Strona 2 z 3

: 21 maja 2005, 14:44
autor: rokfor
ma ktos plik torrent z gwiezdnymi wojnami oczywiscie ta najnowsza czesc... :twisted: chetnie bym go sciagnal i obejrzał bo widzialem krotkie reklamówki i całkiem fajne moze byc...z gory dzieki :roll:

: 21 maja 2005, 18:45
autor: felix jaegar
rokforJUVE pisze:ma ktos plik torrent z gwiezdnymi wojnami oczywiscie ta najnowsza czesc... :twisted: chetnie bym go sciagnal i obejrzał bo widzialem krotkie reklamówki i całkiem fajne moze byc...z gory dzieki :roll:
Chcesz obejrzec ten film na kompie? :naughty: :angry: Straci caly swoj urok, a efekty nie beda wywolywac takiego wrazenia jak w kinie, wiec sie zastanow... Wrocielm z kina 0.5 godziny temu i powiem ze mi sie bardzo podobal. Oczywiscie niektore dialogi mogly rozbawic naiwnoscia, a na przyklad scena, w ktorej Lord Vader dowiaduje sie ze zabil Padme w przyplywie zlosci, jak dla mnie jest sztuczna.

: 21 maja 2005, 18:49
autor: juve_pany
przed chwila wrocilem i mam pytaniealbo mi sie zdawalo albo na pogrzebie amidali ony wygladala jak by bylaw ciazy moze mi sie zfdawalo dluzsza recenzje napisze pozniej :D

: 21 maja 2005, 18:50
autor: RadeKas
felix jaegar pisze:a na przyklad scena, w ktorej Lord Vader dowiaduje sie ze zabil Padme w przyplywie zlosci, jak dla mnie jest sztuczna.
Mozna tak o niej pomyslec prawda? Ale teraz przyjrzyj sie tej sytuacji blizej. Ona jest sztuczna... tak samo jak sztuczne jest cialo, glos i caly Vader. W tej chwili nie jest on juz czlowiekiem, tylko sztucznym tworem. Dlatego wlasnie scena jest sztuczna, bo inna nie mogla byc :wink:.

: 21 maja 2005, 19:00
autor: bblackk
Ja obejrzałem film już w czwartek :D Zostałem przeciągniety przez kolegów, na ciemną stronę mocy i zamiast na lekcje do sali 200, udałem się z nimi do sali kinowej, pobliskiego "Relax'u" :P Zdziwiłem się frekwencją w kinie, ponieważ w dniu premiery o 14:45, sala kinowa nie była zapełniona nawet do połowy! Myślałem, że zaraz przed seansem, nawet nie zobaczymy biletów, tymczasem dostaliśmy je bez problemu :)

Na wstępie powiem, że ten film po porstu trzeba zobaczyć, bez względu na to, czy jest się fanem SW, czy nie. Ten film jest przełomowy, ponieważ zamyka historię która ciągnie się bodajże, już od 28 lat! Tym samyk kończy się najbardziej znana saga w dziejach i wstydem by było nie wiedzieć "jak to było"...

Moja ocena filmu będzie obiektywna (chyba :P), bo żadnym maniakiem SW nie jestem, aczkolwiek dobry film lubie sobie obejrzeć i go skomentować :D

Na pierwszy rzut oka, a raczej ucha słychać wspaniała muzykę, skomponowaną przez niedoścignionego w swoim fachu Johna Williamsa, któremu saga SW, wiele ze swojej "świetności" zawdzięcza, bo to właśnie muzyka była jednym z jej głównych atutów . Świetny utwór otwiera film i nagle ukazuje się bitwa o Coruscant, która powala na kolana, zresztą tak samo jak każda inna scena batalistyczna w EIII. Efekty specjalne pierwsza klasa, chociaż nie przypasowała mi animacja Yody. Jak mówił, to ruszała mu się tylko sztampowo, dolna warga i nijak nie wypowiadał tego co było słychać (byłem na napisach). Wydawało mi się też że żołnierze Republiki, też robieni byli komputerowo, bo nie dało się zauważyć u nich znanego, ze starych części odbijającego się światła od ich plastikowych kombinezonów aktorów. Nie wiem z czego to wynikało... szkoda im było czasu na nagrania z taką ilością ludzi, czy co, ale ja wolałem tych bardziej ludzkich żołnierzy ;) Zawiodłem się też na pojedynku Kenobiego i Grieviousa, spodziewałem się niewiadomo czego po tym jak zobaczyłem Generała G. wywijającego 4 mieczami naraz, a tu pojedynek na miecze zamknął się w obrebie 30 sekund :P Walka Obi Wana i Anakina była już dobra, aczkolwiek nadal uważam, że pojedynek Dartha Maula, Quai Gona oraz Obi Wana był najlepszy z całej sagi. Porażające też były dialogi w filmie... bo tekst typu: "Generał Grievious uciekł. On zawsze ucieka. To tchórz." ciężko nazwać rozmową :P Śmiechu warte moim zdaniem było zachowanie Darta Vadera gdy ten dowiaduje się, że zabił Padme. Ten jego krzyk "To niemożliwe!" czy jakoś tak, te ruchy w stylu robota i wyładowanie złości. Jak dla mnie dośc kiczowate i zbyt melodramatyczne. Podobała mi się szczególnie gra aktorska Ewana McGregora. Oczywiście należa się też brawa dla Iana McDiarmida, ale to zauważył chyba każdy ;) Lucasowi udało się za to dobrze połączyć stare częsci z nowymi i cała fabuła zawiązała się i nie pozostawiła żadnych niedomówień. Jednak szkoda mi trochę, że nie było żadnego zaskakującego wyjaśnienia. Moim zdaniem, za mało też zostało pokazanej bitwy na planecie Wookieech, bo scenografia planety wyszła wyśmienicie, a i mieszkańcy tej planety byli bardzo pocieszni :) Dziwne było dla mnie robienie z R2 takiego wojaka... gdbyby w zanadrzu była jeszcze jakaś część, to biegał by w niej z mieczem świetlnym albo blasterem i siał by zniszczenie w szeregach wroga. Wolałem go jako jako odważnego robocika, co zawsze wspomagał bohaterów swoimi informatycznymi zdolnościami, z próbującym go powstrzymać C3 w tle :)
To takie moje wrażenia po filmie :) Znając życie o czymś zapomniałem, ale jeżeli dyskusja potrwa dalej to mi się wspomni ;) Ja nie żałuje 13 zł wydanych na film i mogę go polecić, ale znając życie każdy znajdzie jakieś braki w dziele Lucasa.
Mam jeszcze pytanie do osób, które oglądały film. Czy ktoś wychwycił moment w którym któryś z bohaterów wypowiada słowa, które znajdzie się w każdej części sagi "I have bad filings..."

: 21 maja 2005, 19:06
autor: Lypsky
bblackk pisze: aczkolwiek nadal uważam, że pojedynek Dartha Maula, Quai Gona oraz Obi Wana był najlepszy z całej sagi.
Hehe to byla najlepsza scena wszystkich czesci, do tego wspaniala muzyka. Ogolnie jezeli chodzi o postacie z sago SW Darth przypasowal mi najbardziej. Obok Lorda Vatera moja ulubiona postac :]

: 21 maja 2005, 19:09
autor: Sting
RadeKas chodziło mi bardziej oto ze w Starej Dobrej Trylogii R2-D2 posługiwał sie głównie systemem, komputeryzacja, a w tej czesci strzela do robotów (wydających głupie dzwięki).

Jakże różni sie Obi-Wan z 'Zemsty...' od tego z 'Nowej Nadzieji' nie chodzi mi tu oczywiscie o obsade aktora, ale o jego zachowanie.Pozatym widzimy jak zachowuja sie Windu, Yoda, są spokojny, wywazeni. Obi-Wan jak wspomniałem jest taką dusza towarzystwa, posługuje sie cynizmem a przeca cynizm bardziej pasuje do ciemnej strony mocy. Moim zdaniem postapili z nim zbyt 'showmeńsko' - wielki mistrz Jedi komikiem, nie pasuje mi to.

Ale tak jak napisałem wczesniej film dobry :)

A i jeszcze nie mogł3m przetrawic sceny jak Obi-Wan jeździł na tym zielonym stworze, zalatywalo mi E2

