: 11 sierpnia 2005, 23:50
Świetny temat. Uwielbiam oglądać filmy i robię to kiedy tylko mam czas, a w związku z tym, że po raz pierszy od bardzo dawna dostałem wolny tydzień, Mogłem nadrobić zaległości. Z samego rana obejżałem Wojnę Światów i szczerze to nie zachwycił mnie ten film. Ot taka bieganina od wsi do wsi, aczkolwiek momentami bardzo efektowna. Pierwsza adaptacja tego, ta z 1953 roku, bardziej mi się podobała. Może dlatego, że oglądałem ją kilka lat temu jako dziecko, a może w związku ze świetnymi efektami specjalnymi jak na tamte czasy. Ale nie o tym miałem pisać.
Gdy bakterie już uporały się ze wszystkimi trójnogami, woda na kawę się zagotował, a śniadanie zajęło swoje miejsce w moim żołądku załączyłem film który zalegał na moim kompie juz od dłuższego czasu. Mowa tu o film Marzyciel nie zabrałem się za niego wcześnie bo... no cóż myślałem, że to kolejny przereklamowany gniot jak chociażby Sahara. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. po pierwsze mile zaskoczył mnie Johnny Depp, którego do tej pory ceniłem jedynie za drobną rólkę w Koszmarze z ulicy Wiązów, wszystkie nagrody za tę rolę są jak najbardziej zasłużone. Po drugie muzyka, ale to wiadomo, Kaczmarek. i po trzecie przesłanie. Wkońcu wśród ogólnego badziewia trafiła się perełka. Film lekki, przyjemny i naprawdę zawierający przesłanie, a co mnie cieszy szczególnie doceniony (nie ominięty przez wszystkich jak nie odżałowany Efekt Motyla, który zasługiwał, na najwyższe uznanie, a został haniebnie ominięty i zignorowany przez akademie filmową).
Na koniec napiszę tylko moją ocene:
Gra aktorów 8/10
Fabuła 8/10
Muzyka 9/10
Przesłanie 10/10
Ogólnie 9/10
Polecam film wszystkim wrażliwym, bo na raszcie raczej on wrażenia nie zrobi.
Gdy bakterie już uporały się ze wszystkimi trójnogami, woda na kawę się zagotował, a śniadanie zajęło swoje miejsce w moim żołądku załączyłem film który zalegał na moim kompie juz od dłuższego czasu. Mowa tu o film Marzyciel nie zabrałem się za niego wcześnie bo... no cóż myślałem, że to kolejny przereklamowany gniot jak chociażby Sahara. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. po pierwsze mile zaskoczył mnie Johnny Depp, którego do tej pory ceniłem jedynie za drobną rólkę w Koszmarze z ulicy Wiązów, wszystkie nagrody za tę rolę są jak najbardziej zasłużone. Po drugie muzyka, ale to wiadomo, Kaczmarek. i po trzecie przesłanie. Wkońcu wśród ogólnego badziewia trafiła się perełka. Film lekki, przyjemny i naprawdę zawierający przesłanie, a co mnie cieszy szczególnie doceniony (nie ominięty przez wszystkich jak nie odżałowany Efekt Motyla, który zasługiwał, na najwyższe uznanie, a został haniebnie ominięty i zignorowany przez akademie filmową).
Na koniec napiszę tylko moją ocene:
Gra aktorów 8/10
Fabuła 8/10
Muzyka 9/10
Przesłanie 10/10
Ogólnie 9/10
Polecam film wszystkim wrażliwym, bo na raszcie raczej on wrażenia nie zrobi.