Czytając wiele postów, które niektórzy mieli tutaj czelność wczoraj wstawiać mam wrażenie, że kibicowanie Juventusowi to była dla Was pokuta zadana przez księdza przy pierwszej spowiedzi i trwa to do dzisiaj jako pewna forma samobiczowania się. Pytanie tylko tak naprawdę po co? Bo uzewnętrznianie swojej frustracji w ciężkich dla zespołu momentach to nie jest pokaz siły, a raczej słabości, czyli tego czego doświadczyliśmy dzięki Bonucciemu i Alvesowi w finale
Bonucci odchodzi? Bardzo dobrze, nie cieszę się z tego, ale nie ma kompletnie nic przeciwko. Sam fakt odejścia ani mnie grzeje ani ziębi. W tym sezonie Leo stracił całkowicie moją sympatię i zaufanie.
Czy nadrobimy ten brak? Przypominam, że wielu z tych malkontentów od frajerstwa, marketów, staczania się, zachowywania jak Porto czy inne tego typu "mądrości" na początku zeszłego sezonu wręcz błagało i płakało, by to Rugani zastąpił niewidocznego Bonucciego. Ludzie zejdźcie na ziemię. Bonucci jest topem, jest jednym z najlepszych obrońców świata, był ostoją naszej defensywy, ale niewątpliwie należy dodać do tego jeszcze jedno sformułowanie
w parze z Chiellinim lub w trio z Barzaglim.
Czy będzie wzmocnieniem Milanu? Bardzo możliwe, ale nie pewne. Zauważcie, że to on będzie musiał zostać liderem tego teamu. Nie Bonaventura, nie Donnaruma, nie nikt inny, tylko właśnie Bonucci. Jeśli tego nie udźwignie cała koncepcja sypnie się jak domek z kart. Choć osobiście życzę Milanowi szczęścia, bo uważam rywalizację z nimi za sól Serie A i najlepsze co może się Juventusowi przytrafić, tak transfer Bonucciego do nich, w przeciwieństwie do poprzednich nie robi na mnie wrażenia, bo jeśli przeanalizujemy to co się z tym gościem działo na przestrzeni całego sezonu, to strach pomyśleć co może być gdy faktycznie zostanie liderem. Będzie napierdzielał innych po mordzie? Sprowadzał ich do piwnicy? Na wstępie walnie Donnarume, bo nie chciał podpisać kontraktu? Strasznie się zagubił, nie wiem dlaczego, czy to przez problemy prywatne, czy to sodówka, czy cokolwiek innego. Jedno jest pewne, problemy mentalne miał nie od dzisiaj. Gość ma 30 lat, liderem nigdy nie był i w Juventusie by nie został. Więc powodzenia w Milanie, Nestą czy Maldinim nie zostanie na pewno.
Oczywiście powyższe nie odnosi się do ceny, którą możemy zgarnąć za niego, ale dopóki brak oficjalnego komunikatu nie mam zamiaru ani jej krytykować, ani się nad tym tematem rozczulać.