Baczu pisze: ↑03 grudnia 2021, 08:07
Ten Patric to musi mieć jakieś mega mocne kwity na Lotito, że ten ze strachu każe już drugiemu trenerowi z rzędu (nota bene, nie byle jakim fachowcom) wystawiać tą atrapę piłkarza do składu.
Patric dawał radę jako boczny w bloku 3 obrońców, najlepsze jego występy to sezon 19/20, czyli Supercoppa i awans do Champions League. To pomocnik, który z braku środkowych obrońców został wystawiony na tej pozycji. Hiszpan to użyteczny zawodnik szerokiego składu, nie on jest naszym problemem.
Baczu pisze: ↑03 grudnia 2021, 08:07
Sarri wpakował się w niezłe bagno. Musi jakoś dociągnąć sezon do Ligi Europy grając bez bramkarza, lewego obrońcy, defensywnego pomocnika, zmiennika dla Immobile, a grę w ofensywie opierać na duecie zakurzonych skrzydłowych z odzysku, z których i tak wyciska maksimum.
To zależy od punktu widzenia, ja jestem zdania, że to klub wpakował się z Sarrim w niezłe bagno
Do prowadzenia drużyny, która przez ostatnie lata grała i była budowana pod grę systemem 3-5-2 zatrudniliśmy nikotynowego filozofa mającego zupełnie inny pomysł na piłkę. W efekcie zamiast naprawiać problemy, których przysporzyliśmy sobie m.in. latem zeszłego roku, dzielnie rozwiązujemy nowe, stare zupełnie ignorując.
Całe mercato spędziliśmy szukając piłkarzy o typie preferowanym przez Sarriego - efekt to 3 skrzydłowych i mezzala, tymczasem między słupkami stoi blisko 40-letni Reina, który wpuszcza już praktycznie wszystko co nie leci obok bramki, przed nim jest jeden nominalny środkowy (Acerbi), reżyser gry Leiva nie dawał rady już w zeszłym sezonie i w jego miejscu występuje kiedyś wielki talent, do niedawna wieczny rezerwowy (z 1 dobrym sezonem w karierze - w Serie B) Cataldi, nie mamy w kadrze lewego bocznego obrońcy/wahadłowego, zastępcą Cira jest Vedat ,,20 spalonych milionów w piecu'' Muriqi, etc.
Na zakupy w minionym okienku Lotito wział pożyczkę, więc na aktywne najbliższe mercati w przypadku braku awansu do pucharów lub znacznej sprzedaży absolutnie nie ma co liczyć. Mieliśmy uzupełnić i odmłodzić skład, a zamiast tego skupiliśmy się na dopasowywaniu go do nowych założeń taktycznych (w których niezbyt odnajduje się pozycja, którą przez ostatnie lata mieliśmy najlepiej obsadzoną, czyli wahadła - to jest absurd).
Oczywiście, Sarri nie jest winny temu, że klub niemający warunków do skutecznego wprowadzenia jego filozofii złożył mu ofertę pracy, ale sam zdążył już popełnić parę błędów. Wystawianie niemalże identycznego składu w czwartkowych spotkaniach UEL jaki i weekendowych Serie A już przyczyniło się do paru kompromitacji, jak 3-0 w Bolonii, 4-1 w Weronie czy 4-0 w Neapolu. Gra składem 13 ligowców (w tym paru zawodników wysokiej jakości) co 3 dni nie mogła się udać, efekt jest jaki jest - w lidze gonimy top 6, w Europie dalej musimy wygrać ostatni mecz, żeby zająć pierwsze miejsce i nie trafić na ekipę spadochroniarzy z UCL.
Uparte trzymanie najważniejszych ogniw na boisku mimo rozstrzygniętego wyniku może nie ma takiego znaczenia teraz, ale w kontekście sezonu już tak - jeżeli planem Arrigo jest zajechanie Cira i Sergeja, to jest zdecydowanie na dobrej drodze.
Wypowiedzi z konferencji prasowych też nie pomagają - publiczne krytykowanie drużyny, zarządu czy kwiatki takie jak ,,Alberto i Milinković - Savić nie mogą grać razem'' to kolejne kiepy do słoika wiekowego dresiarza.
Wydaje mi się, że chłopaki nie mają wielkiej motywacji, nie będą przysłowiowo ,,umierać'' za nowego trenera - z Inzaghim grali parę ładnych lat i osiągali sukcesy, teraz przyszedł ktoś, kto to wszystko wywraca, publicznie wytykając im przy tym błędy.
Żeby eksperyment pt ,,Sarri w Lazio'' się powiódł potrzebujemy udanych mercati, a to patrząc przez pryzmat ostatnich lat nie wydaje się zbyt prawdopodobne oraz szybkiego dostosowania się piłkarzy do nowego systemu gry, a biorąc pod uwagę, że część z nich to nie są szczególnie młode chłopaki, nie jestem tutaj optymistą. Obawiam się również, że rozczarowująca kampania zakończy się odejściem gwiazd takich jak Alberto czy Milinković - Savić, a po tym trudno będzie się nam pozbierać.