I kolejna porażka.
: 04 kwietnia 2010, 01:39
Ech. Udinese ma kilku dobrych graczy- Handanovicia w bramce, ogranego dziś co prawda z łatwością przez Alexa, ale zdolnego przecież Zapatę, Di Natale w życiowej formie, na Pepe i nieobecnego dziś D'Agostino stawiał już w reprezentacji Lippi, Pasquale, Kwadwo czy Inler to też solidni zawodnicy i co było dziś widać nie pękają (choć akurat Szwajcar (jeśli dobrze widziałem i to jego ścięło) po wejściu Sissoko zmiękł na kilka chwil i przerwanie naszej akcji leżeniem wymusił...) no i zostaje Sanchez, który- o ile go odpowiednio "szeroko" ustawić- ma papiery, żeby wymiatać nie gorzej niż inni świetni piłkarze z jego warunkami fizycznymi. Nie wiem, jak będzie się dalej rozwijać, ale to wielki talent. Z kim żeśmy to 0:3 tak w sumie zrobili, nie zaczynając od narzekania na naszych, tak na chłodno? Z ciągle nabierającym pewności i doświadczenia bramkarzem, z kilkoma w sumie aktualnymi reprezentantami Włoch, w tym z liderem ligowych strzelców, z obiecującym i wycenianym dziś na sporą kasę Sanchezem, z kilkoma niezłymi jak na ligową skalę kopaczami, z piłkarzami, którzy jednak razem wzięci nie umieją nawet na dobre odlecieć od strefy spadkowej... Jak widać, na obecny Juventus tyle właśnie wystarczy, byśmy polegli na całej linii.
A czemu u nas zero? Ja wiem, ja wiem...
Jak ktoś wpadnie na pomysł, żeby za wcale nie słabymi Amaurim LUB Treze LUB Iaquintą wystawić trzech ofensywnych graczy i dwóch defensywnych pomocników, to pogadamy o strzelaniu goli. Co z tego, że mamy dobrą czwórkę DeeMów, jak młodzi Candreva i Giovinco to póki co za mało ograni są, żeby robić skuteczny wiatr w przodzi, wieje od nich bezproduktywną nudą i technicznymi ciekawostkami bez żadnego pożytku. a Camor i Alex to już niestety, ale nie ten wiek. Obok Diego musi grać dwóch ofensywnych zawodników, musi być jakaś wymiana podań, wsparcie w konstrukcji, jakikolwiek element zaskoczenia szybkim rozegraniem piłki, a nie przed obroną trzy drewna, samotny brazylijski trequartista albo zagubione wspomnienie po Camoranesim, a przed nimi godny szacunku, ale nie wyjściowego składu prawie- emeryt i żyjący z podań, których nie ma snajper. Takie piłki jak wchodzą w szesnastkę ze skrzydeł czy z głębi pola to żal idzie oglądać. To jest wina Amauriego że beznadziejne podania dostaje? A może Alexa i Camora, że mając razem prawie 70 lat muszą co mecz (o ile są zdrowi) brać ciężar prowadzenia gry nadal na siebie? Ślepo, staro i kulawo, a młode wilki mogą doraźnie pomóc, pokazać się, ale brak doświadczenia w pewnym momencie wyjdzie u Candrevy, beknie fizyczna słabość Giovinco i psu na budę te kilka trików które umieją rzucić zostaje...
Aha. No i skoro już tak pojechałem po pierwszej- "drugiej i pół" linii, to wypada też dodać coś na temat tyłów, bo wcale nie uważam, żeby naszym największym kłopotem była defensywa. Jeśli Legrottaglie musi wybiegać jak dziś do przodu i strzelać z sam nie wiem iludziesięciu metrów, bo nie ma kto piłki rozgrywać, to co się mam obrońców czepiać? Canna, Zebina, Grosso, Hasan i Legro owszem, na Ligę Mistrzów są za słabi od dość dawna, a taki Grygera od zawsze, ale w lidze powinni na luzach dawać radę. Tylko, że jak nie ma kto w przodzie przytrzymać piłki, to trudno, żeby w gruncie rzeczy- śmiejcie się- ale jednak doświadczona i nieprzypadkowa, nie od dziś i nie tylko w klubie zgrana obrona przy ciągłych stratach na rozegraniu trzymała zero z tyłu. Jak brakuje pomysłu na grę i trwoga to się na defensorów liczy, no bo przecież to tylko ich wina, że bramki tracimy. Ech
((
Psioczy się na "patałachów", obrona się starzeje? No to wykupić Caceresa, może Zapatę spróbować z cieniujących przecież Friulanich wyciągnąć, może młodych Criscito albo Ariaudo ściągnąć z powrotem, ale to jak dla mnie absolutna góra w tyłach, bo nie tu widzę na teraz największy problem. Czterech DMów mamy (aż trzech dziś niestety naraz, jak za każdym prawie w tym sezonie razem grało), trzech wysokich napastników też mamy (i aż dwóch dziś po wejściu Iaquinty na boisku widziałem), ale na litość, czy w Milanie ciężar gry spoczywał na Gattuso i Inzaghim, w MU na Keanie i van Golu albo w FCB na Toure/Busquetsie i Eto'o? Inter prowadzi grę za pomocą Cambiasso i Milito, Chelsea Mikelem i Drogbą a Arsenal chce rządzić Alexem Songiem i Bendtnerem teraz? Nie ma między nimi nikogo..?
