Karowiew pisze:Vimes pisze:Eurokomisarz Janusz Lewandowski w
wywiadzie udzielonym DGP powiedział, że to się nazywa "pragmatycznym liberalizmem" :lol:. W euroslangu to chyba jakaś nowa nazwa etatyzmu. W wywiadzie pojawia się również temat biurokracji w UE, która kosztuje już
8,5 mld euro.
:lol: A tego całego JasiaKrzysiaBieleckiego, o którym szanowny pan komisarz raczył łaskawie wspomnieć, miałem okazję niedawno oglądać w TVP facet nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytanie. Tak więc <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> głos doradczy dla DTuska. Tak nawiasem mówiąc nazwa "komisarz" z upartością maniaka kojarzy mi się z lwem trockim

Jan Krzysztof Bielecki w Banku Pekao SA był raczej kwiatkiem do kożucha. Polskie prawo wymaga, aby prezes banku biegle posługiwał się językiem polskim, poza tym Włosi z UniCredit, do których należy Pekao, lubią zatrudniać byłych polityków z kontaktami :lol:. Bankiem faktycznie kierował wiceprezes Luigi Lovaglio, który podobno nauczył się już języka polskiego

. Zresztą i tak będąc wiceprezesem miał większą pensję niż Bielecki

.
Karowiew pisze:Zauważyłem, że w tym temacie ogólnie robiło się tłoczno przy kwestii krzyża, a w kwestii podatków i wydatków nikt się zabiera głosu? Co jest!

W sumie, to ja się nie dziwię, krzyż budzi większe emocje. Zawsze można pogadać o państwie wyznaniowym, świeckości państwa i wpływach Kościoła itp. Podatki mało kogo obchodzą, bo to nudne cyferki, więc rząd ma się z czego cieszyć :doh:.
deszczowy pisze:A co tu dodawać? Donald locuta, causa finita. Podwyżka podatków będzie i już. Chcesz iść na barykady?
Ludzie chcą protestować przeciwko krzyżowi pod Pałacem, ale przeciwko podwyżce podatków to już nie. W USA w odpowiedzi na rozrzutność Obamy powstał masowy ruch "
Tea Party". W Polsce się na to niestety nie zanosi.
-------------------------------------------------------------------------------------
[quote="Prof. Rybiński o "biegunce legislacyjnej" rządu i jej konsekwencjach"]Od 2005 roku do marca 2010 roku rządy PiS i PO zatrudniły w sumie 100 tysięcy nowych urzędników – tyle liczy sobie polska armia – którzy kosztują ponad 5 miliardów złotych, czyli tyle, ile rząd chce zarobić na podwyżce VAT. Powiedziałem też o tym w Zakopanem. Na to pani wójt mówi, i słusznie, że to wynika właśnie z owej biegunki legislacyjnej Sejmu. Posłowie sobie uchwalą, ministrowie napiszą rozporządzenia, a urzędnicy muszą pilnować wykonania przepisów prawa, których wiele jest bezsensownych. Jak będzie więcej przepisów, to będzie więcej urzędników. Proste. (...)
Nie wiem, czy parlamentarzyści mają świadomość opisanych tu efektów swojej działalności. W latach 2005 – 2010 Polska spadła w rankingu jakości regulacji otoczenia biznesu prowadzonym przez Bank Światowy o 20 pozycji, za to jest numerem jeden na liście najbardziej przeregulowanych gospodarek według raportów OECD. W tym czasie powstało ponad 10 tysięcy aktów prawnych (ustaw i rozporządzeń). Zastanówmy się: jeżeli efektem uchwalenia 10 tysięcy ustaw i rozporządzeń jest pogorszenie jakości regulacji otoczenia biznesu, to co by było, gdyby w tym czasie nie uchwalono żadnej ustawy.
Jeden były minister powiedział mi niedawno, że szacowali, iż wejście Polski do UE spowoduje wzrost liczby urzędników o 6 tysięcy. A wzrosła ona o 100 tysięcy. Czyli pozostałe 94 tysiące to efekt biegunki...
Źródło[/quote]
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że ludzie w końcu zaczną to dostrzegać

.