: 26 czerwca 2009, 11:13
No cóż szkoda, wielka szkoda chociaż MJ miał problemy już od dawien dawna 50 lat bardzo krótko jeszcze raz szkoda [*]. Mnie tam bardziej martwi 6 rocznica śmierci Nieposkromionego Lwa ;(
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Skąd tyle nienawiści?VirusT pisze:Niech mu ziemia ciezką bedzie...
najlepszy wpis!!!white_wolv pisze:No to po co sie tutaj odzywasz ? Idz walcz z bezrobociem.
MajosJuventino pisze:Co jak co ale Michael Jackson dla muzyki światowej zrobił dużo. Szkoda gościa, ale to co on zrobił ze swoim życiem prywatnym, to już jego i tylko jego karygodne błędy.
bardzo fajny tekst o MJu. przeczytaj sobie to i wiele innych na temat życia Michaela, a potem wygłaszaj takie a nie inne osądy! mimo nieudanego życia osobistego zrobił dla muzyki więcej niż większość obecnych gwiazd i gwiazdeczek obecnego szołbiznesu kiedykolwiek zrobi...Kaja: popcorner.pl pisze:Nie jest to temat serialowy, ale nie sposób nie zatrzymać się na chwilę nad tym co się stało. Dziś w nocy zmarł Michael Jackson - artysta nietuzinkowy, niepowtarzalny i niezapomniany, który w ostatnich latach wiązany był bardziej ze skandalami, niż swoją niezwykłą twórczością. Mało kto pamiętał wówczas, że Michael Jackson za swoją sławę zapłacił bardzo wysoką cenę, a jego życie dalekie było od bajki...
Przez ostatnie lata o Michaelu Jacksonie słychać było coraz mniej, a jeśli już to tylko w kontekście kolejnych skandali. Molestowanie nieletnich, kłopoty finansowe, ekscentryczne zachowanie, czy wychylanie się z noworodkiem przez barierkę to tematy, które rozgrzewały media na całym świecie. Dlaczego do tego doszło? Co sprawiło, że tak niezwykła osoba, jaką był Michael, znalazła się w tak opłakanej sytuacji, a jego kariera zaczęła przypominać równię pochyłą?
Za ten stan winić należy przede wszystkim jego dzieciństwo i restrykcyjnego ojca, którego obsesja by zrobić z najmłodszego syna supergwiazdę sprawiła, że Michael został całkowicie pozbawiony dzieciństwa. Michael był ósmym z dziesięciorga dzieci Josepha Jacksona i Katherine Jackson. Uważany za cudowne dziecko zadebiutował jako sześcioletni geniusz w "The Jacksons 5". Menadżerem zespołu, składającego się z braci Jackson był właśnie ojciec rodziny (na co dzień pracujący w hucie żelaza), który zmuszał synów do nadludzkich ćwiczeń, bił ich i poniżał. Michaelowi, który był znacznie młodszy niż jego bracia, nie wolno było się bawić ani spędzać czasu z przyjaciółmi (których przez to nie miał). Musiał w pełni poświęcić się ćwiczeniom i karierze muzycznej, która doprowadziła go na szczyt, ale również złamała mu życie. Jakiekolwiek odstępstwa od narzuconych przez ojca zasad skutkowało ciężkimi karami fizycznymi i znęcaniem się psychicznym.
Niezwykle wrażliwy Michael, pozbawiony normalnych warunków rozwoju, z trudem wytrzymywał dryl ojca i zaczął cierpieć na coraz poważniejsze zaburzenia osobowości, które przerodziły się u niego w chorobę zwaną dysmorfofobią, czyli zaburzenie polegające na nieakceptacji swojego ciała. Z tego powodu Michael zaczął poddawać się coraz to nowym operacjom plastycznym, które okazały się zabójcze dla jego zdrowia. Szczególnie trudny był dla chłopca okres dojrzewania, kiedy jego ciało i głos zaczęły się zmieniać. Niektórzy z biografów króla popu twierdzą, że ojciec Michaela tak bardzo bał się, że chłopiec po mutacji nie będzie już ładnie śpiewać, że zafundował synowi terapię żeńskimi hormonami, by opóźnić dojrzewanie (lub częściowo je powstrzymać). To by tłumaczyło dlaczego chłopiec miał tak poważne problemy z cerą, a jego głos faktycznie niewiele się zmienił i pozostał wysoki. Michael w dorosłym życiu miał smukłą sylwetkę, nie zmężniał i nadal przypominał dziecko.
W ciągu swojego życia Jackson nie stronił również od środków psychotropowych, które pozwalały mu się wyciszyć i pozbyć tremy. W krótkim czasie muzyk stracił panowanie nad ilością przyjmowanych leków i popadł w głębokie uzależnienie, które zszargało mu zdrowie i pogłębiło zaburzenia psychiczne, na które cierpiał. Kompulsywne zachowania Michaela nie ograniczały się jednak do przyjmowania leków. Zarabiający miliony dolarów supergwiazdor nie miał zahamowań w wydawaniu ich na rzeczy, dzięki którym próbował w jakimś stopniu odzyskać stracone dzieciństwo. Sam lubił mówić o sobie jako o "Piotrusiu Panu", zamieszkał też na farmie o nazwie "Nibylandia", gdzie miał m.in. park rozrywki i prywatne ZOO.
