Wczoraj(w sumie to dzisiaj) byliśmy świadkami piłkarskiej uczty.Uczty na którą złożyło się kilka czynników.
Od wielkiej i takiej nie-włoskiej nieporadności defensywnej poczynając,przez azjatycki pressing i wybieganie(który jako Polacy od roku 2002 znamy dość dobrze...) wraz ze skutecznym wyłączeniem mózgu Italii(mowa o Pirlo oczywiście),aż do bardzo słabego meczu(Barza,Kielon,Maggio,Monto) lub nawet żenującego(De Sciglio,Aquilani) oraz na drugiej szali świetnych zawodów w wykonaniu Hondy i Kagawy po stronie rywali oraz De Rossiego,Gacka(!) i Gio(!) w ekipie włoskiej.
Od wielu lat kibicuję Italii,Polsce do niedawna(po Euro przestałem,nie ma sensu ich oglądać) też i wczoraj gdy zrobiło się 0-2 i obraz gry wyglądał tak jak wyglądał to gdybym był daltonistą to pomyślałbym,że oglądam mecz Polaków i to oni dostają po pupie. Po 0-2 miałem myśli typu "no nie Antek,zmarnujesz półtora godziny z pięknej nocy na oglądanie włoskiej nieporadności" i jakiś żal do Włochów o to czemu jest tak a nie tak jak być powinno.
O dziwo obraz gry w dużej mierze zmienili dwaj nasi kurduple, którzy wśród kibiców Juve(z naciskiem na to miejsce) nie mają zbyt dobrej prasy,delikatnie mówiąc.Ja aż tak bardzo,bardzo żadnego z nich nigdy nie hejtowałem,Giaca chyba nawet nigdy,ale jak Prandelli wpuszczał Gio to cieszyłem się z zejścia 12 Japończyka którym tego dnia był Aqu ale wątpiłem w to aby Seba okazał się prawdziwym zbawicielem,a jednak!
Co do Pirlo... nienawidzę jak ktoś mądry pressingiem zdoła go totalnie wyłączyć z gry i Andrzej jest wtedy zwykłym Jędrkiem...dobrze,że przy rożnym nie miał pressingu bo mieć nie mógł i wykorzystał okazję by błysnąć.Szpaq powiedział pod koniec,że piłkaRzem meczu wybrany został właśnie Andrea...albo system tefałpe ssie i jest popsuty jak ta telewizja,albo kibice Juve przegięli ze wspieraniem naszych w różnorakich głosowaniach

Jeszcze co do Andrei... tak cholernie się boję,że taki obraz gry Pirlo będziemy częściej widywać w barwach Juve,bo po prostu któryś mądry trenerjo go wyłączy z gry,co zdarzało się w zeszłym sezonie,rzadko ale jednak...
Może i mecz powinni wygrać Azjaci,ale to jest piłka i należy docenić też comeback Włochów.Rzygać się chciało od słuchania pareczki komentatorów,zachowywali się co najmniej tak jakby w drużynie Japońców grał Lewus albo i jeszcze Kubuś,żenada i zero obiektywizmu już od początku spotkania.Słyszalna radość przy golach dla skośnookich i ot po prostu skomentowanie gola dla Italii. Internetowe portale? Te ogólnoinformacyjne i wiodące również dały ciała,bo np na onecie news o tym meczu pojawił się dopiero około godziny 5-6 nad ranem! Żenada,tym bardziej że przez ten czas głównym newsem sportowym był ten o "genialnym występie nowej gwiazdy Barcelony",z totalnym olaniem włosko-japońskiego spektaklu.Ale komentatorami czy portalami pro-barca i espana nie warto sobie psuć humoru i należy ich olać ciepłym moczem.
Piękna sprawa ogólnie,mecz trzymał w napięciu na tyle,że człek mocz trzymał dłużej i też w napięciu,bo szkoda było odejść od telewizora
PS Tymczasem w Brazylii nasilają się demonstracje powiedzmy antyrządowe,puchar konfederacji nabiera rumieńców przez demonstrantów przeciwko...konfidentom i sprzedawczykom własnego kraju

Kolejuny kraj po Turcji się budzi,Polacy ciągle śpią i jak już to kłócą się między sobą który prawy a który lewy :doh: