Tevez przez to, że był stary, nie był pompowany w nawet ułamku do tego co się dzieje obecnie z Dybalą, ale patrząc tylko i wyłącznie na samą grę, to nie ma czego porównywać. Przecież Carlitos był naszym bezsprzecznie najlepszym piłkarzem i zdecydowanie najlepszym graczem w całej Serie A. Kiedy Dybala się cofa głęboko po piłkę, to każdy zauważa problem, bo brakuje później kogoś z przodu, a przecież Tevez cofał się zdecydowanie głębiej i częściej. Z całą pewnością, to on reżyserował naszą grą w ataku. W pięciolatce sukcesów, tylko Pirlo w pierwszym sezonie miał większy wpływ na poczynania zespołu niż Tevez.
Zresztą tak nawet na silę szukałem choćby jednego aspektu w którym Dybala byłby lepszy od Teveza (tego z przygody u nas, bo obecny zapewne jest już całkiem inny) i nie znalazłem ani jednego! Nie jest szybszy, nie ma lepszego dryblingu, strzał porównywalny, kreatywność podobna, gra słabszymi nogami bez porównania. Starcia fizyczne, przyjęcie pod naciskiem obrońcy to wręcz deklasacja na korzyść Apacza. Bramki zdobywane przez zawodników też są innej natury, te Teveza były takie, że gdyby w danym momencie dać tam kogoś innego, to by tych bramek nie strzelił, u Dybali, poza bramkami z dystansu, większość to były strzały z czystych pozycji (co nie znaczy, że nie należy docenić dobrego ustawiania się).
Nie chcę, żeby to wszytko zostało odebrane jako atak na Paulo, bo sam uważam, że nie licząc Messiego i Griezmanna (Muller nawet się nie stara napędzać gry) nie ma lepszych zawodników na pozycje cofniętego napastnika (że to pozycja wymarła i tak właściwie nie ma w ogóle takich zawodników, to już swoją drogą). Ma jeszcze spory margines i w przyszłości być może osiągnie zbliżony poziom do Carlitosa (przynajmniej powinien), ale na teraz według mnie wcale nie jest tego tak blisko jak się wydaje.
Nie mam wątpliwości, że suma umiejętności Igły i Dybali jest wyższa od Teveza i Moraty 14/15, ale w piłce często to nie potencjał, ale indywidualna specyfika graczy decyduje o jakości gry formacji. Właśnie przez tą specyfikę Teveza, też uważam, że nasz obecny Argentyński napad, nie przewyższa tego z sezonu 14/15. Chciałbym też zauważyć, że nie licząc poprzedniego sezonu Higuain strzelał w Serie A po 17/18 bramek i w ostatnim sezonie Conte, sam byłem skłonny stwierdzić, ze Llorente gra lepiej, dlatego wstrzymałbym się z umieszczaniem go na tej samej półce z Lewandowskim i Suarezem, bo zdecydowanie bardziej wygląda to na drugi wystrzał w życiu niż normalną formę. Ocena oczywiście jest na ten moment, bo może się okazać, że Dybala pójdzie poziom wyżej a El Gordo utrzyma formę superstrzelca i wszyscy będą piać z zachwytu nad atakiem dekady (byłoby miło). Na ten moment natomiast przez tą fatalną pomoc, miliony kontuzji i postępy betonu w mózgu Allegriego wszystko wydaje się rysować w ciemniejszych barwach niż zapewne jest. Do tego ostatni akapit
Malego o budowaniu drużyny i zawodników (tylko Dybala i Marchisio się polepszyli) przez Maxa i "piękna" odbudowa pomocy przez Marottę, jakoś tak średnio nastraja na przyszłość.
EDIT.
Arbuzini pisze:Juvefanatp pisze:Zresztą tak nawet na silę szukałem choćby jednego aspektu w którym Dybala byłby lepszy od Teveza (tego z przygody u nas, bo obecny zapewne jest już całkiem inny) i nie znalazłem ani jednego!
Rzuty wolne, karne i strzały z dystansu (lepszą nogą ;] ) po stronie Dybali.
To fakt, stałe fragmenty gry ma lepsze. Skłamałbym pisząc, że tego nie zauważyłem, tylko pisząc tak skupiłem się na samej "płynnej" części gry, że wpadłem na to już po opublikowaniu posta, a nie chciało mi się edytować więc liczyłem, że nikt nie zauważy :redface: Tak w ogóle w karnych Dybala ma świetne statystyki (jeden zepsuty jeszcze gdzieś w Serie B), natomiast szkoda, że z przewagi w rzutach wolnych i tak jest mało pożytku, bo domyślnie wykonują/wykonywali je głównie inni zawodnicy. W strzałach z dystansu też faktycznie Paulo jest zauważalnie lepszy, głównie w takich powyżej 20 metrów, bo zaraz sprzed pola karnego to i Apacz bezproblemowo trafiał. To przeoczyłem, przez popularny błąd, który polega na przypisaniu w swojej głowie pewnej cechy komuś, a później jej łatwiejsze dostrzeganie (mi zamieszała bramka przeciw Meksykowi na Mistrzostwach Świata). Tak jak ludzie na podstawie gry Mandzukicia w Bayernie, do dzisiaj uważają, że niezwykle pracuje on na boisku i każdy przejaw pressingu z jego strony jest dla nich tego potwierdzeniem, podczas gdy tak naprawdę Chorwat nie odbiega w tym aspekcie od innych, uważanych za niewalecznych napastników.