Strona 12 z 23

: 03 listopada 2009, 20:23
autor: Bobeknaklo
Zdałem za drugim i w moim przypadku stres był nieporównywalnie większy za drugim razem. Przede wszystkim, byłem tam sam, poza tym miałem egzamin o ile dobrze pamiętam miałem na 13;30 i czekałem trzy godziny. Co ja sobie tam wmawiałem przez ten czas, na pewno się pomylili i nie jade dzisiaj, albo, ze ja pomyliłem termin. No było ciężko. No ale z drugiej strony sama jazda była łatwiejsza za drugim razem wiedziałem już jak to wygląda i czego się spodziewać. Jechałem tylko 31 minut :) Znajomy z klasy w momencie oblania 3 egzaminu jeździł już godzinę :smile:

: 04 listopada 2009, 23:32
autor: kacek_
LordJuve pisze: Co do pierwszej jazdy na mieście to sprawa ma się różnie, tak mniemam przynajmniej. U nas (Krosno) jest tak, że większość osób jedzie na miasto już na pierwszej jeździe. Zapewne decydującym tutaj czynnikiem jest to, że Krosno to jednak małe miasto więc poruszanie się po nim jest zdecydowanie łatwiejsze niż po jakiejś większej aglomeracji.
Ja do tej pory mniemałem, że każdy wyjeżdza w miacho już po 15 minutach pierwszej jazdy a tutaj koledzy mnie z błędu wyprowadzają.. :whistle:
Z opowieści znajomych czy to na kurasach w Dąbrowie Górniczej, Katowicach czy w Sosnowcu, mimo że małe miasta to nie są, jazda po mieście odbywa się po podstawowym oswojeniu z autem, tj. pokaże Ci gdzie są światła i biegi.. podstawowych godzin jazdy na kursie jest tyle, że instruktorzy nie chcą tracić czasu na mijanie pachołków, przynajmniej ja tak uważam.. :)

A u mnie mijają dwa lata od zdania prawka, jak narazie obyło się bez żadnego mandatu i punktów mimo, że dziennie pokonuje nawet ok. 300 km. Szczęście sprzyja tym z CB, pamiętajcie.. :D

: 16 listopada 2009, 18:08
autor: AdrianJuventin
Dzisiaj I egzamin no i wtopa;/ Za bardzo się nie przejmuje się mocno wkurzyłem bo oblałem na głupocie : miałem zawracanie z infrastrukturą wszystko ładnie zawróciłem ( zawracałem na wjezdzie do ślepej uliczki) no i egzaminator mówi że nieprawidłowo. Nastąpiło wielkie zdziwienie bo zawsze tam zawracałem i było OK a tu się okazało, że potraktował ten wjazd jako skrzyżowanie . ( stanąłem 2m za skrzyżowaniem a powinienem min 10 m). Ale pozwolił mi kontynuowac jazde. No to jade i kazał mi skręcic na skrzyżowaniu w lewo a ja <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> myślałem że na światłach a to okazało się wcześniej no i dziękuje :angry: :angry: Głupota moja jak nic. Ale to będzie dla mnie nauczka na przyszłośc.

No nic w piątek 2 podejście ;)

: 10 grudnia 2009, 15:00
autor: tabo89
co prawda nie chodzi mi o egzamin na prawko bo to już dawno mam za sobą ale chciałem Was spytać o coś pokrewnego (może nie aż tak bardzo, ale jakoś tam) a mianowicie o kurs na pracownika stacji benzynowej

czy ma ktoś z Was takie uprawnienia?

od jakiegoś czasu rozglądam się za takim kursem i raz widzę samo szkolenie o nazwie "Obsługa stacji paliw płynnych", które kończy się po prostu zaświadczeniem o ukończeniu kursu, innym razem spotykam coś podobnego ale z jakimś egzaminem..

nie znalazłem żadnych przepisów, które by to regulowały.. może Wy się orientujecie, macie jakieś doświadczenia albo coś słyszeliście

z góry dzięki za pomoc :wink:

