: 22 maja 2013, 21:52
Nevermind pisze: Co to za głupoty? Piłkarz jest wart tyle za ile zostanie zakupiony.
Czekaj, czekaj, powoli się gubię. Czyli uważasz że na ten moment Melo jest wart 25 baniek (to wynika pośrednio z pierwszej wypowiedzi, gdzie zaprotestowałeś kiedy twierdziłem że Isla nie jest wart tyle, ile za niego zapłacono przy ostatnim transferze), natomiast jeżeli zostanie sprzedany za 8 latem tego roku, to jego wartość momentalnie spadnie trzykrotnie?Nevermind pisze:Będzie wart tyle ile zapłaci za niego następny klub i tak w kółko. Obecnie Galatasaray nie zdecydowało się wyłożyć 8 milionów.
No na to liczę, bo jeżeli powyższe wnioski faktycznie oddają Twój tok rozumowania, to naprawdę nie jest dobrze.Nevermind pisze:Zupełnie nie zrozumiałeś koncepcji.
Ale od tych prezesów ktoś tego piłkarza kupuje. I jest za niego skłonny zaoferować tyle a tyle i nie więcej. A dlaczego? Ano dlatego, że wycenił go na taką kwotę. Na jakiej podstawie? O to już trzeba pytać samego zainteresowanego, ale kłóci się to z Twoją koncepcją mówiącą że piłkarz jest wart tyle, ile kosztował przy ostatnim transferze, jak i z tą mówiącą, że wycenić go może tylko prezes macierzystego klubu.Nevermind pisze: Kto tak naprawdę wycenia piłkarza? Prezesi, więc z wiadomych przyczyn w ramach negocjacji żądają za swojego zawodnika sporej gotówki, cena jest zawyżana.
Nie, nie nazwałem nikogo kretynem. Stosuję się do regulaminu JP, a ten stanowi że wolno atakować jedynie bzdury, jakie ktoś napisze, natomiast autora osobiście już nie.Nevermind pisze:(kretynem, bo to miałeś na mysli, prawda?)
Interesuje Cię na tyle, że jak napisałem że nie jest wart 9,5 bańki to zareagowałeś oburzeniem.Nevermind pisze:Średnio mnie interesuję na jaką kwotę Isle wycenia zahor, loremaster lub inny miłośnik sezonu ogórkowego. Mogę jedynie się wtrącić, że oddawanie Isli po przeciętnym sezonie byłoby głupie, tyle.
Otóż to jest właśnie ten błąd, który przy wycenie popełnia tutaj wiele osób. Polega on na tym, że zupełnie pomija się kwestię dokąd konkretnie można jednego z drugim sprzedać. Wszystkie te nasze asy pokroju Vucinicia, Matriego czy Quagliarelli zarabiają powyżej dwóch baniek. Nie są to ogromne kwoty, ale we Włoszech są tylko cztery kluby, które mają w swoich kadrach choćby jednego piłkarza, zarabiającego więcej od Matriego czy Quagliarelli. A transfer za granicę? Chyba tylko do Turcji, ale nie liczyłbym na rekordową kwotę odstępnego.yanquez pisze: (zbyt słabi na dobry klub i zbyt drodzy w utrzymaniu jak na klub z ich poziomu)
Oczywiście to co piszesz jest prawdą i warto żeby każdy, kto zabiera głos na temat transferów, zdawał sobie z tego sprawę, ale można na to spojrzeć też z innej strony. Czy Marotta nie ma absolutnie żadnej możliwości przyspieszenia negocjacji? Może zastosować pokerową zagrywkę, kładąc na stół więcej pieniędzy (dla Realu i dla samego gracza) z zastrzeżeniem, że oferta jest ważna np. do końca tygodnia i liczyć na to, że tamci wezmą wróbla w garści z obawy że jeszcze lepszej oferty nie dostaną.Ouh_yeah pisze: Wiesz przecież dobrze, że jego agent przed podpisaniem czegokolwiek obdzwoni pół Europy szukając kogoś, kto da więcej kasy. Myślisz, że gdyby Marotta wyłożył wcześnie 45 na Aguero, to Kun od razu poleciałby do Turynu zarabiać 6-7 milionów i nie miałby możliwości wyboru City i 12 milionów? To nie tylko Marotta przeciąga, ale przeciąga Real, który jeszcze nie ma dokładnych planów transferowych i przeciąga sam piłkarz, który najpierw trzy razy sprawdzi wszystkie opcje.
Oczywiście wiąże się to z ryzykiem "przepłacenia", ale czasem to jedyna możliwość żeby sprowadzić gracza na danym poziomie, zamiast rok w rok kończyć z Vuciniciami i Bendtnerami. Zaznaczam od razu że moja uwaga ma charakter ogólny, nie wiem ile w tej chwili oferuje się za Higauina, ile warto za niego maksymalnie dać i ile potencjalnie ktoś może za niego zaoferować w lecie.