JuvePoland

Jak dla mnie najlepszy byl Fredi Mercury oraz Elvis Prasley!!!!!Fajny glos mieli tez Roy Orbison i Johny Lennon!!!!!!

dla mnie najlepszy jest 50 cent pokazał na swoim albumie co potrafii i na albumie G unit
ale nie wiem ale on chyba nie jest wokalistą sorry ale on jest najlepszy

Andrewtbg pisze:dla mnie najlepszy jest 50 cent pokazał na swoim albumie co potrafii i na albumie G unit
ale nie wiem ale on chyba nie jest wokalistą sorry ale on jest najlepszy

Zgadzam się ale dodał bym do niego jeszcze 2Paca ten koleś mi dodaje sił jak go słucam pochwały jeszcze dla Bono i Dextera Hollanda

Dla mnie najlepszym wokalistą jest Bono z U2. Ma świetny głos i świetne piosenki, lubie tez gościa z REM ale nie wiem jak sie nazywa.

Layne Staley (Alice in Chains)

dawidpln pisze:Dla mnie najlepszym wokalistą jest Bono z U2. Ma świetny głos i świetne piosenki, lubie tez gościa z REM ale nie wiem jak sie nazywa.

Michael Stipe...

Ja tam oczywiście lubię posłuchać Freddiego Mercury oczywista... :-D Poza tym to lubię Stinga i Bono (a własciwie U2 )

Freddy byl wielki , byc moze najwieszkszy . Ale nie mozna zapominac o takich osobach jak Robert Plant (Led Zeppelin) i oczywiscie Ozzy Osbourne.

SARAH JEZEBEL DEVA, LEX ICON, VORPH

Curt Cobain, Fredi Mercury, Bryian Adams.

El_chico_a_Coruna pisze:Dexter Holland z The Offspring

Dokładnie to jest to no i jeszcze chester z linkin park

Kurt Cobain 8) , Mark Hoppus i Tom Delonge (oboje z Blink 182)

Johnny777 pisze: Michael Stipe...

Ja tam oczywiście lubię posłuchać Freddiego Mercury oczywista... :-D Poza tym to lubię Stinga i Bono (a własciwie U2 )

Taaak. Freddie Mercury. Obok Elvisa (chociaz "Krola" nie lubie) najwiekszy geniusz w historii muzyki. Nikt nie potrafil tak spiewac jak on i mysle ze jeszcze dluuuuuuuuuuuuugo nie bedzie potrafil. Po prostu geniusz w kazdym calu. Ehhh... nie moge odzalowac ze go juz nie ma, ze juz nie uslysze jego nowych, fantastycznych piosenek. Rzem z Brianem Mayem, Rogerem Taylorem i Johnem Deaconem stworzyl najlepszy zespol w historii (no i Beatelsi). Bez niego zespol przestal praktycznie istniec, tylko na sile probowano go reaktywowac. Ale prawda jest taka, ze bez Freddiego nie ma Queenu. Bardzo sie ciesze ze wielu z uwielbia go tak jak i ja... A tym, ktorzy uwazaja inaczej radze naprawde posluchac jego utworow z ktorych 70% byly przebojami. Zwlaszcza niesamowity The Show Must Go On. Kiedy tworzono ten utwor Freddie byl juz wyniszczony przez wiadoma chorobe. A mimo to do konca swoich dni pracowal nad najwspanialsza plyta Innuendo z tym genialnym utworem. Po prostu do konca swoich dni tworzyl muzyke... Jak bardzo chcialbym zeby robil to dalej

Freddie... spoczywaj w spokoju, pamiec o tobie nie zagnie

Jak przeczytalem twoja wypowiedz Radekas , to az sie wzruszylem.
Uwazam identycznie jak Ty . Takiego wokalisty, juz nie bedzie, to co on potrafil wyprawaiac z wlasnym glosem to jest nie do opisania.
A zawsze gdy slysze The Show Must Go On przechodza mnie ciarki i mam takie dziwne uczucie, nawet nie wiem jak je opisac. Hold Freddiemu !

ADAMJUVENTUSPL pisze:Ja najbardziej lubię dwóch Mike Shinode i Chestera Bennigtona z Linkin Park

Oczywiście w nieskonczenie wiele procentach się z tym zgadzam. LINKIN PARK GÓRĄ NA SCENIE MUZYCZNEJ !!!