: 11 września 2010, 16:40
Dla mnie to Ty robisz unik takim pytaniem. Taka polityka ekonomiczno - fiskalna, polegająca na dzieleniu się z państwem osiągniętym dochodami jest prowadzona odkąd istniało państwo. Zresztą chyba sprawiedliwe jest, że jeśli państwo tworzy miejsca pracy i zatrudnia, to i później żąda udziału w zyskach, nie?Vimes pisze:Dlaczego mam sobie darować? Czyż to nie lewica rzekomo walczy o wyzwolenie uciskanych? A może prawdą jest to co powiedziała Margaret Thatcher: "Wszyscy widzimy socjalistów wznoszących zaciśnięte pięści i krzyczących 'Władza dla ludu!' Ale my wiemy co oni naprawdę myślą - 'Władza nad ludem! Władza dla rządu!'". Chłop pańszczyźniany pracował na swojego pana krócej niż przeciętny Polak pracuje na swój rząd - to jest niezaprzeczalny fakt Panie Deszczowy. Prosiłbym jednak, żebyś odpowiedział na moje pytanie - jeżeli rząd odbiera przeciętnemu obywatelowi połowę wypracowanego majątku, to czy ten obywatel jest wolny? Nie rób uników.deszczowy pisze:Zieeeeeew. Daruj sobie takie chwyty. A jak Ci się tak cholernie nie podoba, do emigruj na Samoa, wolna droga.Vimes pisze:2) Czy człowiek, który połowę wypracowanego przez siebie majątku oddaje państwu jest człowiekiem wolnym czy jest już może niewolnikiem?
No więc proponowane rozwiązanie z opodatkowaniem bezdzietnych kawalerów jest - przewrotnie - dość logiczne, c`nie? Nie chcesz mieć dzieci, nie chcesz rozwoju kraju - to zapłaćVimes pisze:Widzisz tak samo jak Ty masz gdzieś, że Twoje długi w przyszłości będą spłacać Twoje dzieci i wnuki tak samo w przeszłości mieli gdzieś Twoi rodzice i dziadkowie to, że Ty będziesz spłacać ich długi teraz. To jest błędne koło, które samo się nakręca. Gdyby jeszcze dzieci spłacały długi tylko i wyłącznie swoich rodziców, wtedy możnaby powiedzieć, że to jest fair. Jednak tak nie jest. Wszystko ma swój kres, żyć na kredyt nie można w nieskończoność. System, który działa w taki sposób kiedyś musi się zawalić. W Polsce ten moment się zbliża. Jeżeli rodzi się coraz mniej dzieci, to kto będzie spłacać rosnące długi?deszczowy pisze:Pieprzenie. Zadłużanie się rzędów przez emisję obligacji jest powszechnym, praktykowanym od lat sposobem na łatanie dziur. Jak się decyduje na taki krok, to trzeba później je wykupić, Praw fizyki pan nie zmienisz i pan nie bądź głąb. I mam gdzieś, że będą to robić moje dzieci, czy wnuki. Żyją w państwie, więc mają wobec niego pewne obowiązki. Np. płacenie podatków. A moralność.... powiedziałbym, że nie chodzi pod rękę z ekonomią.Vimes pisze:3) Czy moralne jest zadłużanie się na konto przyszłych pokoleń? Dla jasności tego pytania sprecyzuję, że kiedy rząd emituje obligacje np. 20-letnie, oznacza to, że będzie je musiał wykupić z podatków, które pobierze za 20 lat (nie ma tutaj znaczenia, kto będzie rządził za te 20 lat, ponieważ dług ciąży na państwie, a nie na konkretnym rządzie), czyli od przyszłego pokolenia, które teraz leży w kołysce i nie ma nic do gadania w tej sprawie.

Trochę cyniczne jest twoje podejście. "Dobra - ja coś tam dam, a wy mnie za to ubierzcie, obrońcie, zbudujcie dom, drogę do niego, i dajcie mi zatrudnienie. Ale pamiętajcie, mogę dać tylko tyci - tyci!"Vimes pisze:Deszczowy, ja chcę płacić podatki. Pytanie tylko na jakie cele? Chcę płacić za to, żeby państwo zapewniło mi bezpieczeństwo zewnętrzne dzięki sprawnej armii, chcę płacić za bezpieczeństwo wewnętrzne, które powinny zapewnić mi policja i sądy. Chcę płacić na wynagrodzenie polityków prowadzących politykę zagraniczną i reprezentujących mój kraj na arenie międzynarodowej. Mogę rozważyć płacenie podatków na budowę infrastruktury. Ja po prostu chcę sprawnego państwa o ograniczonych kompetencjach, które nie ingeruje w moje życie prywatne i nie mówi mi jak mam żyć. Górna relacja wydatków publicznych do PKB jaką mogę zaakceptować to 30%, ale ani grosza więcej, a już z pewnością nie tyle co teraz.deszczowy pisze:Vimes, do ciężkiej nędzy, czegoś się tak tych podatków czepił?? Żyjesz w państwie to musisz płacić! O co Ci chodzi do cholery?Vimes pisze:Na koniec cytat ze "Kosiarza" Terry'ego Pratchetta: "Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku".