: 15 czerwca 2012, 20:37
Czyli jak pytałem w Turynie "scusi, dov' è lo stadio della Juventusu" to po prostu mnie nie rozumieli :oops: Biedny sopranoX najadł się za mnie wstydu.preclix pisze:Stary dzięki za olśnienie! Już wiem dlaczego we Włoszech nikt nie potrafił mi pomóc, jak zagadywałem po polskiemu! Pewnie coś źle odmieniałem i z oburzenia ignorowali mnie bez słowa uwagi :lol:
Też mi się to skojarzenie od razu nasunęło :lol:Marcin_ pisze: Nie jesteś czasem spokrewniony z tą laską co wyskoczyła w temacie nauki włoskiego, że mieszka w ITA i też nie ogarniała co się do niej mówi?
Tak, to oznacza że w myśl zasad języka polskiego będziesz pisać źle.sopranoX pisze: ok ok...niech kazdy mowi i pisze jak woli...to w takim razie jesli ja nie bede odmienial tych wszystkich imion na tym forum to oznacza ze zle pisze?
BTW znasz język turecki/mongolski/norweski/suahili ? Bo ja nie, mógłbyś mi od razu powiedzieć jak w takim razie powinienem mówić gdyby w Juventusie zagrał ktoś posługujący się na co dzień którymś z tych języków?
Nie wiem, może jestem nieco naiwny ale jak podsunę mu skrajnie absurdalne przykłady kierowania się jego logiką (jak chociażby to, że trzeba znać wszystkie języki świata, albo chociaż zasady dotyczące deklinacji żeby poprawnie pisać nazwiska obcokrajowców) to zrozumie że jest w błędzie? Jakaś szansa chyba jest.alina pisze:Panowie, po co się kopiecie z chłopaczkiem? 16 lat w Italii i zapewne 16 lat w ogóle na świecie.
A to już mądrzejsze spostrzeżenieMietson pisze: Skoro już jest takim temat, to może zapytam bo słyszałem taką rzecz. Mówimy z reguły "podanie do Simone Pepe", "strzał Di Natale" a jest wersja, że winno być "podanie do Pepego", "strzał Di Natalego". Prawda to?

Zasady mówią że tak, nie wiem czemu przyjęło się mówić inaczej.