Roma radzi sobie znakomicie i traci do nas ledwie 3 punkty. To fakt. Z drugiej strony gra jeszcze na wyjeździe z Milanem (wiem, że mediolańczycy są kompletnie bez formy, ale akurat na takie mecz potrafią się mobilizować, o czym sami się już zresztą przekonaliśmy), spotkanie z nami zostanie natomiast rozegrane w Turynie.
Warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Juventusu zdobywa punkty nawet wtedy, gdy gra się kompletnie nie układa. Analogicznie takiej umiejętności nie ma ekipa ze stolicy. Nie grają co prawda w pucharach, ale brakuje im moim zdaniem wystarczająco szerokiej, dobrej pod względem jakości ławki. Nie mają takiego doświadczenia jak Juve. Osobiście nie wyobrażam sobie Romy walczącej do końca o majstra. Byłbym sobie już w stanie wyobrazić walczący z nami zespół Napoli, ale Roma?

Czegoś mi u nich brakuje. Wiele spotkań wygrywają dzięki sporemu szczęściu, to ich "klepanie" nie robi już takiego wrażenia jak na początku sezonu. Wręcz nie wyobrażam sobie, by Juventus mógł wypuścić to Scudetto z rąk (abstrahując od faktu, że jestem kibicem tej drużyny - staram się podejść do tematu w miarę możliwości "na chłodno"). Nie przy takich piłkarzach, nie przy takim zaangażowaniu i przede wszystkim osobie samego Conte. Prawdziwy Antek powrócił, o czym świadczą jego żywiołowe reakcje przy linii bocznej, dawna pasja, zaangażowanie, nastawienie i głód zwycięstw. Na samym początku sezonu wyraźnie tego brakowało, co było widać gołym okiem. Fiorentinę po wyrównanym meczu rzymianie ostatecznie ograli, ale czy zespół Fiołków spełnia tak naprawdę pokładane w nim nadzieje? Owszem - rozbili nas 4-2, ale właśnie... Prowadziliśmy pewnie 2-0, mieliśmy piłki na kolejne bramki, dominowaliśmy na boisku i nagle okazało się, że coś się zacięło i piłkarze stanęli - rywal to wykorzystał. To spotkanie, jak się później miało okazać, okazało się bardzo istotne w przywróceniu właściwego nastawienia i ducha w Turynie. Śmiem twierdzić, że jeśli wygralibyśmy tamto spotkanie, w dalszym ciągu gralibyśmy bez przekonania i tracili nieco punktów. Ciekawy jestem, jak na porażkę zareagowałaby ekipa Romy. Nie jest powiedziane, że piłkarze z Rzymu poznają ten smak, ale ciekaw jestem reakcji po jakimś fatalnym występie.
Jak dla mnie Roma powinna się skupić na odpieraniu ataków rywali zza pleców - Napoli, Fiorentiny czy też nawet Interu. Gra w LM po takich latach posuchy mogłaby się w perspektywie okazać zbawienna dla tego klubu.
Zdarzyć się oczywiście może wszystko, to jest piłka. Gdyby zawsze wygrywał faworyt, rywale nawet nie wychodziliby na murawę. Prawdą jest jednak, że to Juventus ma swój los w swoich rękach, to sam Juventus mógłby ewentualnie przegrać kolejne mistrzostwo. Mam nadzieję, że do każdego meczu będziemy podchodzić z odpowiednim nastawieniem, a wówczas będzie dobrze i nie zagrozi nam ani Roma, ani żaden inny zespół.