Siewier pisze:deszczowy pisze:Gdyby nie kryzys... kto wie.
kryzys :lol: nie zapominaj o pluskwie milenijnej, ją też wszyscy łykali jak młode pelikany i wydawano fortunę by się przed nią ustrzec

W 2038 będziemy mieli kolejną pluskwę, w między czasie zapewne również jakiś kryzys

Teraz ociupinkę się zagalopowałeś. "Pluskwa milenijna" była wydumanym zagrożeniem, ale kryzys nie został wymyślony. Poza tym samo pojęcie kryzysu jest niejednoznaczne. Wyróżniamy kryzysy gospodarcze, kryzysy finansowe, kryzysy bankowe, kryzysy walutowe, kryzysy (krachy) giełdowe, kryzysy zadłużenia zagranicznego. Oczywiście różne rodzaje kryzysów mogą występować jednocześnie. Jeżeli mówi się o kryzysie to trzeba sprecyzować o jakim i gdzie.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w okresie od 1970 r. do 2007 r. doszło do:
- 124 kryzysów bankowych,
- 208 kryzysów walutowych,
- 63 przypadków niewywiązywania się dłużników suwerennych (tzn. państw) ze zobowiązań bądź renegocjacji spłaty długu.
Jak widać trochę tego było

.
Kryzys nie jest niczym rzadkim, różne natomiast bywają skale tych kryzysów. Chciałbym również podkreślić, że kryzysy w gospodarce rynkowej są czymś naturalnym, ponieważ są elementem cyklu koniunkturalnego. Istnieje wiele teorii wyjaśniających przyczyny występowania cykli koniunkturalnych, a jak mawia jeden z moich wykładowców, skoro jest ich wiele tzn. żadna nie jest wystarczająco dobra. Oprócz negatywnych, kryzysy mają również pozytywne skutki ponieważ pomagają oczyścić rynek z nieefektywnych podmiotów. Jeżeli ktoś miałby ochotę uczynić z cyklów koniunkturalnych zarzut przeciwko gospodarce rynkowej, to uprzedzam, że jedna z tych teorii za ich przyczynę uważa ingerencje państwa (w ekonomii rozumianego jako rząd i bank centralny) w gospodarkę

.