Moje otoczenie podzielilbym tez na rodzine, przyjaciol, kumpli z bylego technikum.. i chyba tyle, bo reszta nie orientuje sie w tym, jakie mam w ogole podejscie do futbolu. Nawet ludzie z obecnej uczelni.
Jesli chodzi o rodzine, moja matula jak najbardziej razem ze mna kibicuje Juve. Moze to troche niesamowite, bo nigdy bym nie powiedzial, ze interesuje sie pilka nozna, ale to prawda. Nie lubi ogladac meczow sama, ale ze mna- jak najbardziej. I to mi sie podoba

Co do samego Juventusu- dotrzymuje mi kroku w kibicowaniu. Zna wszystkie nazwiska ( :!: ), ostatnio np. powiedzialem jej, ze Juve kupilo Vieire, to uznala to za dobry transfer. I wez tu czlowieku badz madry.. kogo jak kogo, ale swojej mamuski bym o takie rzeczy nie podejrzewal. Jesli chodzi o ojca- lubi mecze, jesli nie sa podglosnione tak, ze przeszkadzaja mu spac

Dla niego wszystkie mecze "i tak sa sprzedane"

Tak tlumaczy kazdy faul, dziwny wynik itp. Ot, znawca. Na temat Juve nie wie nic.
Moj brejdak uwielbia pilke nozna, ale nie kibicuje zadnemu klubowi. Jest takim typem czlowieka, ktory potrafi dostrzec i dobre strony klubu pokroju FC Paschingu- jesli takie by byly. Jest praktycznie w pelni obiektywny, jesli chodzi o futbol. Docenia tez Juve i dokladnie wie, dlaczego akurat kibicuję temu klubowi.
Najgorsze, przez co musialem "przebrnac", to bylo technikum. W klasie oczywiscie byli rozni fanatycy futbolu- byl zagorzaly kibic Liverpoolu, ale najciezszy w obejsciu byl koles, ktory byl smiertelnie oddany Lazio Rzym. Chodzil na lekcje w koszulce Lazio itp- wiec nie trudno sie domyslic, co myslal o Juve. Nie znosilem jego glupich komentarzy, ale sam nie znizalem sie do poziomu bluzgania na 'jego' klub. Mecze Lazio-Juve i Juve-Lazio ciezko bylo z nim zdzierżyc. A te mecze zawsze byly nieco specyficzne- albo remis.. albo jeszcze cos innego.. Reszta klasy rozpoznawala mnie (i kumpla) jako zagorzalego kibica Juve, ale absolutnie im to nie przeszkadzalo. Czasem przycieli jakas inteligentna uwage, gdy Juventusowi zdarzylo sie np. zremisowac czy nawet przegrac z jakims przecietniakiem ligowym.
Natomiast praktycznie wiekszosc moich znajomych i przyjaciol, ktorzy interesuja sie futbolem, kibicuje Juve. I gitara 8) Jest mala grupka, ktora kibicuje Realowi, ale nigdy sobie z tego powodu nie docinalismy, a jesli juz, to niegroznie- mowie np. o porazce Realu z Juve w Lidze Mistrzow. Fajnie jest czasem sie tak 'podroczyc'- w tym roku chlopaki zapierali sie, ze Real zemsci sie za "poprzedni raz". Coz, nie udalo sie im..

Takze jesli chodzi o bliskie otoczenie, nie narzekam. Z reszta nigdy nie narzekalem. Bo kibicowanie jakiemus klubowi wiaze sie z tym, ze jedni Cie popieraja, inni akceptuja, jeszcze inni nie rozumieja, a sa i tacy, ktorzy nie znosza. I takie zycie..