: 12 maja 2017, 19:30
Max to jest ogólnie mój bohater i człowiek z najbardziej efektywną drogą zera do bohatera. Przecież w połowie lipca 2014 byliśmy już mentalnie znów na siódmym miejscu w tabeli, czuliśmy się jakby ktoś nas odseparował od ojca i wepchnął w objęcia diabła.pumex pisze:Oceniając powoli kończący się sezon, niezależnie od wyniku finału LM, wg mnie na zdecydowanie największe brawa zasługuje Allegri i jego przejście na 4-2-3-1.
To co Allegri zrobił z Juventusem przebiło moje oczekiwania jakieś kilkaset razy. Dzisiaj ufam mu bezgranicznie, dużo bardziej niż to miało miejsca za Conte, większość jego decyzji taktycznych to majstersztyki, a Mandzukic na skrzydle zawsze będzie już dla mnie flagowym "produktem" geniuszu Maxa.
Bardzo podoba mi się jedna rzecz - trafiają do nas piłkarze o różnej charakterystyce, a mimo to Max potrafi ich dostosować do naszego ekosystemu - weźmy na tapetę takiego Pjanicia: kto z was oglądając go w Romie powiedziałby, że to gracz, który potrafi świetnie się ustawić w fazie obrony i grać dobrze w odbiorze? Mnie w Rzymie kojarzył się z magic touchami, prostopadłymi piłkami i klepkami na małej przestrzeni. Dzisiaj jakby szerzej mu się przyjrzeć, to blisko mu do kompletnego piłkarza środka pola - bo czego on niby nie potrafi robić? Swobodnie czuje się w każdej fazie meczu - gdy bronimy i atakujemy. Taki był m.in Pogba - dzisiaj jak sobie przypomnę, że marnowałem dni na grzebaniu w internecie w poszukiwaniu informacji na temat jego transferu do Man Utd ogarnia mnie zażenowanie. Pjanic świetnie go zastąpił, ale nie byłoby tego gdyby nie Allegri, który miał na niego swój pomysł.
Biję się w pierś odnośnie Maxa trzykrotnie:
1) Za brak wiary w lecie 2014.
2) Za początek sezonu 15/16 gdy dołowaliśmy, twierdziłem, że zgrała się formuła Conte, a Max nie ma swoich pomysłów.
3) Za podważanie decyzji personalnych - że za słaby skład wystawił, że niepotrzebnie rotuje - zawsze mnie zaorał. Nie skrytykuję Maxa już nigdy, nawet gdy chemia między nim a drużyną wyczerpie się na dobre. Chłop zna się na robocie, powinniśmy dziękować Conte za to, że zrezygnował.
***
Co do mercato - nie chce mi się wierzyć, że tak lekką ręką nagle rezygnujemy z Tolisso. Dłubiemy przy nim już od dłuższego czasu, na 100% jesteśmy zdecydowani, być może chodzi o cenę i agent puszcza plotki o Interze. Co by się nagle miało wydarzyć, skoro Coco nie stracił na jakości? Fabinho to fajny gracz, też świetnie by do nas pasował i obsadzi prawą obronę. Nie narzekałbym gdyby faktycznie do nas trafił.