A my, szlag by to trafił, mamy takich bardzo akuratnych czterech jak pierwsi w wymienionych parach i trzech naprawdę DO RZECZY, ale "tylko" snajperów, a nie konstruktorów gry. Nie ma kto tego połączyć i do lata chyba przyjdzie mi powtarzać, że przed dwoma z czterech naprawdę dobrych, ale podobnych do siebie jak cztery krople wody DMów i jednym z wymienionych wieżowców MUSI grać trójka, 3, słownie TRZECH, III nie wiem jak się robi cyfry egipskie na klawiaturze ofensywnie usposobionych graczy. Trzech. Gapię się dziś na mecz sezonu w Anglii: J. Cole- Lampard- Malouda vs Valencia- Giggs i Park Ji-Sung. W Italii Pirlo, Seedorf i R80 gonią Inter z niewiele gorszą skutecznością niż Taddei/Perrotta, Totti i "zatoniony" przez pożyczoną Lukę, ale ciągle jak choćby dziś skuteczny Vucinić, obie ekipy w przeciwieństwie do nas potrafiły dziś wygrać. W Hiszpanii Xavi- Messi- Iniesta za Henrym/Ibrą to grająca klasyka, podążają w ich ślady Mata, Pablo Hernandez i Silva, czemu i my nie możemy nauczyć się od innych, jak dziś ustawia się zespół w przodzie? Trudno dostrzec to 2-3-1, w którym dwaj z tercetu nazwijmy to "rozgrywających" potrafią zejść na skrzydło, a jeden grać rolę tego drugiego, cofniętego napastnika?
Camor i Del Piero nie potrafili odejść razem z Nedvedem, więc zarząd nie poszukał następców. Dalej grają, bo nie ma lepszych. Niby pałeczkę po Czechu miał przejąć Diego, ale choć papiery na grę ma bez dwóch zdań, to raczej jako sukcesor właśnie któregoś z dwójki mistrzów świata niż naszego Niedźwiedzia. Jak mam się nie powtarzać, jak co mecz widać to samo? Ta sama przyczyna porażki, jak się nie rozgrywa, tylko bije piłki na oślep albo każe Melo / Marchisio / Sissoko robić to, czego oni zwyczajnie nie umieją, bo nie od tego przecież podobnie jak Poulsen są, to potem nic dziwnego że przegrywamy... A zarząd ma chyba takie nastawienie: "No, pewnie, defensywa wytrzyma, Gigi no Manninger też spoko, coś tam wpadnie, bo Alex umie wolne kopać i coś z gry ustrzeli, no bomba, gra legenda to nie przegramy przecież, kibice pokrzyczą sobie przy tym "Il Capitano" ze łzami w oczach, jeszcze jakaś główka Amauriemu wyjdzie z przypadkowego dośrodkowania, bo przecież po co nam schodzący na przemian na boki i do środka, elastyczni i pomysłowi rozgrywający, skoro tak przypadkiem może wygramy i jakoś to będzie, bośmy w lecie 50 mln wydali, a w zimie trenera zmienili i młodych pożyczyli, znamy się na swojej robocie i właściwi ludzie na właściwym miejscu jesteśmy..." A, nic tylko walić jak głową w mur przychodzi
((
A czemu u nas zero? Ja wiem, ja wiem...

