pogrążyć? Bo skoro drugi mecz z rzędu przegrywają, mimo tego że przeciwnik jest gorszy, to chyba jednak powód do wstydu. Może w końcu z Crotone się uda. Można tego oczekiwać, czy też mocarze z tego klubu to jednak zbyt trudna przeszkoda?
jackop pisze: ↑18 lutego 2021, 11:33
Na moje to Urugwajczyk był tak zaabsorbowany piłką i tym żeby nie stracić przy przyjęciu, że w ogóle nie zarejestrował przeciwnika.
Nie wiem jak można na własne życzenie (mając piłkę) doprowadzić do takiej sytuacji jak na obrazku. Daliśmy się złapać w pressingu 4 na 3, bo standardowo nasi piłkarze zamiast być pod grą i pokazać się temu, który akurat ma futbolówkę przy nodze, to uciekają w boczne sektory bawiąc się w piłka parzy. Co to za ustawienie, z dwoma ŚO na skraju 16stki i bocznymi przy linii autu kiedy jesteś naciskany przez rywala? Przecież to jest jakaś abominacja.
Nie będę bronił Benty za jakość i celność tego podania, bo było beznadziejne - zdecydowanie odcięło mu prąd i sytuacja go przerosła. Niech mi ktoś tylko wyjaśni, w jakim celu Szczęsny w ogóle do niego zagrał? Każda możliwość odegrania przez Urugwajczyka, przy tak ustawionych partnerach, to było ryzyko straty, żadna opcja nie była specjalnie bezpieczna. Zamiast podawać miał spróbować dryblingu czy oddać futbolówkę za darmo wybijając ją w aut?

Jak widać na obrazku Rodrigo był tyłem do akcji, więc siłą rzeczy to Wojtek miał lepszy przegląd i możliwość oceny sytuacji. Jeśli już zdecydował się wsadzić go na wysokiego konia, to mógł go chociaż ostrzec, a chyba tego zabrakło.
Generalnie, to wystarczyło to wyperswadować przed siebie i nie byłoby problemu, ale najwyraźniej "schematy" Pirlo na to nie pozwoliły, tak jak kiedyś Evrze. W 22 minucie 1 połowy zrobiliśmy dokładnie ten sam błąd, tylko wtedy nasz bramkarz sam próbował podać dokładnie, co skończyło się zablokowanym strzałem gracza Porto.
Wiadomo, ze duża w tym wina Pirlo i tutaj całkowicie wychodzi jego brak doświadczenia. To nie pierwszy raz w którym Bentancur potrafi odstawić taki kryminał ( no dobra, zazwyczaj tracił trochę wyżej ), a trener robi wszystko by piłkarz miał takich sytuacji więcej...
Co nie zmienia faktu, że Urus daje co raz mniej argumentów do swojej obrony ( ja już jestem blisko cienkiej czerwonej linii, za którą znajdują się w moim rankingu Rabiot, Bonucci, Ramsey czy też Dybala z Alexem Sandro ). Im większy pressing, tym Rodrigo wygląda bardziej nerwowo i nieporadnie, mnożą się jego błędy. Do tego dochodzą te odcinki prądu przy faulach i narażanie drużyny na grę w 10 ( oczywiście są tam też sytuację gdy to wspaniali koledzy wrzucali go na wysokiego konia, swoimi błędami ). Chłop jest co raz bardziej weryfikowany i jego dobra gra po takich błędach wcale nie ratuje jego wizerunku, bo w ścisłej czołówce taka jedna sytuacja może przesądzić o wyniku.
Zresztą ten przykład doskonale obrazuje pewną rzecz z którą tak walczą "prawdziwi kibice" na JP, tj. krytyką po wygranych meczach.
Benta odstawiał takie akcje od dawna ( vide Inter w Coppa ), ale do tej pory nie było to karane przez słabiaków z Italii.
Europejskie puchary są najlepszą oceną tego jaki poziom prezentuje zespół, tam gra idzie o ogromne sumy i każdy błąd jest o wiele szybciej karany, a przede wszystkim jest mniej czasu na jego odrobienie, bo zazwyczaj tylko rewanż, a nie kilka/kilkanaście kolejek.
Dlatego warto wytykać błędy, nawet po wygranym meczu, bo popadnięcie w samozadowolenie to pierwszy krok do porażki.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że takie wnioski to musi wyciągać sztab trenerski, a nie jakiś forumowy pokemon pokroju Maracika69420 czy inny random DżakopXdWTf (

