: 13 marca 2016, 14:31
pewnie zagra Evra.
Zagramy ostroznie, nie zahramy jak Roma ktora doslownie z kazdym gra otwarta pilke :C
Zagramy ostroznie, nie zahramy jak Roma ktora doslownie z kazdym gra otwarta pilke :C
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Dokładnie tak samo to widzęPluto pisze:Jedyny sposób na powstrzymanie Bayernu to zaangażowanie i pasja. Allegri bardzo rozczarował w pierwszym meczu i nie ma prawa powtórzyć tych samych błędów. Max ma doświadczenie z takich spotkań, wie ile znaczy agresja i pressing od trzydziestego metra a tymczasem uraczył nas czekaniem z palcem w d. na wysokości pola karnego
Pluto pisze:Odpaść z tak mocnym rywalem to nie wstyd i apokalipsa. Ale zrobić to w takim stylu jak (a raczej jego kompletnego braku) jak przez większość pierwszego meczu? Niewybaczalne. Jeśli znowu przegramy mecz w szatni to znaczy, że w tej szatni nie było trenera gotowego na takie wyzwania. Za pierwszym razem Allegri mógł się pomylić i zastosować Twój tok myślenia - schowajmy się jak najgłębiej, podkulmy jak najmocniej ogon i czekajmy na tę jedną okazję. Boisko to zweryfikowało, dostaliśmy dwa siarczyste strzały w papę i okazało się ile jest warta nasza defensywa na tle ekipy Guardioli. Nie można robić dwa razy tych samych błędów, nie na tym poziomie.
Ale czego my mamy bronić? Te drużyny jak Bayern, Barcelona są nieprzyzwyczajone do ciągłej obrony przez 10 minut. Przyciskane gubią się, bo ich obroną jest atak. Nie możemy grać z kontry, nie możemy też się rzucić do ataku. Trzeba po prostu grać normalnie, utrzymywać się przy piłce i szukać okazji (strzały z dystansu! Marchisio, Pogba i przede wszystkim Dybala!), a ryzyko podjąć w ostatnich 20 minutach jeśli nic do tego czasu nie wpadnie. Zepchnięci do głębokiej obrony na kilkadziesiąt minut na pewno coś stracimy, nie ma innej opcji.Bukol87 pisze:Jedyny scenariusz awansu moim zdaniem.
60-70 minut zabijania futbolu przez Juve, nienagannej defensywy i do bólu taktycznej gry i liczenie na odrobinę szczęścia. Ostatnie 20 minut wrzucenie na większą elastyczność i albo strzelamy na 1-0, albo Bayern nas kontruje i gasi światło. Przy tym wariancie Lichy i Evra muszą grać w I składzie do 70 minuty. Potem zmiana Cuadrado-> Lichy, Sandro -> Evra.
Mam nadzieję, że Allegri nie zastosuje się do zaleceń Juvepoland i nie rzuci się do ataków. Grając otwartą piłkę z Bayernem nie ma takiej możliwości żeby gospodarze nie strzelili nam bramki.
O ile dobrze pamiętam to wygrał 2-0 z Barcelona Pepa...koki90 pisze:Allegri podobno jeszcze nigdy nie wygrał przeciwko Guardioli.
To była Bacelona z Gerardo Martino na ławce.alessandro1977 pisze:O ile dobrze pamiętam to wygrał 2-0 z Barcelona Pepa...koki90 pisze:Allegri podobno jeszcze nigdy nie wygrał przeciwko Guardioli.
No właśnie, nie byłem pewny...dzięki za wyprowadzenie z błędu...pumex pisze:To była Bacelona z Gerardo Martino na ławce.
sebatiaen pisze:szlachta z Juvepoland chce otwartej pilki;)
Bukol87 pisze:Mam nadzieję, że Allegri nie zastosuje się do zaleceń Juvepoland i nie rzuci się do ataków
Dokładnie o to chodzi, nikt nie wzywa to otworzenia środka pola i wymiany cios za cios od pierwszej minuty. Defensywa, rozwaga - tak ale w zupełnie innym stylu niż grupa chłopców schowanych za podwójną gardą, marzących o awansie i czekających na cud.pumex pisze:Nie dajmy sobie wmówić, że nie ma nic pomiędzy pasywną defensywą z pierwszego meczu (czekanie na wyrok) a całkowicie otwartą grą (czekanie na wyrok).