Aha. No i skoro już tak pojechałem po pierwszej- "drugiej i pół" linii, to wypada też dodać coś na temat tyłów, bo wcale nie uważam, żeby naszym największym kłopotem była defensywa. Jeśli Legrottaglie musi wybiegać jak dziś do przodu i strzelać z sam nie wiem iludziesięciu metrów, bo nie ma kto piłki rozgrywać, to co się mam obrońców czepiać? Canna, Zebina, Grosso, Hasan i Legro owszem, na Ligę Mistrzów są za słabi od dość dawna, a taki Grygera od zawsze, ale w lidze powinni na luzach dawać radę. Tylko, że jak nie ma kto w przodzie przytrzymać piłki, to trudno, żeby w gruncie rzeczy- śmiejcie się- ale jednak doświadczona i nieprzypadkowa, nie od dziś i nie tylko w klubie zgrana obrona przy ciągłych stratach na rozegraniu trzymała zero z tyłu. Jak brakuje pomysłu na grę i trwoga to się na defensorów liczy, no bo przecież to tylko ich wina, że bramki tracimy. Ech

Psioczy się na "patałachów", obrona się starzeje? No to wykupić Caceresa, może Zapatę spróbować z cieniujących przecież Friulanich wyciągnąć, może młodych Criscito albo Ariaudo ściągnąć z powrotem, ale to jak dla mnie absolutna góra w tyłach, bo nie tu widzę na teraz największy problem. Czterech DMów mamy (aż trzech dziś niestety naraz, jak za każdym prawie w tym sezonie razem grało), trzech wysokich napastników też mamy (i aż dwóch dziś po wejściu Iaquinty na boisku widziałem), ale na litość, czy w Milanie ciężar gry spoczywał na Gattuso i Inzaghim, w MU na Keanie i van Golu albo w FCB na Toure/Busquetsie i Eto'o? Inter prowadzi grę za pomocą Cambiasso i Milito, Chelsea Mikelem i Drogbą a Arsenal chce rządzić Alexem Songiem i Bendtnerem teraz? Nie ma między nimi nikogo..?
A my, szlag by to trafił, mamy takich bardzo akuratnych czterech jak pierwsi w wymienionych parach i trzech naprawdę DO RZECZY, ale "tylko" snajperów, a nie konstruktorów gry. Nie ma kto tego połączyć i do lata chyba przyjdzie mi powtarzać, że przed dwoma z czterech naprawdę dobrych, ale podobnych do siebie jak cztery krople wody DMów i jednym z wymienionych wieżowców MUSI grać trójka, 3, słownie TRZECH, III nie wiem jak się robi cyfry egipskie na klawiaturze ofensywnie usposobionych graczy. Trzech. Gapię się dziś na mecz sezonu w Anglii: J. Cole- Lampard- Malouda vs Valencia- Giggs i Park Ji-Sung. W Italii Pirlo, Seedorf i R80 gonią Inter z niewiele gorszą skutecznością niż Taddei/Perrotta, Totti i "zatoniony" przez pożyczoną Lukę, ale ciągle jak choćby dziś skuteczny Vucinić, obie ekipy w przeciwieństwie do nas potrafiły dziś wygrać. W Hiszpanii Xavi- Messi- Iniesta za Henrym/Ibrą to grająca klasyka, podążają w ich ślady Mata, Pablo Hernandez i Silva, czemu i my nie możemy nauczyć się od innych, jak dziś ustawia się zespół w przodzie? Trudno dostrzec to 2-3-1, w którym dwaj z tercetu nazwijmy to "rozgrywających" potrafią zejść na skrzydło, a jeden grać rolę tego drugiego, cofniętego napastnika?
Camor i Del Piero nie potrafili odejść razem z Nedvedem, więc zarząd nie poszukał następców. Dalej grają, bo nie ma lepszych. Niby pałeczkę po Czechu miał przejąć Diego, ale choć papiery na grę ma bez dwóch zdań, to raczej jako sukcesor właśnie któregoś z dwójki mistrzów świata niż naszego Niedźwiedzia. Jak mam się nie powtarzać, jak co mecz widać to samo? Ta sama przyczyna porażki, jak się nie rozgrywa, tylko bije piłki na oślep albo każe Melo / Marchisio / Sissoko robić to, czego oni zwyczajnie nie umieją, bo nie od tego przecież podobnie jak Poulsen są, to potem nic dziwnego że przegrywamy... A zarząd ma chyba takie nastawienie: "No, pewnie, defensywa wytrzyma, Gigi no Manninger też spoko, coś tam wpadnie, bo Alex umie wolne kopać i coś z gry ustrzeli, no bomba, gra legenda to nie przegramy przecież, kibice pokrzyczą sobie przy tym "Il Capitano" ze łzami w oczach, jeszcze jakaś główka Amauriemu wyjdzie z przypadkowego dośrodkowania, bo przecież po co nam schodzący na przemian na boki i do środka, elastyczni i pomysłowi rozgrywający, skoro tak przypadkiem może wygramy i jakoś to będzie, bośmy w lecie 50 mln wydali, a w zimie trenera zmienili i młodych pożyczyli, znamy się na swojej robocie i właściwi ludzie na właściwym miejscu jesteśmy..." A, nic tylko walić jak głową w mur przychodzi