: 21 maja 2005, 20:05
autor: RadeKas
Sting pisze:RadeKas chodziło mi bardziej oto ze w Starej Dobrej Trylogii R2-D2 posługiwał sie głównie systemem, komputeryzacja, a w tej czesci strzela do robotów (wydających głupie dzwięki).
Sugerujesz ze Nowa Trylogia jest zla? :wink:. Moze faktycznie troche udziwnili R2D2. Z drugiej strony, robot nalezal do Anakina, ktory jak wiemy lubil pomajsterkowac. Moze zamontowal mu kilka "ulepszen" :wink:.
Sting pisze:Jakże różni sie Obi-Wan z 'Zemsty...' od tego z 'Nowej Nadzieji' nie chodzi mi tu oczywiscie o obsade aktora, ale o jego zachowanie.Pozatym widzimy jak zachowuja sie Windu, Yoda, są spokojny, wywazeni. Obi-Wan jak wspomniałem jest taką dusza towarzystwa, posługuje sie cynizmem a przeca cynizm bardziej pasuje do ciemnej strony mocy. Moim zdaniem postapili z nim zbyt 'showmeńsko' - wielki mistrz Jedi komikiem, nie pasuje mi to
A moim zdaniem bardzo latwo to wyjasnic. Wystarczy zastanowic sie. Obi zostal zdradzony przez najlepszego przyjaciela, przez brata. Jego zakon zostal unicestwiony. Jego wartosci legry w gruzach. Na dodatek przez 35 lat byl pustelnikiem na Tatooine. Mysle, ze to zmienilo jego zachowanie, dlatego jako starzec nie rzuca juz kawalow na prawo i lewo :wink:
Sting pisze:[A i jeszcze nie mogł3m przetrawic sceny jak Obi-Wan jeździł na tym zielonym stworze, zalatywalo mi E2
A tam stworek byl pocieszny :wink:. Poza tym jak widzielismy potrafil biegac po gorach lepiej niz kozica. Nic dziwnego, ze Obi wolal korzystac z niego niz z maszyny, ktora miala by sporo problemow w poruszaniu sie po tamtejszej rzezbie terenu.

: 21 maja 2005, 20:10
autor: Sting
Nowa Trylogia jest koszmarna, poza ostatnim akcentem.

Stwór to kolejna katastrofa, wyglądał wyjątkowo sztucznie, fatalne zapozyczenie z E2. Gdzie w Starej Trylogii jeździli na pluszakach?

Pozatym to o czym mówisz to są jedynie domysły. No własnie a jak na czesc która konczy dzieło i wyjasnia wszystko to troche za duzo jest tych domysłów.

: 21 maja 2005, 20:32
autor: RadeKas
Sting pisze:Nowa Trylogia jest koszmarna, poza ostatnim akcentem
Coz to juz twoje zdanie. Moje jest zgola odmienne
Sting pisze:Stwór to kolejna katastrofa, wyglądał wyjątkowo sztucznie, fatalne zapozyczenie z E2. Gdzie w Starej Trylogii jeździli na pluszakach?
Imperialni Sandtrooperzy na Tatooine jezdzili na Dewbackach (duze, zielone jaszczurki). Han Solo jezdzil na Tauntaunie na Hoth.

Poza tym prezentujesz w ten sposob taki typ rozumowania: "Stara Trylogia byla taka i taka, wiec Nowa ma byc taka sama" - To jest to co nazywam Starwarsowym konserwatyzmem. Ja nie widze nic zlego w tym, ze NT rozni sie od OT.
Sting pisze:Pozatym to o czym mówisz to są jedynie domysły. No własnie a jak na czesc która konczy dzieło i wyjasnia wszystko to troche za duzo jest tych domysłów.
Ja raczej twierdze, ze jak ktos chce to zawsze sie do czegos przyczepi.

: 21 maja 2005, 20:37
autor: Tom_my
film zaczyna sie od mocnego uderzenia - świetnie zmontowana scena gwiezdnej bitwy - oczywiście efekty (i choreografia walk) - znakomite, nie mam nic do dodania. i tu już mała niespodzianka, szybko ginie jedna z ważniejszych czarnych postaci w Ataku Klonów, zwiastuje to chyba że w tej części powstanie naprawde ogromne zło ;) później film staje sie troche mętny, za sprawą dość sztywnych dialogów - mówię to jako fan GW ;) sytuacje ratuje Palpatine. jednak akcja szybko spowrotem sie rozkręca i ten film sie przeżywa! miałem ochote powstrzymać Anakina przed atakiem na Mace, miałem ochote rozciachać Impretora, chciałem stanąć w obronie Yody (choć i tak wiedziałem że przeżyje) - o tak, te chwile gdy Anakin przechodzi na ciemną strone mocy, gdy żołnierze wykonują rozkaz 66, są dramatyczne, dawno w filmie nie widziałem by tak dobrze pokazano upadek, jak nagle wszystko sie wali, nic nie idzie jak trzeba....choć koncówka, już po pojedynku z Obi - Wana z Anakinem (fakt, Haydenowi dużo lepiej wyszeł Vader niż Anakin ;) ) jest troszke zbyt patetyczna ;) reasumując, wreszcie coś na miare starej trylogii....a gdy później Organa, Obi-Wan i Yoda wędrują tymi białymi korytarzami krążownika, aż łezka sie w oczu zakręciła, przypomniały sie pierwsze sceny Nowej Nadzieji ;)

p.s. mi sie podobają te akcje R2D2, przypomina sie stara trylogia i jego akcje z gaśnicą, na jachcie jabby i inne ;)....