: 15 grudnia 2009, 11:03
autor: drozdi
o 14:30 moje drugie podejście do prawka... trochę się boję bo 2 i pół miecha nie jeździłem...chciałbym w końcu zdać ponieważ nie uśmiecha mi się czekać kolejne 3 miesiące :roll:

edit:

Wróciłem trochę wcześniej niż bym tego chciał. Plac wszystko pięknie do momentu gdy... zaczęła mi nawalać kamera :roll: stres jak [no właśnie to] a tu kamery mi piszczą jedna nawala i zmiana auta :roll: po mieście śmigałem z 10minut i błąd zrobiłem w miejscu gdzie była sygnalizacja ze strzałką. Zamiast zatrzymać się przy sygnalizatorze (czerwone+strzałka) zatrzymałem się w miejscu ustępowania pierwszeństwa. Kiedyś instruktor mnie przed tym ostrzegał :roll: przypomniało mi się jak egzaminator przerwał mi praktykę... mądry Polak po szkodzie :angry: pozostaje czekać 3 miechy pewnie :/

: 16 grudnia 2009, 22:16
autor: Bob
ółtora promila alkoholu w organizmie miał instruktor nauki jazdy z Lubina, który utrudniał kursantce prowadzenie auta gwałtownie hamując i przyspieszając. Doprowadził do zderzenia z ciężarówką. Instruktorowi grozi do 8 lat więzienia.

Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, 48-letni instruktor pojechał z kursantką do Legnicy. - W trakcie jazdy instruktor wielokrotnie szarpał za kierownicę, gwałtownie hamował oraz przyspieszał - powiedział Petrykowski.

Na placu manewrowym w Legnicy instruktor doprowadził do zderzenia z ciężarówką stojącą na poboczu. W wyniku uderzenia nikt nie ucierpiał. Instruktor trafił do izby wytrzeźwień.
http://www.pijanikierowcy.pl/?sp=news/more&n=1647
i inne przypadki http://www.pijanikierowcy.pl

sam egzamin to niewszystko prawo jazdy - to blankiet z ktorym musicie sie liczyć i o niego dbać , pamietajcie żeby sie niezfrajerzyć i po piwku niesiadać za kołko , znam osoby ktore po wypiciu połowy piwa zrobiły kolizje i prawo jazdy na 5 lat odebrane ,inni siedza po 2 lata , PRAWO JAZDY to nie Need for speed Prawo jazdy - To nie licencja na zabijanie kurs egzamin to nic potem ruszacie sami i pamietajcie że są inni na drodze że zbytnia pewnosc siebie gubi ,
przypadek z zycia wziety "koleś zasuwa" około 150 w strefie zabudowanej gdzie jest do 50 - małe dziecko sądzi ze zdąrzy a tu Buum, i koło autobusów wolno jeździcie bo ludzie potrafią przebiegac "na drugą stronę " z klapkami na oczach , "PAMIETAJCIE NA DRODZE CZASAMI 3BA MYŚLEĆ ZA INNYCH " niestety naród Polski do zbyt inteligentnych nie należy .

: 18 grudnia 2009, 23:55
autor: Madzia:)
Niestety Bob można powtarzać to ludziom w kółko ale mówienie nie wystarcza...

Kilka filmików które może choć trochę dadzą co po niektórym do myślenia

Najpierw z polskiej kampanii


i teraz drastycznie ale niestety prawdziwie






: 19 grudnia 2009, 00:29
autor: mb_1897
Głupota ludzka nie zna granic!

mimo, że sam dopiero co zdałem, to te kilka miesięcy, nauczyły mnie prawdziwej jazdy na drodze.
Tak naprawdę to szkoły jazdy, uczą obsługi auta oraz przygotowują do przejechania trasy egzaminacyjnej. Popatrzcie, że teraz każdy jest potencjalnym kierowcą. Wg mnie, to powinny być testy, zezwalające na rozpoczęcie kursu. Za dużo jest bezmózgich kierowców..

A tym co się wydaje, że jak zdali to od razu są świetnymi kierowcami, ja mówię POWODZENIA. i żeby to było drzewo, a nie inny, przypadkowy samochód, lub pieszy.


