: 15 lutego 2010, 12:59
mysle ze raczej powinni zamknac bezmózgów co stoja ze swoimi dzieciakami przy sektorze gosci w najgoretszym miejscu na stadionie.. szczegolnie kiedy gramy przeciwko dżenuji.
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Dokładnie. Z tego co się wywiedziałem przez tel i widziałem w tv, wymiana szła na linii sektor gości-nord, nic nie leciało w stronę pikników. Jeżeli ktoś stoi na którymś z tych dwóch sektorów w czasie gorącego meczu, to musi się liczyć z tym, że coś się może wydarzyć i tylko dureń przychodzi tam z dzieckiem/żoną/kotem na "rodzinne oglądanie meczu".white_wolv pisze:mysle ze raczej powinni zamknac bezmózgów co stoja ze swoimi dzieciakami przy sektorze gosci w najgoretszym miejscu na stadionie.. szczegolnie kiedy gramy przeciwko dżenuji.
To nie prawda. Petardami rzucali kibice przyjezdni. Nasi na Nord spierdzielili w tempie ekspresowym z okolicy ogrodzenia, będąc na tyle daleko od sektora gości, że nie dali by rady dorzucić żadną petardą. Jedynie pojedyncze osoby odrzucały to co genoa rzuciła. Poza petardami walili w naszych krzesakami i czym tylko popadło. Jak by ktoś miał wątpliwości to dodam, że ultrasi na Nord siedzą po drugiej stronie trybuny, od strony sektora gości zasiadają już mnie poważne grupy głównie zrzeszone w doc. A co do policji, to nie widziałem tam żadnego mundurowego, jedynie czarni steewardzi, którym w pewnym momencie przyniesiono kaski.DeeJay pisze:Z tego co wczoraj widziałem w TV i dzisiaj przeczytałem w La Stampa, to race i petardy były, ale rzucane w przeciwnym kierunku. Sytuacja miała miejsce pod koniec pierwszej połowy, niedługo przed golem Amauriego. W odpowiedzi genueńczycy odrzucali race, a potem ruszyli w stronę ogrodzenia oddzielającego ich od Juventinich. Sytuację opanowała ochrona z pomocą policji. Później na dosyć szczelnie wypełnionej trybunie gości z początku meczu, u dołu zrobiła się luka, a genueńczycy jak śledzie ubili się przy prawej "krawędzi" trybuny. W wyniku wybuchu petardy, w klatkę piersiową ranny został jeden policjant. Doznał poparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Fanów z Genui było około 1500. Po meczu incydentów nie było, długo przetrzymywano ich na trybunie, potem zostali spakowani do autobusów i wywiezieni. Wg. La Stampy, Digos analizuje nagrania z kamer na stadionie i będzie starała się zidentyfikować sprawców.Abdul_BN.pl pisze:Gadałem z juvelakiem w przerwie meczu, mówił że mała zadymka była: przyjezdni rzucali w stronę nord race, krzesła i co tam im jeszcze w ręce wpadło.
Sprawa coraz mocniej nagłaśniana jest przez media. O "skandalu" wypowiedział się już m.in. prezes Centrum Praw Dziecka ("Na trybunach i w miejscu, w które rzucane były petardy, było wiele dzieci. Jak mogło do tego dojść? Kto wpuścił z tym tych ludzi na trybuny? To skandal, że sędzia zgodnie z obowiązującymi przepisami nie przewał meczu") oraz sekretarz Niezależnego Związku Zawodowych Policjantów ("Policjant ryzykował swoje życie i zdrowie przez mecz piłki nożnej. Ten straszliwy wypadek, do którego doszło w Turynie dowodzi konieczności podjęcia zdecydowanych kroków na rzecz walki z przemocą. Nie możemy przechodzić obok tego obojętnie").
Nie, jezeli ktos przychodzi na MECZ PILKI NOZNEJ to nie ma zadnego obowiazku liczyc sie z tym, ze on/dziecko/zona oberwie petarda czy krzeselkiem. Stadion to nie mordownia. Ale widocznie dla "durnia"[link usunięto], ktorego najwiekszym zyciowym osiagnieciem jest hajlowanie do tortu jest to za bardzo skomplikowane.Abdul_BN.pl pisze:Jeżeli ktoś stoi na którymś z tych dwóch sektorów w czasie gorącego meczu, to musi się liczyć z tym, że coś się może wydarzyć i tylko dureń przychodzi tam z dzieckiem/żoną/kotem na "rodzinne oglądanie meczu".
Ale to jeśli się taka osoba wybiera na sektor gdzie jest tzw.młyn no musi liczyć się z tym że musi śpiewać i może oberwać.belial pisze:Nie, jezeli ktos przychodzi na MECZ PILKI NOZNEJ to nie ma zadnego obowiazku liczyc sie z tym, ze on/dziecko/zona oberwie petarda czy krzeselkiem. Stadion to nie mordownia. Ale widocznie dla "durnia", ktorego najwiekszym zyciowym osiagnieciem jest hajlowanie do tortu jest to za bardzo skomplikowane.Abdul_BN.pl pisze:Jeżeli ktoś stoi na którymś z tych dwóch sektorów w czasie gorącego meczu, to musi się liczyć z tym, że coś się może wydarzyć i tylko dureń przychodzi tam z dzieckiem/żoną/kotem na "rodzinne oglądanie meczu".
