Łukasz pisze:LordJuve pisze:
Nie są, bo po? Bo człowiek w stanie płodowym, oraz, człowiek w okresie starości, to już nie człowiek? Powiesz mi pewnie, że eutanazja to dobrowolna zgoda na godną śmierć. A cóż jest godna śmierć? Co powiesz na sytuacje, w których starsi ludzie są zmuszani, lub decyduje się za nich, do eutanazji?
No właśnie, nie patrzmy na to schematycznie, każdy przypadek jest odosobniony. Osobiście jnie mam nic przeciwko eutanazji na życzenie zainteresowanego, tudzież w przypadkach, gdy nie ma szans na uzdrowienie (śpiączka etc.).
Słuchaj, ja uważam, że osiągnęliśmy już poziom godnego umierania. Co to znaczy? Tzn. umierania takiego gdy człowiek nie cierpli więcej niż musi, gdy nie umiera w sposób bestialski czy niehumanitarny (jeszcze nie tak dawno tak nie było). Oczywiście, są kraje gdzie wciąż ludzie umierają w ogromnych katuszach, torturowani czy wyszydzani - więc tutaj mamy jeszcze wiele do poprawy. Niestety, ale oczywiście POstępowi lewacy z zachodniej Europy postanowili poszerzyć tą różnicę (chociażby z krajami Bliskiego Wschodu gdzie wciąż ludzi się kamienuje!) i pójść nieco dalej...dać ludziom tzw. "eutanazję". Znów pojawiły się hasełka praw i wolnej woli, do tego doszła kwestia indywidualnego wyboru i godnej śmierci (spójrz jaka jest analogia: prawa i wolności do własnego brzucha, mój brzuch - moja decyzja, indywidualny wybór kobiety, godne warunki wychowywania dzieci i opieki ciężarnych itp. schematy w działalności dzisiejszej lewicy). Pytanie tylko, czy ta "godna śmierć" w wydaniu lewackim nie jest już próbą ucieczki od tego co nieuniknione, od tego, z czym każdy człowiek (generalnie w krajach rozwiniętych już w godny sposób) musi się spotkać, czyli śmiercią?
Wiesz co, przeraża mnie fakt, że w Holandii żona/mąż podaje swojej 2 połówce zastrzyk z trucizną i w imię wspólnej miłości patrzy jak ktoś na oczach tej osoby umiera. Tak jest i to są fakty. Ja nawet nie mówię o chorych czy cierpiących. Zastanówmy się do jakiego świata zmierzamy. Do rzeczywistości, w której mąż czy żona nie potrafi na tyle osłodzić cierpiącemu życia, że ten/ta chce sobie odebrać życie, do świata, w którym ból i cierpienie jest słabością a nie czymś co trzeba przezwyciężyć, dochodzimy do sytuacji, w której starość czy słabość ciała traktuje się jak coś...co należy w sposób "humanitarny" eliminować.
Uważasz, że świat, w którym dokonuje się eutanazji, w którym nie ma ludzi zdolnych do łamania pewnych granic ludzkiego pojmowania, jest światem lepszym? Jak myślisz, czy Ty na miejscu Stephena Hawking'a podjąłbyś decyzję o eutanazji?
Ludzie wiekowi, chorzy i cierpiący są potrzebni społeczeństwu, teraz jednak próbuje się wmówić, że to ich suwerenna decyzja czy chcą żyć, czy nie. Zgadzam się, ale czy podtrzymywanie takiego stwierdzenia i forsowanie go nie doprowadza do sytuacji, że ludzkość traci, tak ciężko wywalczoną, umiejętność godnego umierania?
Łukasz pisze:
LordJuve pisze:(pomijam kwestię zdrowia czy życia matki bo tutaj problematyka jest zdecydowanie inna).
No właśnie. Jestem jak najbardziej przeciwny powszechnemu prawu do aborcji, bo to rzeczywiście "umechanicznianie" świata. Pindolisz się po kątach i wpadłaś to teraz wychowuj (choc i tak z podziemiem aborcyjnym nie wygrasz...). Ale - właśnie - kwestie zdrowotne, gwałty, itp. Uważam, że w Polsce prawo reguluje to wszystko we właściwy, względnie umiarkowany sposób i ani zmian zaostrzających ani łagodzących w tej mierze być nie powinno. Poza tym - zarodek to na pewno życie, ale czy już człowiek?
Ja też uważam, że w Polsce mamy dobre prawo aborcyjne, ale jak sam pewnie wiesz, lewica pragnie i próbuje je zmienić na swoją korzyść. Co więcej,
polskie środowiska lewicowe posługują się kłamstwami i manipulacjami,
dowód (co więcej, są to stare metody, już w latach 60' ubiegłego wieku w USA dopuszczano się fałszowania danych przez zwolenników aborcji,
dowód) tak więc sam widzisz jak bardzo trzeba uważać i tępić już, nomen omen, w zarodku niektóre pomysły lewaków.
