: 31 października 2013, 22:43
25-1Sila Spokoju pisze: Niemniej jednak i tak zrobili coś niebywałego, 10 winów i 34-1 w bramkach
25-1Sila Spokoju pisze: Niemniej jednak i tak zrobili coś niebywałego, 10 winów i 34-1 w bramkach
24-1Mate.G pisze:25-1Sila Spokoju pisze: Niemniej jednak i tak zrobili coś niebywałego, 10 winów i 34-1 w bramkach
Florenzi to ich wychowanek.Castiel pisze:Jak Barzagli przestanie dawać radę to poproszę o tego Benatie.
Ten chłopak Florenzi...? Skąd oni go wytrzasnęli?
Nie żywiąc żadnej sympatii do Romy, to już czytam to od 4. kolejki - zaraz spuchną, o grają z Lazio to na pewno baty, Napoli już ich rozjedzie, ale teraz to już na 100% Udinese da radę. Seria godna podziwu, nawet jeżeli się jest fanem Juventusu.Sila Spokoju pisze:prosteLypsky pisze:nie srajcie się tą romą. spuchną.![]()
Już końcówka ich formy. Spoglądam na ich mecze i mówię wam, że niedługo zaczną gubić punkty.
Tu nie chodzi o to, że zaraz to czcze gadanie. Już od paru meczów widać jak na dłoni, że Roma nie wygrywa już tak lekko łatwo i przyjemnie. Dwa ostatnie mecze to wygrane 1 golem, a w meczu z Napoli przyjezdnym zabrakło skuteczności do wywiezienia co najmniej oczka z Rzymu. Możesz sobie mówić co chcesz, ale Torino na swoim terenie jest dość wymagającym rywalem. A Byki są na pewno lepszą ekipą niż Chievo. Trzeba przyznać, że Werończycy mieli zwarte szyki obronne i tylko chwila nieuwagi wystarczyła na przegraną. Roma nie miała wielu klarownych sytuacji o ile w ogóle je na miała. To jest normalna psychologiczna reakcja: jeśli wygrywasz non stop to myślisz, że jest awesome i nikt cię nie pokona, ale jak wtopisz to wtedy następuje załamanie i nie ma nic takiego jak nieśmiertelność. Dlatego lepiej raz na 5 czy 6 spotkań stracić oczka, ale ma się za to pewność, że trzeba zasuwać i nie spoczywać na laurach, bo taka postawa doprowadza do katastrofy. Pamiętajta może i Roma wygrała 10 spotkań, ale jak spadnie potem na niższe miejsca to nikt o tym ich chwalebnym wyczynie nie będzie pamiętać prócz historyków i statystyków piłki nożnej.gucio_juve pisze:Nie żywiąc żadnej sympatii do Romy, to już czytam to od 4. kolejki - zaraz spuchną, o grają z Lazio to na pewno baty, Napoli już ich rozjedzie, ale teraz to już na 100% Udinese da radę. Seria godna podziwu, nawet jeżeli się jest fanem Juventusu.Sila Spokoju pisze:prosteLypsky pisze:nie srajcie się tą romą. spuchną.![]()
Już końcówka ich formy. Spoglądam na ich mecze i mówię wam, że niedługo zaczną gubić punkty.
Najciekawsze jest to, kto przerwie im tą kosmiczną serię i czy jeżeli zaliczą wpadkę z jakimś kiepskim Torino czy Sassuolo to nie będzie potwierdzało jedynie, że wszystko opierało się na prawie serii
Myślisz, że to wina gorszej dyspozycji ASR? Że ostatnie dwa mecze wygrała w bólach po 1:0? Czy raczej to, że ekipy mocniej się motywują, bo z kolejki na kolejkę (jeżeli passa będzie trwać dalej) nawet kiepskie Sassuolo zepnie poślady bardziej na Romę niż na kolejnego rywala, aby urwać im tylko jakiekolwiek punkty. Dodatkowo przypominam, że dwa ostatnie starcia grali bez Tottiego i najlepszego Gervinho. Reszta - czy Torino gra dobrze u siebie, albo jakie tam zachodzą psychologiczne reakcje, to guzik mnie obchodzą. Pewnie wiesz lepiej, skoro na ten temat się wypowiadasz. Lekko irytujące jest po prostu wg. mnie umniejszanie sukcesu i psioczenie. Zajmują fotel lidera i chwała im za to. Co do passy, to nie mam nic przeciwko, aby Juventus ją przerwał, a Roma potem nie wygrała do końca sezonu ani jednego meczuElo Vidal:) pisze:
Tu nie chodzi o to, że zaraz to czcze gadanie. Już od paru meczów widać jak na dłoni, że Roma nie wygrywa już tak lekko łatwo i przyjemnie. Dwa ostatnie mecze to wygrane 1 golem, a w meczu z Napoli przyjezdnym zabrakło skuteczności do wywiezienia co najmniej oczka z Rzymu. Możesz sobie mówić co chcesz, ale Torino na swoim terenie jest dość wymagającym rywalem. A Byki są na pewno lepszą ekipą niż Chievo. Trzeba przyznać, że Werończycy mieli zwarte szyki obronne i tylko chwila nieuwagi wystarczyła na przegraną. Roma nie miała wielu klarownych sytuacji o ile w ogóle je na miała. To jest normalna psychologiczna reakcja: jeśli wygrywasz non stop to myślisz, że jest awesome i nikt cię nie pokona, ale jak wtopisz to wtedy następuje załamanie i nie ma nic takiego jak nieśmiertelność. Dlatego lepiej raz na 5 czy 6 spotkań stracić oczka, ale ma się za to pewność, że trzeba zasuwać i nie spoczywać na laurach, bo taka postawa doprowadza do katastrofy. Pamiętajta może i Roma wygrała 10 spotkań, ale jak spadnie potem na niższe miejsca to nikt o tym ich chwalebnym wyczynie nie będzie pamiętać prócz historyków i statystyków piłki nożnej.