____________________________

a tak dla rozładowania sytuacji:
http://www.joemonster.org/filmy/11841/S ... rawa_jazdy

: 19 grudnia 2009, 01:09
autor: drozdi
Kilka dni temu kumpel (19lat) stracił matkę. Przechodziła przez pasy. Pierwszy samochód zatrzymał się pozwalając jej przejść. Jednak gdy go minęła dosłownie pojawił się drugi... 140km/h gość, który nim jechał 19 lat ma... :angry:

: 27 grudnia 2009, 12:58
autor: sk1le
30.12 :D mam egzamin. Raczej jestem spokojny i podchodzę do tego na bardzo dużym luzie. Oczywiście chciałbym zdać za pierwszym razem, ale jak będę miał poprawkę to też tragedii nie będzie. Mam nadzieje, że trafie na jakiegoś miłego egzaminatora... Wiadomo... 10% zależy ode mnie a 90 % od niego :smile: :smile: .

: 27 grudnia 2009, 13:25
autor: stahoo
sk1le pisze:30.12 :D mam egzamin. Raczej jestem spokojny i podchodzę do tego na bardzo dużym luzie.
To dobrze, że jak nie zdasz, nie będziesz rozczarowany :wink: Chociaż na egzaminie pewnie i tak złapiesz stres :)

: 27 grudnia 2009, 15:23
autor: Majos
stahoo pisze:
sk1le pisze:30.12 :D mam egzamin. Raczej jestem spokojny i podchodzę do tego na bardzo dużym luzie.
To dobrze, że jak nie zdasz, nie będziesz rozczarowany :wink: Chociaż na egzaminie pewnie i tak złapiesz stres :)
Kurna, ja się właśnie tego stresu najbardziej obawiam. Bo co z tego, że jestem dobrze przygotowany, jeśli i tak przez stres, a stresuję się nieraz wybitnie mocno, wszystko zaprzepaszczę. Mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle, choć wiadomo, lepiej zdać jak najszybciej żeby mieć to już za sobą. Potem to tylko kasa idzie i nic się ni poradzi. Ja mam 08.01.10r. Trzymajcie kciuki :D

: 27 grudnia 2009, 15:53
autor: zoff
Stres jest najgorszy. Zgadzam się. Rok temu, chyba również właśnie kolego Majos był to 8 stycznia, miałem swój drugi egzamin praktyczny. Zapisany byłem na porę możliwie najwcześniejszą czyli 7.00. Przez bite dwie godziny chodziłem po korytarzu czekając na wypowiedzenie przez spikera mojego nazwiska. Najgorszy moment egzaminu. Po zaliczeniu tych wszystkich płynów/lamp i poprawnym wykonaniu górki i łuku było już z lepiej.

Tak czy siak każdemu życzę powodzenia. W sumie dzień egzaminu wspominam bardzo miło, ponieważ gdy wychodziłem z egzaminu tak byłem uradowany, że zapomniałem w samochodzie egzaminacyjnym kurtki po mimo mrozu :D Na szczęście egzaminator wykazał się większą przytomnością umysłu i w porę mi o niej przypomniał :D

Przyjemne czasy.

: 27 grudnia 2009, 16:11
autor: LordJuve
Tylko pamietajcie, stres zabija! Ja od tego stresu zapomniałem jak sie otwiera przednią klapę w Clio i o mało nie zakończyłem egzaminu przed wejściem do samochodu...potem było już lepiej, ale do tej pory się zastanawiam jakim cudem ja zdałem za 1szym razem. :lol:

: 28 grudnia 2009, 00:12
autor: mb_1897
a u mnie sprawa ze stresem wyglądała następująco:

mega stres przed teorią,
na placu ok, chociaż na łuku było ciężko,
i później miasto; wsiadłem pewny, a im dłużej jeździłem tym bardziej się denerwowałem. Najgorzej było po 30min. mimo, że na razie ok, to egzaminator nie kończył.. Ale udało się:)

z tego szczęścia, to na placu wszedłem komuś na łuk, ale na szczęście gostek zachował zimną krew i się nie zatrzymał :D