: 29 stycznia 2010, 09:36
Jakkolwiek nie gramy teraz przyzwoicie lun tragicznie dostajemy
. Na wtopę był przygotowany psychicznie, ale wygrywając 0-1 w Mediolanie z interem i przegrywając mecz ostatecznie 2-1 to jak dla mnie są jaja z pogrzebu :!: . Przez większość nasza gra mogła się podobać, bo aż do 71 minuty broniliśmy się mądrze. Ale czułem, że jak nasi będą prokurować wolne dla interu, to wtedy źle się skończy. Sneijder teraz ma świetną formę do bicia wolniaków, no wczoraj wydatnie pomógł mu Amauri za co należy mu się standing ovation, Chiellini też zamulił, jakby lepiej się ustawił to Lucio nie wpakowałby tej piłki, ale nad nim nie będę się pastwił, bo przez większość kryzysu i tak jako jeden z nielicznych zasługuje na tą koszulkę i szacunek ze strony kibiców. Moje oceny:
Gigi 5,5 - obronił to co miał obronić, ale przy golach bez szans
Grygera 4- kolejny nędzny występ Boskiego Zdenia
Chiellini-5,5- w miarę solidnie, ale przy golu na 1-1, mógł upilnować Lucio
Canna 5- bez fajerwerków, nie popełniał rażących błędów, w miarę był ogarnięty pilnując Pandeva, po wejściu Milito mniej pewny
Grosso 5-mulił jak zwykle na obronie, ale czasem dobre przechwyty w obronie i czasem coś pokazał na skrzydle w akcjach zaczepnych
Melo 6- ocena trochę na wyrost z mojej strony, ale zagrał całkiem dobre zawody jak na siebie, ale miał rękę przy akcji interu i mógł być karny
Momo 5,5- tym razem przeciętnie, raz dobrze w odbiorze, a czasem nie potrafił dokładnie podać, grał mniej pewnie jak wywrócił się na bark na początku meczu
Candreva 5,5- jeśli tak będzie grać to być może z tej mąki będzie chleb, cosik tam szarpał i ciutkę pomógł Diego
Diego Ribas Da Cunha 8- nasz najlepszy zawodnik, strzelił gola, może nie pięknego, Toldo puścił szmatę, ale gol to gol i nie ma co wybrzydzać, parł do przodu i walczył, ale jak zwykle nie miał z kim grać, w efekcie często faulowany lub odbierano mu piłkę. Przez cały sezon tak gra, ja nie mam nic do niego, jest prawie zawsze zdany sam na siebie, a ci co go krytykują: myślicie, że sam wygra nam każdy mecz, radzę Wam się ogarnąć, bo piłka nożna to gra zespołowa, a nie solo. Nawet Messi nie pokazałby swej klasy w Barcie, gdyby nie mrówcza praca pozostałych kolegów z drużyny.
Amauri 3- najgorszy nasz zawodnik, nadawam Mu uroczyście tu i teraz nową ksywę: Zapłon
. Ma takie przyspieszenie i domyślność jakiej nie powstydziłby się już nieżyjący Turbodymomen
.
Juventus swoją frajerską grą przypomina mi inter sprzed 2006r., który też wielokrotnie prowadził w meczu, ale w ostatecznym rozrachunku schodził pokonamy. Brawo teraz nie mamy DNA zwyciężców, ale DNA frajerów.

Gigi 5,5 - obronił to co miał obronić, ale przy golach bez szans
Grygera 4- kolejny nędzny występ Boskiego Zdenia
Chiellini-5,5- w miarę solidnie, ale przy golu na 1-1, mógł upilnować Lucio
Canna 5- bez fajerwerków, nie popełniał rażących błędów, w miarę był ogarnięty pilnując Pandeva, po wejściu Milito mniej pewny
Grosso 5-mulił jak zwykle na obronie, ale czasem dobre przechwyty w obronie i czasem coś pokazał na skrzydle w akcjach zaczepnych
Melo 6- ocena trochę na wyrost z mojej strony, ale zagrał całkiem dobre zawody jak na siebie, ale miał rękę przy akcji interu i mógł być karny
Momo 5,5- tym razem przeciętnie, raz dobrze w odbiorze, a czasem nie potrafił dokładnie podać, grał mniej pewnie jak wywrócił się na bark na początku meczu
Candreva 5,5- jeśli tak będzie grać to być może z tej mąki będzie chleb, cosik tam szarpał i ciutkę pomógł Diego
Diego Ribas Da Cunha 8- nasz najlepszy zawodnik, strzelił gola, może nie pięknego, Toldo puścił szmatę, ale gol to gol i nie ma co wybrzydzać, parł do przodu i walczył, ale jak zwykle nie miał z kim grać, w efekcie często faulowany lub odbierano mu piłkę. Przez cały sezon tak gra, ja nie mam nic do niego, jest prawie zawsze zdany sam na siebie, a ci co go krytykują: myślicie, że sam wygra nam każdy mecz, radzę Wam się ogarnąć, bo piłka nożna to gra zespołowa, a nie solo. Nawet Messi nie pokazałby swej klasy w Barcie, gdyby nie mrówcza praca pozostałych kolegów z drużyny.
Amauri 3- najgorszy nasz zawodnik, nadawam Mu uroczyście tu i teraz nową ksywę: Zapłon

Juventus swoją frajerską grą przypomina mi inter sprzed 2006r., który też wielokrotnie prowadził w meczu, ale w ostatecznym rozrachunku schodził pokonamy. Brawo teraz nie mamy DNA zwyciężców, ale DNA frajerów.