: 26 kwietnia 2012, 17:10
Wcześniej nieskuteczny Messi i nieporadni jego koledzy, teraz Mou na kolanach (dosłownie) i sfrustrowany Krystyna. Zwinął się cyrk Gran Derbi, cudnie
O to to to! Popieram! Pamietam jak wszyscy pseudo komentatorzy sie jarali, że Gran Derbi będzie w finale LM. A rzeczywistość pokazala co innego:) Poza tym wkurza mnie, że Gran Derbi to takie wielkie wydarzenie bo graja 2 najlepsze druzyny w lidze hiszpanskiej, gdzie oprócz nich nikt sie praktycznie nie liczy. A w takiej lidze włoskiej gdzie jest bardzo wyrownany poziom miedzy 6 najlepszymi druzynami starcie gigantow traktuje sie jak normalny mecz...pumex pisze:Wcześniej nieskuteczny Messi i nieporadni jego koledzy, teraz Mou na kolanach (dosłownie) i sfrustrowany Krystyna. Zwinął się cyrk Gran Derbi, cudnie
Pepe to byl taki skrajny przyklad.zahor pisze:Arturo Vidal w tym sezonie wyłapał w 30 meczach Serie A 11 żółtych kartek. Czy to automatycznie oznacza że jest rzeźnikiem, łamignatem pokroju Pepe? Nie sądzę. Po prostu przy ambitnej walce bez odpuszczania, kiedy bardzo chce się wygrać raz na jakiś czas zgarnia się żółtą kartkę. Czy naprawdę uważasz tamtych sześciu zawieszonych graczy (pomijam Terry'ego) za brutali, których za wszelką cenę należy trzymać z dala od boiska? Czy Nedveda w 2003 roku też zabrakło w finale z powodu chamskiej, niebezpiecznej gry, czy też może z powodu ambicji i nieustępliwości? Jedno od drugiego trzeba rozróżnić. Jak ktoś w półfinale połamie rywalowi nogi i dostanie czerwoną, to rzecz jasna grać nie powinien. Jak ktoś w fazie pucharowej w każdym meczu dawał z siebie wszystko, co raz czy drugi przypłacić żółtkiem, to może jednak by go nie eliminować z finału?Bartek88 pisze: A no tak zmienmy regulamin, niech faulują dalej za friko, wkoncu brutalny futbol to piekne widowisko...
A taki Pepe? to by chyba kupil sobie od razu worek treningowy w ksztalcie Arbeloe z radosci
No właśnie o to mi chodzi. UEFA dwoi się i troi żeby finał LM był jak największym widowiskiem, żeby każdy ewentualny wahający się "obejrzeć czy nie" jednak obejrzał. Przesunęli nawet spotkanie finałowe na weekend, żeby umożliwić jak największej liczbie ludzi zobaczenie tego widowiska. Podgrzewają kulki żeby mieć pewność, że brzydko grający Włosi nie odstraszą potencjalnych telewidzów. A tymczasem dochodzi to takiej sytuacji że w najważniejszym spotkaniu sezonu oba zespoły zagrają skleconą prowizorycznie obroną składającą się z zawodników szerzej nieznanych. Gdzie sens, gdzie logika?Bartek88 pisze: Pepe to byl taki skrajny przyklad.
Nie uwazam ich za brutali, lecz kartki za niewinnosc nie otrzymali. Vidal walczy, ale Vidal tez fauluje. Kara musi byc bo zrobi sie wtedy cyrk.
Chociaz faktycznie na final ta zasada moglaby nie funkcjonowac.
A, no chyba że takqwerty1337 pisze: Prowizoryczna obrona i podstawowi piłkarze ofensywni ---> dużo bramek. Jak wiadomo, dla przeciętnego Kowalskiego, który ogląda 3 mecze w roku liczy się dużo bramek, więc te bramki dostanie. Spisku UEFA ciąg dalszy
Tak, wyobrażam sobie. Byłaby to dokładnie taka sama sytuacja jak ta, w której jeden zespół przystępuje w półfinale do rewanżu bez zagrożenia absencją w finale. Chociażby dlatego że ci co wyłapywali dużo kartek już pauzowali i wyzerowali swoje konta. Wielokrotnie do takich sytuacji dochodziło i nie przypominam sobie żeby odbywało się jakieś polowanie na kości.Maly pisze: jak już poruszacie temat kartek to rzeczywiście fajnie by było jakby każdy mógł grać ale nie jest to takie proste jak wygląda - wyobrażacie sobie sytuację w której np cały zespół może dostać kartkę bez konsekwencji? taki półfinał to byłaby jakaś rzeźnia chyba w niektórych przypadkach...