: 21 maja 2005, 20:44
autor: Sting
RadeKas pisze: Imperialni Sandtrooperzy na Tatooine jezdzili na Dewbackach (duze, zielone jaszczurki). Han Solo jezdzil na Tauntaunie na Hoth.
Które wyglądały jak zywe, a nie jak animacja komputerowa (wybitnie sztuczna, kolorowa, jak z kreskówki na Fox Kids czy jakims innym)

Poza tym prezentujesz w ten sposob taki typ rozumowania: "Stara Trylogia byla taka i taka, wiec Nowa ma byc taka sama" - To jest to co nazywam Starwarsowym konserwatyzmem. Ja nie widze nic zlego w tym, ze NT rozni sie od OT.
Star Wars pokochałem za te własnie 3 stare częsci i skoro widze 2 totalne shity, pełne drewnianego aktorstwa, Lucasowsko-hollywódzkich odchyłów, koszmarnych dialogów i dłużyzn bez polotu to az mnie mierzi by nazwac to czescia Sagi. Co do E1 i E2 jestem konserwatywny bo to jest IMHO zbrodnia na legendzie science fiction.
Ja raczej twierdze, ze jak ktos chce to zawsze sie do czegos przyczepi.
No sorry, jesli zapowiadaja ze wszystko wyjasnia to sie tego oczekuje. Nie przecze ze wiele zostało wyjasnione, ale skoro ukazują postacie w 2 zupełnie innych nastawieniach zyciowych to podali by tego powód. Pozatym nie szukam dziury w całym, gdyż jak stwierdziłem wczesniej ów film mi sie podobał

: 21 maja 2005, 20:52
autor: bblackk
Sting pisze: Jakże różni sie Obi-Wan z 'Zemsty...' od tego z 'Nowej Nadzieji' nie chodzi mi tu oczywiscie o obsade aktora, ale o jego zachowanie.Pozatym widzimy jak zachowuja sie Windu, Yoda, są spokojny, wywazeni. Obi-Wan jak wspomniałem jest taką dusza towarzystwa, posługuje sie cynizmem a przeca cynizm bardziej pasuje do ciemnej strony mocy. Moim zdaniem postapili z nim zbyt 'showmeńsko' - wielki mistrz Jedi komikiem, nie pasuje mi to.
Mi tam podobał się sarkastyczny Kenobi :D Moim zdaniem w taki sposób lepiej wkomponować dawkę humoru do filmu, niż przez wygłupy Jar Jara czy krzywe akcje z R2D2 w roli głównej :P
Obi Wan stał się zrównowazonym, doświadczonym i spokojnym mistrzem Jedi, który w najgorżniejsze sytuacje, komentuje w zgryźliwy sposób, na co nie może pozwolić sobie taki Anakin, który w pewnym momencie filmu (o ile dobrze pamiętam), zwraca uwage Kenobiemu, że mu nie do śmiechu i aby tamten pozostawił swój komentarz na potem.
Zapewne te 19 lat odosobnienia, podziałały gasząco, na humor Obi Wana ;)
Sting pisze:A i jeszcze nie mogłem przetrawic sceny jak Obi-Wan jeździł na tym zielonym stworze, zalatywalo mi E2
Mnie denerwował odgłos, jaki wydawała ta istota... aż mi ciarki przechodziły :P

: 21 maja 2005, 21:04
autor: RuTeK
Sting Przypminasz Mi osoby Ktore Podobnie Jak my sa Fanatykami Filmów :) Mowa tutaj o Ogladaczach TRYLOGi... Wiekszosc Mowi ze Pierwsze CZesci nakrecone przez Hoffmana Byly o wiele Lepszy od Ogniem i Mieczem ! Wytykaja Wszystkie Bledy i w ogole Detronizuja OiM... :|

: 21 maja 2005, 21:10
autor: Sting
FanJuventusu pisze:Sting Przypminasz Mi osoby Ktore Podobnie Jak my sa Fanatykami Filmów :) Mowa tutaj o Ogladaczach TRYLOGi... Wiekszosc Mowi ze Pierwsze CZesci nakrecone przez Hoffmana Byly o wiele Lepszy od Ogniem i Mieczem ! Wytykaja Wszystkie Bledy i w ogole Detronizuja OiM... :|
Cóż skoro mi sie cos nie podoba to o tym mówie. Moje stanowisko jest jakie jest. W przypadku SW. Najlepsze filmy powstawały kiedy Lucas trzymał sie zdala od kamery (Imperium.. i Powrót...). Przy kreceniu 2 pierwszych czesci popełniono błedy, ale Lucas uczył sie na błedach, czego konsekwencja jest Zemsta Sithów.