Alex96 pisze:A może niektórzy po prostu chcą aby o wyniku decydowała postawa drużyny a nie sędziego?
Zawsze i wszędzie... jeśli tylko by się tak dało
Mam wrażenie, że z każdej decyzji w tym meczu sędzia się wytłumaczy. Sam nie mam pewności jak interpretować niektóre wydarzenia (nie mówię o decyzjach w świetle przepisów) na podstawie kilku powtórek z różnych kątów i w slow-motion, a co dopiero mówiąc o interpretacji ich w locie w trakcie meczu.
Jeśli to Neto skosiłby wczoraj jednego z zawodników Napoli w identycznej sytuacji jak zrobił to Reina z Cuadrado to... cieszyłbym się, że sędzia tak to zinterpretował i w sumie nam się upiekło. Może to nie do końca zgodne z przepisami, ale tak widzę tę sytuację: Reina interweniował licząc na łut szczęścia, coś zrobić w końcu musiał, owo szczęście właśnie miał, bo piłka musnęła jego przedramienia (?), ale kontynuowała swój ruch po tym samym torze z minimalnie mniejszą prędkością. Interwencja bramkarza Napoli uniemożliwiła Juanowi dojście do tej piłki, gdyby tylko miał czas żeby nad nim przeskoczyć to strzelałby do pustej bramki. Jakby piłka zatrzymała się na Reinie albo zmieniła znacznie tor (od bramki, w przeciwnym wypadku byłby pewnie samobój) to bez cienia wątpliwości powiedziałby, że sędzia wyruchał w tej sytuacji Napoli i dał nam karnego z kapelusza.
Jestem też przekonany, że jeśli to Napoli odniosłoby zwycięstwo w identycznych okolicznościach to nie byłoby to tak szeroko komentowane w mediach, a już na pewno nie na forach ich kibiców, którzy po prostu cieszyliby się, że utarli nosa "Jude" dominując nad nim w kontekście całego meczu.
Wygraliśmy. Jeden mecz dzieli nas od finału Pucharu Włoch. Tylko to się tak naprawdę liczy. Choćbyśmy Napoli władowali 4 bramy na ich stadionie i nie stracili przy tym żadnej to i tak dalej będzie jakieś ble ble ble, bo w Turnie to w Turynie tamto. O to właśnie chodzi. Granica absurdu przesuwana jest powoli i niemal niezauważalnie aż pewne dziwne sprawy przechodzą do porządku dziennego.
Alex96 pisze:Ze tak korzystając z Twojej analogii przywołam sobie MŚ w 2002... I mecze Korei...
Kolego, nie chcesz iść tą drogą. Żebyś nie myślał, że się Ciebie czepiam albo wywyższam - można to zinterpretować w dość bezpośredni sposób, że sędzia z premedytacją wykonywał swoją pracę na naszą korzyść i... dalej nie będę pisał. Kurcze, aż mnie dreszcz przeszedł po plecach, że osoba po szaliku pisze na forum takie rzeczy publicznie.