Tak, z pewnością zawodnik walczący w pocie czoła o finał w wyrównanym pojedynku, kiedy stanie przed dylematem "wsadzić nogę czy odpuścić", dojdzie do konkluzji "odpuszczam, cholera, przecież jak teraz mnie wykartkują to w przyszłym sezonie nie zagram w grupie ze Slovanem Bratysława".Maly pisze:jedynie jakieś wirtualne przesunięcie takiej pauzy na kolejny sezon miałoby jakieś ręce i nogi ale to raczej nie do przepchnięcia pomysł
Prowizoryczna obrona i podstawowi piłkarze ofensywni ---> dużo bramek. Jak wiadomo, dla przeciętnego Kowalskiego, który ogląda 3 mecze w roku liczy się dużo bramek, więc te bramki dostanie. Spisku UEFA ciąg dalszyzahor pisze: No właśnie o to mi chodzi. UEFA dwoi się i troi żeby finał LM był jak największym widowiskiem, żeby każdy ewentualny wahający się "obejrzeć czy nie" jednak obejrzał. Przesunęli nawet spotkanie finałowe na weekend, żeby umożliwić jak największej liczbie ludzi zobaczenie tego widowiska. Podgrzewają kulki żeby mieć pewność, że brzydko grający Włosi nie odstraszą potencjalnych telewidzów. A tymczasem dochodzi to takiej sytuacji że w najważniejszym spotkaniu sezonu oba zespoły zagrają skleconą prowizorycznie obroną składającą się z zawodników szerzej nieznanych. Gdzie sens, gdzie logika?
Moze za 4-5 lat, jak im chociaz 18stka na karku styknie.Vimes pisze: Ciekawe czy kibice obu klubów nabiorą trochę pokory.
Dlatego też postuluję żeby czerwona kartka (czy bezpośrednia czy też jako konsekwencja dwóch żółtych) powinna nieść za sobą normalne konsekwencje, tzn. wyrzucenie z boiska + brak występu w finale + ewentualny brak występu w pierwszych meczach następnego sezonu, jeżeli przewinienie było brutalne. Chodzi nam tylko i wyłącznie o wykluczenia na mecz finałowy będące konsekwencją nazbierania żółtych kartek w przeciągu całej fazy pucharowej.Filippo911 pisze:Może i rzeźni by nie było , ale anulacja kartek pozwalała by na zagrania ręką bez konsekwencji pauzy . A to może mieć ogromne znaczenie . Czy na przykład faul (nie brutalna kosa) na zawodniku wychodzącym na 1 on 1 - powiedzmy "piłka meczowa" , 88 minuta i pokrzywdzona ekipa dostaje rzut wolny z 30 metra i handicap 3 minuty w przewadze . Zawodnik faulujący jako karę schodzi 3 minuty przed końcem i ratuje finał dla swoich , w którym sam później gra.
Prztyczek, nie prztyczek, trzeba brać poprawkę na to że Chelsea to drużyna specyficzna. Przewinęło się przez nią przez ostatnie dziesięć lat więcej trenerów z najwyższej półki niż przez jakikolwiek inny klub, a paradoksalnie w Lidze Mistrzów najlepiej jej idzie ze szkoleniowcami bez żadnych większych osiągnięć. Wydaje mi się że to jednak kwestia silnej szatni, rządzonej przez Terry'ego, Lamparda i resztę, stąd najlepiej idzie jak trener się nie wtrąca i nie próbuje ustawiać do pionu zawodników. Ciekaw jestem co by było jakby Abramowicz zatrudniał takich no-name'ów jak Lampard, Drogba czy Anelka byli w szczytowej formie.Tharp pisze: Generalnie jestem przeciwny opowiadaniu sie za nie jedna druzyna, ale ze wzgledu na mojego dobrego przyjaciela, kibica chelsea, po cichu bede liczyl ze to niebiescy zdobeda CL. Pozatym, taki trener-zoltodziub zdobywajacy CL, to bylby fajny pstryczek w nos tym wszystykim muriniom, glardjolom i dla innych wypromowanych trenerow-wizjonerow-geniuszow-taktykow.
Z tak przetrzebioną obroną, jak Chelsea będzie miała w tym meczu, to może być cud, jeśli stracą mniej, niż dwie bramki. Ale zgadzam się z Tobą, że to byłoby zabawne. Londyńczycy po raz drugi dotarli do finału tych rozgrywek z no-name'owym, awaryjnym trenerem. I w sumie chyba chciałby, żeby utarli Szwabom nosa w finale, choć to mało prawdopodobne. Tak czy inaczej, w tym spotkaniu będę trzymał kciuki za "The Blues".Tharp pisze:Moze za 4-5 lat, jak im chociaz 18stka na karku styknie.Vimes pisze: Ciekawe czy kibice obu klubów nabiorą trochę pokory.
Generalnie jestem przeciwny opowiadaniu sie za nie jedna druzyna, ale ze wzgledu na mojego dobrego przyjaciela, kibica chelsea, po cichu bede liczyl ze to niebiescy zdobeda CL. Pozatym, taki trener-zoltodziub zdobywajacy CL, to bylby fajny pstryczek w nos tym wszystykim muriniom, glardjolom i dla innych wypromowanych trenerow-wizjonerow-geniuszow-taktykow.