Tacchinardi. pisze:W każdym razie nie czepiajcie się cyferek, miało to tylko pokazać jak została i jest budowana Chelsea. Na dużych pieniądzach - tyle, że rosyjskich.
Wszystkie najlepsze kluby są budowane na ogromnych pieniądzach. Bodaj w 2002 Moggi dobił do 200 milionów Euro wydatków. A co za różnica czy są to pieniądze króla, konsorcjum, czy pojedynczego człowieka?
Ile pieniędzy wydał Real na budowę galaktyki 10 lat temu? Ile wydaje teraz? Barcelona narzuciła swoistą "dyktaturę" na na kluby w Hiszpanii i podbiera do La Masji co zdolniejszych grajków już jako nastolatków. Juventus, Real i Barcelona już nie budzą niesmaku?
Różnica między R, B i J, a Chelsea i City jest zasadnicza. W tych pierwszych za ogromnymi kwotami idzie historia i charakter, które sprawiły, że te drużyny są kim są. I tu też pojawia się też różnica między dwoma angielskimi drużynami. Chelsea przed Abramowiczem nie miała jakiejś niesamowitej historii, ale też nie była nikim. Gianfranco Zola, Terry, Lampard sprawiali, że Chelsea jakoś tam się cały czas liczyła, grała w pucharach i miała swój charakter, tożsamość. Której pomogła gigantyczna kasa Abramowicza.
Na drugiej szalce mamy City. Nie wiem, czy znajdziemy tu forumowicza, który pamięta ostatnie czasy wielkości Obywateli i przez tyle lat Ci zdążyli zapomnieć kim byli, ośmieszyli się z Grodziskiem Wielkopolskim, a przypomnieli sobie nie dzięki jakiemuś renesansowi mentalności, ale od początku do końca dzięki czarnej mamonie.
Dlatego nie musisz się z tym zgadzać, ale nie dziw się, że dla ludzi Chelsea jest trochę mniejszym bad boyem niż City. Akurat tutaj czy pieniądze są z ropy, czy z gazu, ma najmniejsze znaczenie.