: 19 kwietnia 2012, 09:41
Juventus chce grać jak Barcelona a Barcelona najwyraźniej próbuje grać jak Juventus :lol:
Bo bramkarz, to już nie jest część defensywy _-_. Jeśli Barcelona po meczu z Realem będzie grać takie samo nic jak wczoraj, to w sumie już mogę świętować brak ich drużyny w finale.zahor pisze:A co w tym zaskakującego? Jakie są szanse na to, że drugi mecz z rzędu piłkarze Barcelony będą obijać słupki, poprzeczki, marnować stuprocentowe sytuacje i znowu nic nie strzelą? A nawet jak Chelsea wbije jedną bramkę, to i tak wbicie trzech naprawdę nie powinno być wielkim problemem. Argument że "strzelą gola i postawią autobus" mnie nie przekonuje. Tak jak napisał stahoo - to co zrobiła Chelsea to na pewno nie było skuteczne murowanie bramki - nie można pozytywnie oceniać bloku defensywnego tylko dlatego, że jak jeden z drugim rywal pierwszy, drugi, piąty raz zgubi obronę to trafi w poprzeczkę, fatalnie przestrzeli albo niesamowitą interwencją popisze się Cech.joy pisze:Kursy buków na awans dość zaskakujące.
1.35 Barca 3 Chelsea
Skoro pisałem o stawianiu autobusu i murowaniu bramki, a potem napisałem że nie udało się to defensywie, to inteligentny człowiek by się domyślił że miałem na myśli obrońców+pomocników, którzy mieli za zadanie nie dopuszczać rywali pod swoją bramkę a nie Cecha, który nie ma na to wpływu.Izi pisze: Bo bramkarz, to już nie jest część defensywy _-_.
Barcelona może zagrać w rewanżu dokładnie tak samo jak wczoraj, ale mieć mniej pecha i wygrać 3:0, ale świętuj, świętuj.Izi pisze: Jeśli Barcelona po meczu z Realem będzie grać takie samo nic jak wczoraj, to w sumie już mogę świętować brak ich drużyny w finale.
Aha. Fajnie. Cieszę się że chociaż bukmacherzy przyznają mi rację że szansa na to, że Anglikom wyjdzie drugi raz takie coś są niewielkie, stąd takie a nie inne kursy na awans. Czy też może ich kursy też są poniżej krytyki?Izi pisze: A te Twoje "jakie są szanse, że drugi raz z rzędu..." jest poniżej krytyki.
W wielu sportach drużynowych mówi się, że tytuły w pierwszej kolejności zdobywa się dzięki dobrej obronie, a w dalszej dzięki atakowi. Nie rozumiem, dlaczego drużyny grające dobrze w defensywie są aż tak deprecjonowane na rzecz tych prezentujących styl ofensywny. Autobus po prostu trzeba umieć rozmontować i tyle, dlatego ja nie narzekam na sposób w jaki grają z nami Cesena, Siena czy Chievo. Jak umiesz postawić dobry autobus i skutecznie zagrać z kontry w spotkaiu z silniejszym rywalem to to robisz. W końcu gra się tak jak przeciwnik pozwala. Dlaczego Chelsea miałaby przyjąć styl gry, w którym Barcelona jest wyraźnie lepsza? Żeby fapacze blaugrany nabawili się jeszcze większych odcisków na dłoniach? Ciekawe czy UEFA będzie w stanie pogodzić się z brakiem gran derbi w finale? Chyba skoczę do buka i zarazykuję zakład, że we wtorek Messi strzeli bramkę z karnegopumex pisze:Wiedziałem, że w przypadku braku wygranej Barcelony będziemy świadkami płaczu. Tym razem nie ze strony samych Katalończyków, a za strony... mediów. Te tytuły, masakra: "Wygrał archaiczny styl", "Antyfutbol vs Futbol - 1:0", itp.
Ad1zahor pisze:Skoro pisałem o stawianiu autobusu i murowaniu bramki, a potem napisałem że nie udało się to defensywie, to inteligentny człowiek by się domyślił że miałem na myśli obrońców+pomocników, którzy mieli za zadanie nie dopuszczać rywali pod swoją bramkę a nie Cecha, który nie ma na to wpływu.Izi pisze: Bo bramkarz, to już nie jest część defensywy _-_.Barcelona może zagrać w rewanżu dokładnie tak samo jak wczoraj, ale mieć mniej pecha i wygrać 3:0, ale świętuj, świętuj.Izi pisze: Jeśli Barcelona po meczu z Realem będzie grać takie samo nic jak wczoraj, to w sumie już mogę świętować brak ich drużyny w finale.Aha. Fajnie. Cieszę się że chociaż bukmacherzy przyznają mi rację że szansa na to, że Anglikom wyjdzie drugi raz takie coś są niewielkie, stąd takie a nie inne kursy na awans. Czy też może ich kursy też są poniżej krytyki?Izi pisze: A te Twoje "jakie są szanse, że drugi raz z rzędu..." jest poniżej krytyki.
Popełniasz w tym swoim niby-mądrym rozumowaniu jeden kardynalny błąd - jeżeli obrońca popełni błąd bo zaśpi/spóźni się/wystartuje w złą stronę/źle się ustawi/cokolwiek innego, w skutek czego napastnik rywali znajdzie się w doskonałej okazji strzeleckiej, to należy jego interwencję ocenić źle bez względu na to, czy napastnik z zimną krwią wykorzysta setkę, fatalnie przestrzeli, pechowo trafi w słupek czy też bramkarz dokona niemożliwego. Siłą rzeczy, jeżeli linia obrony w ciągu meczu pięć czy dziesięć razy w meczu dopuści do takiej sytuacji, to należy ją ocenić źle. A Ty co sugerujesz? Że grali dobrze, bo było zero z tyłu. Idąc tym tokiem rozumowania to obrońcy Reprezentacji Polski na EURO 2008 w meczu z Austrią do 90. minuty również grali dobrze, bo nie stracili żadnego gola. No bo chyba nie sugerujesz mi że wpuszczanie rywali w pole karne z piłką było elementem taktyki, po prostu założenie było takie żeby możliwie dużo korzystać z usług bramkarza.Izi pisze: Ad1
To, że miałeś na myśli i że wymyśliłeś sobie, że blokiem defensywnym będziesz nazywał obrońców plus pomocników, nie znaczy, że oddajesz faktyczny stan rzeczy.
Bramkarz jest częścią defensywy, a nawet najważniejszym jej punktem. Ustawiając autobus, korzystając z taktyki defensywnej, trzeba liczyć na bramkarza w momentach, gdy ktoś z pola zawiedzie. Inteligentny forumowicz, a nie zapatrzony na swoje mylne zdanie o boskich zdolnościach graczy barcelony, uznałby że choć Chelsea musiała użyć ostatecznej obrony w postaci bramkarza, to jednak broniła się skutecznie, czego potwierdzeniem jest zero z tyłu.
Takich sformułowań możesz sobie używać w stosunku do swoich bliskich. A co do tego genialnego równania - guzik prawda. Barcelona mogła zagrać dokładnie tak samo, Pedro czy Sanchez przy strzałach mogli układać stopę dokładnie tak samo, o tym że piłka wpadłaby do bramki mogłyby zdecydować tak drobne detale jak ciut bardziej sucha murawa, powiew wiatru, minimalnie bardziej czy mniej napompowana piłka. Chyba że to też uważasz za element gry.Izi pisze: Ad2
Dokładnie tak samo jak wczoraj = z odpowiednią dozą nieszczęścia, tłumoczku.
Jakbym sądził że rezultat jest ustalony, to bym napisał "głupki z tych bukmacherów, powinni ustawić kurs na Barcę na 1.01 bo to absolutnie pewne że awansują. Zaraz się na tych głupkach dorobię, wezmę kredyt pod zastaw mieszkania, postawię wszystko na awans Barcelony i nie ma szans żebym się przejechał".Izi pisze: Ad3
Głupiś, każdy ma prawo do własnego zdania, jedyne co mnie mierzwiło w Twoim zdaniu to pewność, że wynik jest wynikiem braku szczęścia Barcelony oraz tego że rezultat na ich boisku już jest ustalony.
Jeszcze kilka miesięcy temu rozpadała nam się cała wiedza dotycząca fizyki, a ty pewny jesteś wyniku w konfrontacji piłkarskiej.
To jest poniżej krytyki.
A mi z kolei Messi przypomina trochę siebie z reprezentacji, kiedy nie ma wsparcia kolegów i musi samemu ciągnąć grę, mimo że kryje go po czterech rywali. W tym sezonie obsada ataku jest wielkim problemem Barcelony. Villa połamany, Rodriguez kompletnie bez formy, po Sanchezie spodziewano się więcej, Fabregas grywa z przodu chociaż nie jest napastnikiem. Naprawdę ciężko się spodziewać żeby co mecz strzelał taką bramkę jak rok temu z Realem w półfinale CL. Co oczywiście nie oznacza że nie jest genialny, ale wygrać każdego meczu w pojedynkę nie umiał żaden piłkarz w historii.jakku1 pisze:Ogladalem mecz w wiekszym gronie i genealnie wszyscy obecni byli zdania podobnego, jak ja: Messi jest bez formy. Juz w poprzednich meczach Barcy w LM to mozna bylo zauwazyc (Milan). Gra okrutnie schematycznie, zawsze zbiega na lewa noge szukajac strzalu albo podania. Albo mi sie wydaje, albo on kiedys gral zdecydowanie bardziej roznorodnie?
Co do ligi - pełna zgoda, ale co do pucharów już nie. Można przecież przy wyniku 0:0 szukać kontry, jak Chelsea wczoraj.Ouh_yeah pisze: Ale to powiedzenie o wygrywaniu tytułów obroną akurat do piłki pasuje najmniej, bo mistrzostwo kraju wygrywa się rozmontowując autobusy, a nie stawiając je. W lidze mistrzów też najpierw musisz zaatakować, żeby mieć czego bronić.
messi, przy wielu swoich zaletach, zawsze przecież był piłkarzem jednonożnym. nie, moim zdaniem styl w jakim gra się nie zmienił. problemem jest, jak napisał zahor, słabsza dyspozycja partnerów, i to nie tylko z ataku, lecz także kluczowych dotąd xaviego i iniesty. argentyńczyk jest potrajany, a koledzy tracą piłki, ich klepki są niedokładne, wymiana pozycji nie imponuje już tak, jak w poprzednich latach.jakku1 pisze:Ogladalem mecz w wiekszym gronie i genealnie wszyscy obecni byli zdania podobnego, jak ja: Messi jest bez formy. Juz w poprzednich meczach Barcy w LM to mozna bylo zauwazyc (Milan). Gra okrutnie schematycznie, zawsze zbiega na lewa noge szukajac strzalu albo podania. Albo mi sie wydaje, albo on kiedys gral zdecydowanie bardziej roznorodnie?
Dobrze, spróbuję wyjaśnić w wersji dla idiotów:Izi pisze:Dobra facet, pieprzysz tak mozolnie, że nie mam ochoty Cię karmić. Uznaj, że masz racje i tkwij w idiotyzmach, bądź niezwykłych mądrościach których nie sposób mi zrozumieć.
