Paulo pisze:Niestety co do piłkarzy to również mocno się rozczarowałem...
skracając Twój wpis skomentuje, że zawiodłem się też na piłkarzach Lechii, zawsze po meczach robią rundkę, przybiją 5, można pogadać, a wczoraj? zaraz do szatni, zero podziękowań..nic i tutaj też niestety spory minus, mimo, że szło złapać kontakt jak się rozgrzewali, ale wiadomo, ze to nie to samo
LordJuve pisze:Natomiast to "więcej" oznacza zaledwie podejście parę metrów, uśmiech, klepnięcie piątki. Zwykle, małe gesty, które znaczą wiele i kosztują mało
otóż właśnie to..
Vinylside pisze:Cóż, może i masz rację, ale tutaj wniosek nasuwa się sam, że zagranicą idzie kibicować kulturalnie.
W Polsce też idzie kibicować kulturalnie, na ilu byłeś meczach, że takie wnioski wysuwasz?
Vinylside pisze:Chodzi o to, że był to zwykły (jak już niektórzy wspomnieli) piknikowy mecz, więc po co wyzwiska, prowokacje i (jak ktoś napisał na stronce) popisy pokroju przywiązania sobie do buta szaliku Juventusu. Po co takie coś ? Ja tego nie rozumiem bo to jest chore. Czy przeciwnik, który przyjeżdża tylko i wyłącznie za kasę do naszego kraju (bo nasze zespoły są za słabe by grać z nim w europejskich pucharach) musi być od razu "super rywalem", na którym trzeba wieszać psy ? Kurde, ludzie zjechali się z całej Polski aby obejrzeć swoich idoli, legendy piłkarskie a tu takie cyrki.
To z szalikiem to się zgadzam, po prostu głupota podpitego pewnie koleżki, ale zachowanie jednego widzianego typa robi na Tobie aż takie wrażenie? bez przesady, jeden na 25 tysięcy...
Trochę zmienię Twoje pytanie... Czy przeciwnik, który przyjeżdża tylko i wyłącznie za kasę do naszego kraju musi być od razu "super rywalem", na którym wszyscy będą siedzieć z usmiechem i podziwem, bo przyjechali mający gdzieś kibiców gwiazdorzy, którzy przyjechali zagrać sparing w sporttesterach? Dla kibiców Lechii liczy się tylko ich klub, piłkarze, których mogą spotkać na co dzień, pogadać albo nawet wypić piwko. Ludzie, za którymi przemierzają całą Polskę, a jak będzie trzeba to i Europę. Dla nich nie jest ważne czy grali z Juve, Barceloną czy...Widzewem Łódź.
Vinylside pisze:A jeżeli Twoje myślenie opiera się tylko wyłącznie na tym, że "ktoś myśli że jest fajny" to gratuluję

Niestety tak Twój wpis odczytałem, no ale grzecznie wyżej piszę jak sprawa wygląda.
Garreat pisze:- specjalistów od prostopadłego podania nie stwierdzono (nie mam tu na myśli balona przez pół boiska)
- Pogba ma więcej energii od reszty drużyny razem wziętej
- może nie licząc Dybali, który pokazuje, że ma papiery na granie
- Mandzukic - jak to okreslil Allegri - nie otrzymuje odpowiedniego wsparcia. Sam niedokładny w każdym zagraniu. Bramka typu 'więcej szczęścia niż rozumu', ale jest (i dobrze)
- Morata - niesamowicie elektryczny, wszystko się od niego odbijało jak od drewna. Czy on ma jakiś problem? Może zatęsknił za ławką na Bernabeu? Jeden dobry (na pewno nie fenomenalny) sezon to za mało, by być nietykalnym. Niestety obawiam się, że przez 'lekką rękę' Allegriego, takich problemów będzie więcej.
Witaj Garreat stary druhu

do rzeczy:
-specjalistów może nie, ale były próby, szczególnie właśnie Pogba dużo widział, chciało mu się grać, fajnie było zobaczyć biegające prawie 100 mln

- Dybala - będzie z Pawła pożytek, ułożona lewa noga, też sporo widzi, ale "10" to nie jest raczej jego pozycja
- to co piszesz o Chorwacie, trochę przypomniała mi się sytuacja z Lewandowskim jaka miała miejsce jeszcze jakiś czas temu w naszej kadrze
- Morata, snickers by się przydał, już na rozgrzewce...nie pasowała mu trawa, to że musiał biegać w miejscach gdzie murawa z wiadomych względów nie była już najwyższej jakości, przeszkadzało to TYLKO jemu