). Oni to muszą wspierać i wierzyć, bo na nic nie mają wpływu, zresztą pewnie zajadają pitce z Da Grasso i popijają najtańszym piwerkiem z Biedry.
Ale mnie takie naiwne i słodziutkie kibicowanie nie interesuje, bo to nie jest "My little pony". Ja wole wiedzieć dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Ja wolę hobbystycznie poszerzać swoją wiedzę i zrozumienie futbolu. Ja wole na podstawie tej - mimo wszystko ułomnej i wybrakowanej - wiedzy, wyciągać swoje własne wnioski i starać się przewidywać co się wydarzy, a potem sprawdzać ile z tych moich wysrywów się sprawdziło.
A że przy okazji sobie trochę popajacuje czy nawet czasem zbyt przesadnie poironizuje, to trudno, można omijać moje posty szerokim łukiem. Po prostu czasem na zaczadzenie niektórych ludzi nie ma innej odpowiedzi i aż szkoda pisać coś merytorycznego ( np. do sekty która zrobiła sobie z Allegriego pół-Boga, pół-herosa ), bo to strata czasu, a napisanie długiego posta ( tak jak tego ) trochę go zajmuje. Dlatego też takie rzeczy zazwyczaj robię po jakiś przełomowych wydarzeniach ( vide 0:2 za Atletico ).
Jacky pisze: ↑18 lutego 2021, 21:51
.
marcinek pisze: ↑18 lutego 2021, 08:02Zwolnienie Maksa było błędem.
Nie. Zwolnienie Maksa nie bylo bledem. Bledem bylo/jest zatrudnianie trenerow gorszych, niz Allegri. Z reszta trener, to tylko jeden z wielu popelnionych bledow: zle decyzje transferowe (in, jak i out), przeplacanie pajacow, brak znalezienia przyczyny dlaczego ci nasi pilkarze sie tak wybitnie czesto (miesniowo) lamia. To tak na szybko.
Ten kult to jest chyba rzecz która irytuje mnie nawet bardziej od kupy jaką prezentuje od kilku sezonów Juventus

To zaczadzenie jest tak wielkie, że ludzie nie potrafią dostrzec jak ich bożek sam zaczął zwijać Juventus i swoją własną prace, kolejnymi dwoma sezonami betonowania i męczenia Mandzukiciem na skrzydle ( co było dobre przez jeden sezon, potem zostało rozczytane ). Jego męczenie Matiudim i Khedirą do porzygu. Niemiec to oczywiście kawał grajka, przede wszytkim mistrz ustawiania się i czytania gry, ale wszystko ma swój termin przydatności i też nie było przypadkiem, że piłkarz o jego dynamice był chciany w statycznej Serie A, a nie gdzie indziej. Ciągłe stawianie na minimalizm, co zazwyczaj z wielkimi zespołami pokroju Realu czy Bayernu albo Atletico, kończyło się potrzebą odrabiania strat w rewanżu, bo po prostu nie było innego wyjścia - a zazwyczaj skutkowało to moralnymi zwycięstwami i odpadaniem. Na sam koniec już nawet grający na młodzieńczej fantazji Ajax to wypunktował. Ten styl przez te pięć lat tak wszedł w nawyk, że do dziś trzon tego zespołu automatycznie do tego wraca i jak pokazała kadencja Sarriego, ten nowotwór trzeba ostro wyciąć, bo inaczej będą przerzuty na niezarażone organy ( nowi piłkarze ). Dodam do tego raczej słabą umiejętność wprowadzania młodych piłkarzy u Maksa.
Skłaniam się ku tezie, że najlepszą metodą pracy w nowoczesnym futbolu ( oczywiście są wyjątki od reguły, świat jest różnorodny, a nie zero-jedynkowy ) są 3-letnie okresy, po których jest potrzebna zmiana, inaczej grozi stagnacja. Takie typy jak Ferguson to są jednorazowe ewenementy, dziś praktycznie niemożliwe do zobaczenia, bo z powodu rozwoju technologicznego o wiele szybciej pewne formuły się wyczerpują. Po prostu jest dostępne tyle narzędzi ( a nie jak kiedyś kasety VHS, albo kartka i długopis ) które w błyskawiczny sposób pomagają rozgryźć rywala, że trzeba szybko ewoluować ( to jest wg. mnie największy problem włoskiej myśli szkoleniowej ).
Przecież będący dziś najlepszym trenerem na świecie Klopp, też się wypalił swojego czasu w Dortmundzie i nie było sensu tego ciągnąć dalej, bo byłoby to szkodliwe dla obu stron. Dzisiejszy świat jest o wiele szybszy i pora to dostrzec, a nie stawiać spiżowe pomniki ludziom, bo ci są niestety ułomni. Świat wielkiego futbolu jest bezlitosny i jesteś w nim tak dobry, jak twój ostatni mecz, a nowi bohaterowie tylko czekają by cię wygryźć, dlatego nikogo nie obchodzi dorobek Moraty z fazy grupowej, a tymbardziej z poprzednich sezonów. Do tego ciągły ostrzał prasy oraz to, że w o wiele łatwiejszy sposób może cię ocenić każdy, łącznie z peryklesami ( zapożyczę określenie od MRN-a, choć nie wiem co w nim obraźliwego