Mimo globalnego sukcesu i nieprawdopodobnych pieniędzy Michael nie był szczęśliwy. Ciągle poszukiwał, angażując się m.in. w różne ruchy religijne. Nie wiodło mu się również w życiu prywatnym - niezdolny do tworzenia relacji z kobietami, lgnął raczej do dzieci, z którymi spędzał czas na swojej farmie. Jego fikcyjne małżeństwa też niewiele zmieniły, a fakt, że na świecie pojawiło się potomstwo Michaela (do końca nie wiadomo czy są to jego biologiczne dzieci), tylko pogorszył sytuację.
W ostatnich latach król popu żył samotnie, nękany przez poważne choroby, które były skutkiem wieloletnich eksperymentów z własnym organizmem. Nie był w stanie nagrywać muzyki i groziło mu bankructwo. Media żerowały na jego upadku i problemach, zapomniawszy o tym, że Michael Jackson był geniuszem, który całe swoje życie poświęcił muzyce i nam - fanom. To co dał światu okupił cierpieniem, którego trudno życzyć największemu wrogowi. Odszedł chcąc wrócić. Jego serce tego nie wytrzymało...
I na tym bym zakończył tą dyskusję, zamknął temat i pozwolił Mike'owi spełnić jego dziecięce marzenia w tym lepszym świecie, gdzie wszystko jest możliwe, bez zawistnych ludzi.J1897 pisze:Odszedł chcąc wrócić. Jego serce tego nie wytrzymało...
To nie pisz: "można go nazywać..." bo to tak głupio brzmi jakbyś pozwalał ludziom tak mówić i akceptując to po części się z tym zgadasz. Nie, nie można nazywać go pedofilem.LordJuve pisze:No jak widać i ty i ja o tym wiemy. Jednak dla wielu ludzi nawet po śmierci Jackson pozostanie tą okropną małpą, która była, jest i będzie zawsze pedofilem, bez względu na to, że ci, którzy go tak nazwali nie obronili swoich oskarżeń.pan Zambrotta pisze:można ? :roll:LordJuve pisze:Można go nazywać pedofilem
oczyszczono go z zarzutów.
Dlatego napisałem, że można go tak nazwać bo niestety, ale jest wielu takich, którzy dalej używają takich określeń względem Jacko nawet komentując wieść o jego śmierci.
Tak, masz rację, powinienem raczej użyć zwrotu "ludzie go nazywają" bo sam, podobnie jak ty, nie uważałem nigdy MJ za pedofila.pan Zambrotta pisze:To nie pisz: "można go nazywać..." bo to tak głupio brzmi jakbyś pozwalał ludziom tak mówić i akceptując to po części się z tym zgadasz. Nie, nie można nazywać go pedofilem.LordJuve pisze:No jak widać i ty i ja o tym wiemy. Jednak dla wielu ludzi nawet po śmierci Jackson pozostanie tą okropną małpą, która była, jest i będzie zawsze pedofilem, bez względu na to, że ci, którzy go tak nazwali nie obronili swoich oskarżeń.pan Zambrotta pisze: można ? :roll:
oczyszczono go z zarzutów.
Dlatego napisałem, że można go tak nazwać bo niestety, ale jest wielu takich, którzy dalej używają takich określeń względem Jacko nawet komentując wieść o jego śmierci.
Wybacz ignorancję, ale głupio gadasz. Naturalna istota, że ludzkie życie prędzej czy później się kończy. Życie miał jakie miał, media odegrały w nim swoją rolę, ale to dzięki mediom mógł również zostać tym, kim został. Nie szukajmy winnych, to brak jakiegokolwiek szacunku.Niasty pisze:Poniekąd dziennikarze i prasa są odpowiedzialni za to co się stało.
Wcale nie gada głupio, ja bym napisał najwyżej, że nieco koloryzuje i wyolbrzymia. Życie miał, jakie miał - racja. Pewnie gdyby otaczali go bardziej rozsądni, a przede wszystkim, kochający ludzie - tacy jak są najczęściej w bajkach, nie w naszej rzeczywistości - to życie Jacksona wyglądałoby na pewno inaczej, a już na pewno nie skończyłoby się tak, jak się skończyło.szczypek pisze:Wybacz ignorancję, ale głupio gadasz. Naturalna istota, że ludzkie życie prędzej czy później się kończy. Życie miał jakie miał, media odegrały w nim swoją rolę, ale to dzięki mediom mógł również zostać tym, kim został. Nie szukajmy winnych, to brak jakiegokolwiek szacunku.Niasty pisze:Poniekąd dziennikarze i prasa są odpowiedzialni za to co się stało.