Ja nie umniejszam na siłę passy Romy. Tylko popatrz na to: po sezonie 11/12 graliśmy naprawdę ciężko i bez polotu. Ta seria bez porażki nam mocno ciążyła. Pech chciał, że wtopiliśmy z interem... Tutaj może być gorzej, bo my przynajmniej zwycięstwa przeplataliśmy remisami. A jak są same wygrane to potem może być bardzo bolesny upadek, który niweczy wszystko.gucio_juve pisze:Myślisz, że to wina gorszej dyspozycji ASR? Że ostatnie dwa mecze wygrała w bólach po 1:0? Czy raczej to, że ekipy mocniej się motywują, bo z kolejki na kolejkę (jeżeli passa będzie trwać dalej) nawet kiepskie Sassuolo zepnie poślady bardziej na Romę niż na kolejnego rywala, aby urwać im tylko jakiekolwiek punkty. Dodatkowo przypominam, że dwa ostatnie starcia grali bez Tottiego i najlepszego Gervinho. Reszta - czy Torino gra dobrze u siebie, albo jakie tam zachodzą psychologiczne reakcje, to guzik mnie obchodzą. Pewnie wiesz lepiej, skoro na ten temat się wypowiadasz. Lekko irytujące jest po prostu wg. mnie umniejszanie sukcesu i psioczenie. Zajmują fotel lidera i chwała im za to. Co do passy, to nie mam nic przeciwko, aby Juventus ją przerwał, a Roma potem nie wygrała do końca sezonu ani jednego meczuElo Vidal:) pisze:
Tu nie chodzi o to, że zaraz to czcze gadanie. Już od paru meczów widać jak na dłoni, że Roma nie wygrywa już tak lekko łatwo i przyjemnie. Dwa ostatnie mecze to wygrane 1 golem, a w meczu z Napoli przyjezdnym zabrakło skuteczności do wywiezienia co najmniej oczka z Rzymu. Możesz sobie mówić co chcesz, ale Torino na swoim terenie jest dość wymagającym rywalem. A Byki są na pewno lepszą ekipą niż Chievo. Trzeba przyznać, że Werończycy mieli zwarte szyki obronne i tylko chwila nieuwagi wystarczyła na przegraną. Roma nie miała wielu klarownych sytuacji o ile w ogóle je na miała. To jest normalna psychologiczna reakcja: jeśli wygrywasz non stop to myślisz, że jest awesome i nikt cię nie pokona, ale jak wtopisz to wtedy następuje załamanie i nie ma nic takiego jak nieśmiertelność. Dlatego lepiej raz na 5 czy 6 spotkań stracić oczka, ale ma się za to pewność, że trzeba zasuwać i nie spoczywać na laurach, bo taka postawa doprowadza do katastrofy. Pamiętajta może i Roma wygrała 10 spotkań, ale jak spadnie potem na niższe miejsca to nikt o tym ich chwalebnym wyczynie nie będzie pamiętać prócz historyków i statystyków piłki nożnej.
Ja podam - Juventus w sezonie 2005/06 wygrywał wszystko jak leci, ale jak w końcu passa została przerwana, to nastąpił tak bolesny upadek, że aż zespół wylądował w Serie B. Niestety większą liczbą przykładów z Włoch nie dysponuję, bo z tego co wiem, zawsze kiedy drużyna wygrywała pierwsze 8 spotkań, zdobywała scudetto.Marat87 pisze:Ale jakieś przykłady podasz? Czy tak sobie tylko gadasz?
Co więcej - miejsca w LM są tylko trzy, a chętnych i realnie mogących w niej grać jest chyba najwięcej od kilkunastu lat. Juve, Roma, Napoli, Inter, Milan a i Fiorentina nie wygląda najgorzej.mrozzi pisze: Lepiej dla ligi, że o prymat w lidze walczą 3 zespoły.
Prosze Cie...co to za przykład? W tamtym sezonie zdominowaliśmy lige gromadząc na koncie aż 91 punktów, a Serie B było przez farsopoli, a Ty mówisz tak choćby przez swoją grę spadliśmy do niższej ligi...zahor pisze:Ja podam - Juventus w sezonie 2005/06 wygrywał wszystko jak leci, ale jak w końcu passa została przerwana, to nastąpił tak bolesny upadek, że aż zespół wylądował w Serie B.Marat87 pisze:Ale jakieś przykłady podasz? Czy tak sobie tylko gadasz?