Tak słabego Juventusu nie chcę więcej oglądać. Po prostu nasi piłkarze grali komicznie, strasznie nieudolnie, beznadziejnie, idiotycznie i to tylko najlżejsze słowa, które określają ich grę. Obrona - totalna beznadzieja. Pomoc - Camoranesi, któremu nasi działacze powinni dać odejść - on po prostu nie chce u nas grać. Krótka piłka - nie chcesz grać - do widzenia. Idź sobie do Lyonu, tam z pewnością zawojujesz Europę. Buffon - wielokrotnie ratował naszą drużynę w tym sezonie, trzy bramki, przy których ewidentnie sprawę zawalają obrońcy. Ostatnio gra Juve opiera się tylko i wyłącznie na Del Piero. Jeden zawodnik nie jest w stanie pociągnąć gry w każdym meczu. Naturalnym zjawiskiem jest to, że w danym dniu mu nie idzie. Nie wszystkie rzuty wolne wykonuje bardzo dobrze w danym dniu. To normalne, po prostu dyspozycja dnia. Wtedy jednak Deschamps powinien dać komuś innemu strzelić ze stałego fragmentu gry. A że nie ma kogoś, kto oprócz Del Piero dysponuje świetnym strzałem ze stojącej piłki? To jego sprawa, niech kogoś znajdzie. W końcu bierze za to niemałą wypłatę. Naszych kopaczy dopada głupia mania - granie na stojąco i czekanie na to, aż Del Piero coś strzeli. Bo on musi coś wymyślić. Taaa, tylko jemu też trzeba dograć gałę, sam jej sobie nie wywalczy, co nie świadczy o tym, że jest słaby, on po prostu nie jest od tego. Wiadomo, że na strzelca (strzelców) muszą pracować dwaj, trzej zawodnicy w drugiej linii i dostarczać im piłki. A u nas co? Nie ma zawodnika od typowej czarnej roboty, czytaj - przechwytuję, oddaję. Potrzeba nam koniecznie takiego zawodnika jak Makalele. Nie chodzi mi tu personalnie o niego, lecz o zawodnika podobnie usytuowanego. Sissoko byłby naprawdę bardzo dobry. Ewentualnie Maresca. W przodzie zaś tylko i wyłącznie ofensywny pomocnik. Inaczej nie zawojujemy Europy. Widzieliśmy to w rewanżu z Arsenalem - wszyscy grali tylko nie było komu podać do przodu. Wtedy próbował Emerson, jednak wychodziło mu to równie płasko jak gra w Realu. Trezeguet zagrał naprawdę słabo. Przecież miał takie sytuacje, w których piłka powinna rozerwać siatkę. I rozrywała - niestety siatkę chroniącą kibiców na trybunach. Obrońcy - nie na zero, lecz na minus jeden. Przy każdej bramce pomagali Serafiniemu.
Słowa pochwały należą się ... piłkarzom Brescii. Byli nieporównywalnie lepsi. W meczu z Mantovą przegraliśmy być może niezasłużenie, bo przez ewidentną nieskuteczność napastników. A dzisiaj okazaliśmy się ewidentnie słabsi niż Brescia. Mam nadzieję, że ktoś przejrzy na oczy i w Mercato ściągnie kilku wartościowych grajków. A na temat Deschampsa nie będę się wypowiadał - ale coś czuję, że niedługo się pożegna z posadą trenera, tak jak my pożegnamy się niedługo z pozycją lidera w Serie B. Bo Napoli zremisowało, ale jeszcze jedna wpadka i to się zemści. To tyle.
Pozdrawiam wszystkich, którym chciało się czytać ten nudny i głupi post