Zadam Ci przewrotne pytanie. Czy zarodek psa to człowiek? Pewnie odpowiesz bez zastanowienia. Powiedz mi więc, dlaczego zastanawiasz się, czy zarodek człowieka jest człowiekiem, czy nie jest? Dlaczego przerywanie życia człowieka 100 letniego jest postrzegane jako doprowadzanie do GODNEJ(?) śmierci CZŁOWIEKA, ale dokonywanie aborcji to tylko USUWANIE TKANKI? Dlaczego? Bo tak działa lewica i jej retoryka kłamstw i manipulacji.
Łukasz pisze:
LordJuve pisze:
Eee, no to może zaangażujesz swoją dziewczynę w ten biznes? Co jednak, jak wraz z rozwojem jej kariery zapragnie występować z innymi facetami, lepiej wyposażonymi od Ciebie, lepszymi w te "klocki"? Dalej nie miałbyś nic przeciwko? Jak daleko będziesz sobie kreślił tą granicę?
Tu właśnie byłaby ta granica.
No więc zastanów się gdzie istnieje granica człowieczeństwa? Czy pozwalanie swojej ukochanej, nawet jak tego bardzo chce, na występowanie w filmach porno jest moralnie i etyczne dobre? Czy mężczyzna może się na coś takiego W OGÓLE zgodzić? Nie ważne, czy pokaże się w takiej sytuacji z kobietą (w sumie to świadczy o jej skłonnościach homo lub bi seksualnych) czy mężczyzną, ważne, że się na to zdecyduje, że w pełni świadoma wybierze zdradę swojego chłopaka/męża, co gorsza i co bardziej dobija, za jego zgodą.
Łukasz pisze:
LordJuve pisze:
Po prostu, prawdziwa miłość =/= jakakolwiek forma zdrady i każdy o tym wie, każdy, kto umie na prawdę kochać.
Kwestia jest tego rodzaju, że każdy człowiek ma inną osobowość/zasady/granice. Każdy przypadek jest różny. I wyżej wymienionej sytuacji (z kobietą, nie z "Rocco"!) nie postrzegałbym w kategoriach zdrady. Inna rzecz, że sytuacja jest bardzo abstrakcyjna.
Taa, też podziwiam Włoskiego Ogiera, ale w związku z powyższym, uważam, że pewne granice nie są indywidualne. Zobacz, czy możemy stwierdzić coś takiego: zdrada ma miejsce jedynie wtedy, gdy któryś z partnerów się nie godzi na pewne zachowania seksualne drugiego partnera, ale do nich dochodzi? Czy to, że Ty pozwalasz swojej kobiecie na seks z lesbijką, do kamer (wiedząc, że pewnie niedługo rzesza pryszczatych nastolatków będzie gapić się na Twoją kobietę i trzepać kapucyna do tego widoku) jest zmienną warunkową, która całkowicie zmienia charakter czynu? Czy jest wartość bardziej istotna, w tym wypadku, niż zgoda? Być może coś takiego jak (dzisiaj opluwana) wierność? Czy zdrada nie powinna być definiowana prosto i bezwarunkowo, jako nie dotrzymanie wierności partnerowi? To prosta i skuteczna definicja, ale niestety, trudna i niewykonalna w dzisiejszym, lewackim świecie, w którym takie zjawiska jak: swingers party, seks przyjacielski, turystyka seksualna itp. itd. to chleb powszedni, więcej, to pożądane zachowania dla ludzi, którzy chcą należeć do elitarnej grupy osób oświeconych, kierujących się pseudo racjonalizmem i relatywizmem moralnym.
Cała reszta ludzi, którzy mają pewne zasady, którzy potrafią ich dochować i bronić to tzw. ciemnogród.
PS.
deszczowy pisze:Panowie!
Właśnie się toczą wybory samorządowe! Zobaczcie, jak wygląda to
w Hiszpanii!!
A u nas smutni panowie w komisjach i długopisy na sznureczkach... :evil:
No i patrzcie, jakby na potwierdzenie moich słów, deszczowy nie zawodzi i wlepia kolejny kwiatuszek, tym razem ze strony lewej.

Wiem, wiem, fajny spot, mi się w sumie też podoba (tylko teraz się zastanawiam, czy wszystkie Hiszpanki są tak mało urodziwe?), ale pokazuje jak żałosna jest lewica i jej sposoby walki o wyborcę...ciekawe jakie spoty będą pokazywać jak Hiszpania zbankrutuje? :lol: