Operator T-mobile. Po trzech miesiącach od podpisania nowej umowy, zaczęły przychodzić rachunki o dwadzieścia parę złotych wyższe, niż zwykle. Okazało się, że dobrodusznie uruchomili mi jakąś dodatkową usługę, która była bezpłatna przez te trzy miesiące. Z początku, ładnie prosząc o zwrot skradzionych mi w ten sposób pieniędzy, odmawiali, dwukrotnie, powołując się na zapis w "Aneksie do Umowy"(którego notabene nie podpisałem. Kurier nic nie mówił, że trzeba

). Jak dowiedziałem się, w przypadku telefonicznego zawierania umowy, w ich obowiązku leżało poinformowanie mnie o uruchomieniu dodatkowej usługi, czego nie uczynili, więc po ostrzeżeniu, że w przypadku kolejnej odmowy zwrotu moich pieniędzy, sprawa zostanie zgłoszona do odpowiednich instytucji - niespodziewanie nastąpiła korekta przy kolejnym miesięcznym rozliczeniu, regulująca wszystkie kwestie sporne, co do grosza

.
Moja rada: nie dajcie się omamiać Paniom o miłym głosie, które tylko wykonują określone zadania wyznaczone przez przełożonych, bezmyślnie przy tym wymawiając, wciąż te same regułki, niczym mantrę. Gdy jesteście pewni, że macie rację w sporze, domagajcie się rozmowy z przełożonymi, ostrzegając podjęciem odpowiednich kroków, dążących do uregulowania Waszych roszczeń. Naprawdę istnieje teraz kilka takich instytucji, które dają taką możliwość. Widziałem na jakimś forum, że identyczny problem miało kilkadziesiąt osób, lecz prawdopodobnie żadna z nich nie potrafiła zażądać zwrotu skradzionych im w taki podstępny sposób pieniędzy, i przyjęła tę wiadomość z mniejszym czy większym oburzeniem. Czasy są, jakie są. Korporacje z premedytacją wciskają takie kity i strzygą w ten sposób, takie bierne "owieczki", gdyż przewidują, że niewielu będzie się chciało zawalczyć z powrotem o swoje.