Push3k pisze:A mnie się ciekawe rzeczy po nocy śniły.
Najpierw, że wygraliśmy 8:3 (5:1), a potem, że wygraliśmy 1:0 po bramce... Darko Kovačevića

Druga wersja fajna. Krasic to zrobi

Zabawne. Ja też miałem sen. Byłem na stadionie, który był przykryty olbrzymią flagą JuvePoland. Tharp prowadził doping i trzymał w ręku misia z jakiejś reklamy chemii domowej. Vimes robił tabelki z podaniami i ogólnie statystykami, a LordJuve mówił coś o komuchach z Włoch i zgrzytał zębami. W bramce był Gigi, który patrzył dziwnym wzrokiem na poznanianki na trybunach. Kielon miał największe korki na świecie, w dodatku żółte, a Melo wciągał jakiś podejrzany proszek z frotki na nadgarstku, kiedy nikt nie patrzył. Poznaniacy krzyczeli jakieś słowa, najczęściej było coś o łuku, czy zakręcie. Może ich klub nie wyszedł na prostą? W każdym razie, było 2-2. Dla nas Alex i Krasić po asystach będącego wszędzie i ryczącego jak dzik Melo, a dla nich Rudnevs i Peszko, któremu asystował Bakreo z autu. Tharp rzucił w niego Misiem a Bakro zlapał go w zęby i pożarł łapczywie.
Nagle na trybunie obok pojawił się duży Murzyn w czarnych okularkach i płaszczu. Z kieszeni wyjął telefon na korbę i powiedział: "Nazywam się Mosze Usz. Rabin Mosze Usz." Lord Juve znowu zazgrzytał zębami, jeden mu wypadł. Murzyn zakręcił korbą i powiedział: dzwonię do Lippiego, luz. Poszwargotał i powiedział: "spoko, będzie 3-2. Ale nie przywiązuj do tego wagi. To ułuda. A teraz wybacz, muszę wziąć lek na serce. Wyjął dwie tabletki, czerwoną i niebieską, po czym powiedział, że znowu zapomniał która to, wziął czerwoną i zniknął. LordJuve nadal zgrzytał i pluł zębami, a mnowo ze stahem rzucali race i krzyczeli bardzo.
I nagle, w 85 minucie, na boisku pojawiła się blondyna w szliku Juve z wielkimi cycami, która po rajdzie przez pół boiska przelobowała Kotora. Po czym "rozpięła" skórę na piersi, i wylazł z niej... Iaquinta! Marotta aż zogniskował spojrzenie, a LJ wypluł resztkę zębów. Po meczu Pluto mówił, że Melo jest denny i był na koksie. Myślicie, że to dobry omen?
Bardzo liczę na Milosa. Damy radę.