Strona 2 z 2

: 28 maja 2008, 21:05
autor: Gooray
Ja bym dodał jeszcze mecz Włochów z Holandią ne ME 2000, kiedy to Włosi od bodajże 39 grali w 10, Holandia miała 2 karne w regulaminowym czasie gry, a skończyło się na tym, że to Włosi wygrali w rzutach karnych.

: 28 maja 2008, 22:14
autor: szaman00
Pamiętam jak raz kolega miał obstawione mecze w STSie i czekał za ostatnim spotkaniem Monaco vs Nicea. Monaco prowadziło po pierwszej połowie 3:0 by ostatecznie przegrać 3:4 kolega załamany :D

: 28 maja 2008, 22:14
autor: pan Zambrotta
http://ekstraklasa.wp.pl/kat,1740,title ... caid=15f86

Idiotyzm to w pewnym sensie też nieobliczalność :C

: 28 maja 2008, 22:58
autor: Łukasz
O specyfice, nieprzewidywalności tego sportu może też świadczyć testowanie piłkarzy przez Franza Smudę w Lechu. Każdy z piłkarzy, chcących grać w "Kolejorzu" musi przejść odbijając piłkę przez kręte schody w jednym z budynków przy Bułgarskiej. Jeśli Smuda stwierdzi, że delikwent dobrze się na nich porusza - jest nowym Lechitą.

http://www.e-book.com.pl/cms.php?i=17481
http://www.gp.pl/forum/index.php?kat=2&temat=1151

: 28 maja 2008, 23:14
autor: wojti-s
pan Zambrotta pisze: -Powroty wielkich piłkarzy po ciężkich kontuzjach np. Ronaldo
Albo Larssona no i fakt, że jedzie teraz na Euro by prowadzic Szwecje :)

: 28 maja 2008, 23:43
autor: _Jah
maj 2002 - zwycięstwo Lazio nad Interem.

: 28 maja 2008, 23:49
autor: CzarnyZkultury
przyklad Juve z tego sezonu jak wygrywali z najlepszymi (inter, milan, roma), a dostawali lanie ze slabeuszami (reggina, siena).
Alessandro Del Piero i jego pilkarski fenomen.
lata od sezonu 92/93 do 97/98 kiedy to pierwsze trzy finaly LM byly z udzialem Ac Milan a nastepne trzy Juventusu i miedzy czasie dominacja w UEFA wloskich ekip w tym samym okresie.

: 29 maja 2008, 00:10
autor: wojti-s
nie pamiętam który to był sezon ale straciliśmy mistrzostwo na skutek meczu z Perugią, gdzie murawa była w fatalnym stanie i chyba piłka sie zatrzymała lecąc do bramki. Wtedy bodajże Lazio zdobyło scudetto

: 29 maja 2008, 09:23
autor: Mrówa
Kolejny przykład nieobliczalności w piłce - http://www.sport.pl/sport/1,89343,52556 ... skich.html

: 29 maja 2008, 11:30
autor: _Jah
wojti-s pisze:nie pamiętam który to był sezon ale straciliśmy mistrzostwo na skutek meczu z Perugią, gdzie murawa była w fatalnym stanie i chyba piłka sie zatrzymała lecąc do bramki. Wtedy bodajże Lazio zdobyło scudetto
Perugia - Juve 0:1 (Calori) - nigdy nie zapomnę nazwiska tego łajdaka.
Ostatnia kolejka (34); sędziował Collina; zwycięstwo dawało nam tytuł; 1 punkt umożliwiał nam mecz bezpośredni o tytuł z Lazio; z powodu urwania chmury i gwałtownej ulewy, mecz został przerwany, całe Olimpico czekało na rozwój wypadków; mecz został wznowiony... z takim a nie innym skutkiem.
Dramat pełną parą; zważywszy, że na 6 kolejek przed końcem mieliśmy 9 punktów przewagi nad Rzymianami.

Ale nie możemy narzekać na brak szczęścia. Pamiętam LM 98 i 99.

Sezon 1997/98: Gr.B Juventus Turyn - Manchester United 1:0 (Inzaghi 86')
To był mecz 6 kolejki rozgrywek grupowych, który kończył rywalizację w grupie. 'Czerwone Diabły' miały zapewniony awans; w 5 meczach odnieśli 5 zwycięstw, lecz wcale nie zamierzali złożyć przed nami broni. Natomiast my mieliśmy niezwykle skomplikowaną sytuację; jedyną szansą dla nas było zwycięstwo w tymże meczu, dzięki któremu wyprzedzilibyśmy Feyenoord Rotterdam i z dorobkiem 12pkt uplasowali się na 2 pozycji w grupie oraz wiara w to, że na innych boiskach wyniki ułożą się w sposób taki, że spośród 5 drużyn z 2 miejsc z 5 grup pozostałych, conajwyżej jedna legitymować się bedzie lepszym dorobkiem. To było sprawdzanie na bieżąco; a i tak spokojnie zawsze czekałem do nocnych skrótów, aby na własne oczy widzieć szczęśliwy los, bądź klęskę. Najgroźniejszym rywalem był Rosenborg Trondheim, który w Atenach mierzył się z Olympiakosem i kiedy prowadził już 2:1 sytuacja była dla nas tragiczna, aż tu w niemalże ostatniej akcji; 89 minuta; Jugosłowianin Djordjevic z wolnego dał remis swojej drużynie; 250 000 franków szwajcarskich; a co najważniejsze - upragniony awans do ćwierćfinałów Nam, czyli ekipie Juventusu.

Sezon 1998/99 - Gr.C Juventus - Rosenborg Trondheim 2:0 (Zidane;Amoruso)
Sytuacja była znowu dramatyczna, jednakże tym razem nie mieliśmy co liczyć na uprzywilejowany awans z 2 miejsca, gdyż po 5 kolejkach fazy grupowej zgromadziliśmy na swoim koncie zaledwie 5 punktów (5 razy remisowaliśmy). Przed ostatnią serią spotkań, zarówno Rosenborg, jak i Galatasaray Stambuł miały po 8 punktów - stosunek bramek również na zero. I jak tu awansować z 1 miejsca? Po pierwsze musieliśmy wreszcie się przełamać i pokonać na Delle Alpi Norwegów z Trondheim. Plan ten wykonaliśmy z nawiązką, po bardzo ładnym meczu, lecz najważniejsze zostało jak poradzi sobie zespół Hakana Sukura w Bilbao? Athletic Bilbao nie grało już o nic; o prestiż i o pieniądze, ale wygrali 1:0, umożliwiając naszym kolejny, fartowny awans do ćwierćfinałów. I tak jak nie pamiętam czasów świetności Basków, wszakże, jest to najbardziej utytułowany obok Barcy i Realu klub z Hiszpanii; to jednak tamtego spotkania nigdy im nie zapomnę. Podarowali nam awans, który był dla nas cudem.

: 18 października 2009, 14:52
autor: Buri
http://sport.wp.pl/kat,109318,title,Bal ... omosc.html

Patrząc na tą bramkę można powiedzieć że to nieobliczalny sport. Jak mogą takie bramki uznawac?

: 18 października 2009, 15:56
autor: ahojekk
Drużyna Viana, walczyła o awans do wyższej klasy rywalizując z inną drużyną, która swój mecz rozgrywała wcześniej wygrała 5-1 (dostając 4 karne) i Viana potrzebowała bardzo bardzo okazałego zwycięstwa aby awansować dalej, i co? 11-0 9 goli w 9 minut



Nie wiem jak Wy ale ja nie widze tutaj nic dziwnego :lol:

: 14 grudnia 2009, 15:54
autor: Judzio