Zachowawcza gra sprawiła, że dostaliśmy dwie bramki. Otwarta gra natomiast zagwarantuje nam brak straconych bramek i zdominowanie rywala, bo przecież w pierwszym meczu te 20 minut było świetne.pumex pisze:Dokładnie tak samo to widzęPluto pisze:Jedyny sposób na powstrzymanie Bayernu to zaangażowanie i pasja. Allegri bardzo rozczarował w pierwszym meczu i nie ma prawa powtórzyć tych samych błędów. Max ma doświadczenie z takich spotkań, wie ile znaczy agresja i pressing od trzydziestego metra a tymczasem uraczył nas czekaniem z palcem w d. na wysokości pola karnegoWprawdzie słowa Allegriego niewiele mnie obchodzą dopóki nie zobaczę jak zaprezentują się jego podopieczni, ale niewykorzystanie doświadczenia zebranego w poprzednim meczu po prostu nie zniosę, a właśnie brak wyciągnięcia wniosków jako przepis na sukces prezentuje Bukol, z czym się nie zgadzam. Przy czym od razu zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem 'otwartej gry'. Nie dajmy sobie wmówić, że nie ma nic pomiędzy pasywną defensywą z pierwszego meczu (czekanie na wyrok) a całkowicie otwartą grą (czekanie na wyrok).
Pluto pisze:Odpaść z tak mocnym rywalem to nie wstyd i apokalipsa. Ale zrobić to w takim stylu jak (a raczej jego kompletnego braku) jak przez większość pierwszego meczu? Niewybaczalne. Jeśli znowu przegramy mecz w szatni to znaczy, że w tej szatni nie było trenera gotowego na takie wyzwania. Za pierwszym razem Allegri mógł się pomylić i zastosować Twój tok myślenia - schowajmy się jak najgłębiej, podkulmy jak najmocniej ogon i czekajmy na tę jedną okazję. Boisko to zweryfikowało, dostaliśmy dwa siarczyste strzały w papę i okazało się ile jest warta nasza defensywa na tle ekipy Guardioli. Nie można robić dwa razy tych samych błędów, nie na tym poziomie.![]()
![]()
Rozumiem więc, że oni są w ciągłym posiadaniu piłki i ataku pozycyjnym, dlatego, że wszyscy przeciwnicy pozostawiają im pole? Ahhh dlaczego ci trenerzy są tacy głupi i nie wiedzą, że Barcę czy Bayern wystarczy ciągle atakować, bo te drużyny są nieprzyzwyczajone do obronydawid91 pisze: Ale czego my mamy bronić? Te drużyny jak Bayern, Barcelona są nieprzyzwyczajone do ciągłej obrony przez 10 minut. Przyciskane gubią się, bo ich obroną jest atak. Nie możemy grać z kontry, nie możemy też się rzucić do ataku. Trzeba po prostu grać normalnie, utrzymywać się przy piłce i szukać okazji (strzały z dystansu! Marchisio, Pogba i przede wszystkim Dybala!), a ryzyko podjąć w ostatnich 20 minutach jeśli nic do tego czasu nie wpadnie. Zepchnięci do głębokiej obrony na kilkadziesiąt minut na pewno coś stracimy, nie ma innej opcji.
:rotfl:lenor pisze: Musimy się otworzyć i grać ofensywnie, bo TU NIE MA CZEGO BRONIĆ. Prosty wyrachowany futbol to my możemy grac na prowincji w Bergamo.
Nalezaloby sobie w tym miejscu przypomniec najwazniejsze slowa w slowniku kazdego Juventino - fino alla fine. Ja zdaje sobie sprawe z faktu, ze to piekielnie ciezki mecz, najwieksze wyzwanie tego sezonu, ale jako kibice sympatyzujacy z tym klubem od okolo 20 lat (a z tego co pamietam, tez do takich nalezysz) mamy obowiazek wierzyc do konca, niezaleznie od okolicznosci. Jedziemy tam po awans. Zagralismy 2/3 pierwszego meczu jak jakis prowincjonalny klub, a ostatecznie udalo sie nam wyrownac. Wciaz mamy o co walczyc przy zalozeniu, ze zagramy dobrze przez pelne 90 minut. Ja bede wierzyc do konca. Nie z takich opresji kluby w Europie juz wychodzily.alessandro1977 pisze:Ja na niespodziankę nie nastawiam się...o ile zawsze bywałem optymistą w meczach LM to tym razem nie mam złudzeń, że dostaniemy łupnia a sami do sieci nie ukłujemy...