) mojego pokroju. To niesamowicie potrafi wykończyć psychicznie. Po prostu szybciej dochodzi do wypalenia.
Tak na dzień dzisiejszy to wygląda i rozstanie z Allegrim było jak najbardziej naturalne ( a że zbyt późne, to już inna para kaloszy ) i jak najbardziej rozsądne. Dodam do tego jeszcze, że on nie miał zbytnio konkurencji w lidze i wcale nie jest powiedziane, że dziś na 100% byłby liderem ( to tylko moja opinia, jasnowidzem nie jestem ), jakby był na miejscu Pirlo. Ja rozumiem, że psychika ludzka jest tak zbudowana, że lubi wyrzucać z pamięci złe wspomnienia, a zostawiać te dobre ( stąd wielu z nas używa wyświechtanego " kiedyś to były czasy" ), ale niektórzy zapominają jak Max dał się dojść Napoli Sarriego. Ktoś wyżej napisał, że jak tylko któryś z rywali dochodził na 3 punkty, to Allegri zawsze coś odpalał i utrzymywał dystans, ale powyższy przykład temu przeczy, bo wtedy dał Napoli jeszcze nadzieje, po totalnie bezjajecznym meczu z obu stron. Na prawdę, drużyna z Neapolu czy tez inna Roma, to nie jest ten kaliber rywalizacji, który można przegrać przy takiej przewadze finansowej jaka posiadał Juventus ( tzn. można, jeżeli popełni się zbyt wiele błędów ). Taki obecny Inter to zupełnie inna sprawa, można ich nienawidzić i wyśmiewać, ale nie ma co zakłamywac rzeczywistości, bo są klubem globalnym, tak jak i Juventus.
Żeby nie było takiego całkowitego hejtu na Allegriego. To nie jest tak, że on był jedynym winnym, bo oczywiście od pewnego momentu swoje dołożył też zarząd, zarówno prezesi jak i dyrektorzy sportowi. Po prostu w pewnym momencie zaczęto popełniać błędy na każdym szczeblu.
Tu taka dygresja do
Jackopa, bo jego ostatnia obrona Ronaldo trochę przypomina mi sektę Allegriego. Wątpię by ktokolwiek sądził, że jedynym winnym postawy Juventusu jest Portugalczyk, nawet jeżeli ktoś w swoim poście wytknie tylko jego błędy. Jego odejście niczego nie zmieni, tak jak nie zmieniło odejście trenera. Każdy z nich jest mniej bądź bardziej ważnym trybikiem maszyny i jeżeli cała reszta będzie szwankować, to nadal niczego dobrego nie zobaczymy. Co nie oznacza, że nie można mu wytknąć jego błędów. A nie trzeba w każdym poście wymieniać wszystkich winnych, bo inaczej wyjdzie taki potwór jaki piszę teraz, a który to przeczyta może z 5 osób, w tym moja ślepa babcia i mój pies, którego zresztą nie mam
No dobra, tak się rozpisałem że chyba wyczerpałem limit na następny miesiąc ( nie no, żartowałem, jeszcze was podenerwuje raz na jakiś czas

). Na koniec jeszcze powiem o Pirlo. Jakieś światełko w tunelu jest, bo pewne wnioski wyciąga, niestety jak pisałem wcześniej, on ma do wyciągnięcia 100 wniosków, jak każdy świeżak, a w trakcie sezonu może ich niestety wyciągnąć tylko kilkanaście. Najgorsze jest to, że on musi zobaczyć przeciwnika w akcji, zobaczyć jak rywal reaguje na jego pomysły i dopiero po takiej pomeczowej analizie potrafi coś udoskonalić ( bo niestety na dostrzeżenie czegoś chociażby w przerwie, albo nawet w trakcie meczu jest na razie za krótki - było to widać z Interem w lidze i z Napoli ). Dlatego jest szansa, że w rewanżu wygra na luzie ( choć powtórka z Lyonu nie będzie zaskoczeniem ). Niestety w perspektywie kilkunastu meczów niezbyt dobrze to wróży, bo jeszcze kilka razy go wyjaśnią, zwłaszcza w kolejnych rundach LM, gdzie poziom trudności będzie rósł.