No bo nie jestem. Jestem zdania że piłka jest nieprzewidywalna, ale jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to Barcelona powinna awansować. Daję im jakieś 70% - 80% szans, czyli tyle co bukmacherzy.Izi pisze: "A co w tym zaskakującego? Jakie są szanse na to, że drugi mecz z rzędu piłkarze Barcelony będą obijać słupki, poprzeczki, marnować stuprocentowe sytuacje i znowu nic nie strzelą? A nawet jak Chelsea wbije jedną bramkę, to i tak wbicie trzech naprawdę nie powinno być wielkim problemem. "
- Rzeczywiście nie jesteś pewny.![]()
Aha. Jeżeli tak do tego podchodzić, to Barcelona NA PEWNO nie zagra dokładnie takiego samego meczu, bo NIGDY nie powtórzyły się w dwóch spotkaniach takie same warunki. Zawsze różni się albo temperatura, albo wilgotność, albo skład powietrza, albo kierunek i siła wiatru, albo miliard jeszcze innych czynników. I znowu - jakbyś był inteligentny, to byś to wszystko uznał za oczywiste z automatu i pojął co miałem na myśli pisząc "taki sam mecz".Izi pisze: A równanie, to po prostu prawo logiki.
Przypomnij sobie prawo tożsamości o ile wiesz co to jest.
Serio facet, dla dobra Twojej osoby w życiu. Przeczytaj raz jeszcze jak pisałeś swoje posty i czy celnie ujmują Twoją myśl, bo co odpowiedź, to zniekształcasz swoje przesłanie, próbując mi wmówić pewne rzeczy.zahor pisze:Dobrze, spróbuję wyjaśnić w wersji dla idiotów:Izi pisze:Dobra facet, pieprzysz tak mozolnie, że nie mam ochoty Cię karmić. Uznaj, że masz racje i tkwij w idiotyzmach, bądź niezwykłych mądrościach których nie sposób mi zrozumieć.
obrońca zrobić błąd, napastnik strzelić gol -> obrońca być zły
obrońca zrobić błąd, napastnik nie strzelić gol -> obrońca być zły
obrońca nie zrobić błąd, napastnik nie mieć okazja strzelić gol -> obrońca być dobryNo bo nie jestem. Jestem zdania że piłka jest nieprzewidywalna, ale jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to Barcelona powinna awansować. Daję im jakieś 70% - 80% szans, czyli tyle co bukmacherzy.Izi pisze: "A co w tym zaskakującego? Jakie są szanse na to, że drugi mecz z rzędu piłkarze Barcelony będą obijać słupki, poprzeczki, marnować stuprocentowe sytuacje i znowu nic nie strzelą? A nawet jak Chelsea wbije jedną bramkę, to i tak wbicie trzech naprawdę nie powinno być wielkim problemem. "
- Rzeczywiście nie jesteś pewny.
Aha. Jeżeli tak do tego podchodzić, to Barcelona NA PEWNO nie zagra dokładnie takiego samego meczu, bo NIGDY nie powtórzyły się w dwóch spotkaniach takie same warunki. Zawsze różni się albo temperatura, albo wilgotność, albo skład powietrza, albo kierunek i siła wiatru, albo miliard jeszcze innych czynników. I znowu - jakbyś był inteligentny, to byś to wszystko uznał za oczywiste z automatu i pojął co miałem na myśli pisząc "taki sam mecz".Izi pisze: A równanie, to po prostu prawo logiki.
Przypomnij sobie prawo tożsamości o ile wiesz co to jest.
Czytanie ze zrozumieniem, to u Ciebie szwankuje. Jako prace domową radzę Ci poszerzyć słownik o takie pojęcia, jak skrót myślowy oraz argot czy slang, gdzie dąży się do jak najbardziej skonsolidowanej formy przekazania myśli.viking pisze:Izi, osobiście wydaje mi się, iż gubisz się w swoim wykorzystywaniu pojęć takich jak równanie, czy tożsamość. Bo równanie nie jest żadnym tam prawem logiki, równanie (ani nawet równość) nie jest równoważne znaczeniowo tożsamości. Nalegam więc byś zaprzestał silić się na wyszukane pojęcia, i zmienił aparat pojęciowy, na taki który ogarniasz.
nie dyskutuj z trollemIzi pisze:co odpowiedź, to zniekształcasz swoje przesłanie, próbując mi wmówić pewne rzeczy.