a jeśli Ty chcesz zabrać dziecko/żone by tylko popatrzeć na jakąś uliczną manifestacje z boku to też nie masz żadnego obowiązku liczyć się z tym, że Ty dziecko lub żona moze oberwać petardą czy kamieniem? A czy udając się na taki mecz z dzieckiem na "gorący" sektor nie poczuwasz się do odpowiedzialności jeśli dziecku coś się stanie mimo iż wiedziałeś że tam może być niebezpiecznie? Też jestem absolutnym przeciwnikiem jakichkolwiek przejawów przemocy czy wandalizmu na stadionach (wg mnie za samo celowe wyrwanie krzesełka na trybunach powinno się dostawać zakaz stadionowy) ale wiadomo że prędko zarówno w Polsce jak i we Włoszech to się nie zmieni a poza tym zazwyczaj ok 2/3 sektorów na stadionach jest bezpieczne dla piknikowych kibicówbelial pisze:Nie, jezeli ktos przychodzi na MECZ PILKI NOZNEJ to nie ma zadnego obowiazku liczyc sie z tym, ze on/dziecko/zona oberwie petarda czy krzeselkiem.Abdul_BN.pl pisze:Jeżeli ktoś stoi na którymś z tych dwóch sektorów w czasie gorącego meczu, to musi się liczyć z tym, że coś się może wydarzyć i tylko dureń przychodzi tam z dzieckiem/żoną/kotem na "rodzinne oglądanie meczu".
Nie widzisz roznicy w ogladaniu sportowej rywalizacji ktora nie powinna miec z przemoca nic wspolnego, a manifestacja? Nie chcesz przez przypadek oberwac gazem/kamieniem/petarda to na manifestacje nie idziesz. Idac Twoim tokiem myslenia - rowniez mam nie isc na stadion?mateo369 pisze: a jeśli Ty chcesz zabrać dziecko/żone by tylko popatrzeć na jakąś uliczną manifestacje z boku to też nie masz żadnego obowiązku liczyć się z tym, że Ty dziecko lub żona moze oberwać petardą czy kamieniem?
To organizator imprezy masowej zobowiazany jest do zapewnienia bezpieczenstwa wszystkim uczestnikom. Na bilecie/plakacie/zapowiedzi nie ma slowa o zagrozeniu zdrowia i zycia na jakimkolwiek sektorze. Ja jestem w stanie przyjac do wiadomosci jakas tam nienawisc miedzy kibicami przeciwnych druzyn, ale mogli by takie sprawy zalatwiac poza stadionem, a na meczu zajac sie dopingiem. Wszysyc mogli by w spokoju obejrzec spotkanie, a i na klub nie byly by nakladane zadne kary.mateo369 pisze:A czy udając się na taki mecz z dzieckiem na "gorący" sektor nie poczuwasz się do odpowiedzialności jeśli dziecku coś się stanie mimo iż wiedziałeś że tam może być niebezpiecznie?
A jak ktos mimo wszystko dostanie to jego problem bo stal za blisko. Policjant tez sam jest sobie winny - mogl zostac np listonoszem prawda?mateo369 pisze:a poza tym zazwyczaj ok 2/3 sektorów na stadionach jest bezpieczne dla piknikowych kibiców
Jak wszyscy beda dalej stawiali znak rownosci pomiedzy kibicowaniem a bijatyka na trybunach to nic dziwnego.mateo369 pisze:ale wiadomo że prędko zarówno w Polsce jak i we Włoszech to się nie zmieni
nie widzę, bo manifestacja teoretycznie podobnie jak mecz z przemocą też nie powinna mieć nic wspólnegobelial pisze:Nie widzisz roznicy w ogladaniu sportowej rywalizacji ktora nie powinna miec z przemoca nic wspolnego, a manifestacja
źle rozumiesz mój tok rozumowania i dobrze o tym wieszbelial pisze:Nie chcesz przez przypadek oberwac gazem/kamieniem/petarda to na manifestacje nie idziesz. Idac Twoim tokiem myslenia - rowniez mam nie isc na stadion?
oczywiście masz racje i jeśli coś stałoby się dziecku to z punktu widzenia prawa odpowiada za ew tragedię jej sprawca i organizator tyle tylko, że mi sumienie nie dałoby spokoju do końca zycia gdybym poszedł na jakiś derbowy mecz z dzieckiem, usiadł obok sektora gości i coś mu się stało i o to we wcześniejszym poście mi chodziło.belial pisze:To organizator imprezy masowej zobowiazany jest do zapewnienia bezpieczenstwa wszystkim uczestnikom. Na bilecie/plakacie/zapowiedzi nie ma slowa o zagrozeniu zdrowia i zycia na jakimkolwiek sektorze.
kibic też jest sam sobie winny - mógł zostać w domu a nie iść/jechac na mecz i nie oberwałby kulki od "stróż prawa" albo nie dostałby od niego pałką w głowę ze skutkiem śmiertelnym za przejście na czerwonym świetle, prawda?belial pisze:Policjant tez sam jest sobie winny - mogl zostac np listonoszem prawda?
taki znak równości stawiają tylko ci, którzy te bijatyki urządzają bo to jak się im próbuje przeciwdziałać (czyt. nic nie robi) to już całkiem inna historiabelial pisze:Jak wszyscy beda dalej stawiali znak rownosci pomiedzy kibicowaniem a bijatyka na trybunach to nic dziwnego.
Na poniższym nagraniu wyraźnie widać, że petardy i racę leciały w obydwu kierunkach. Na zdjęciu - że, wybuchały na sektorze gości. Po drugie, gdyby nasi niczym nie rzucali, to o rozróby na stadionie nie byłoby oskarżonych siedmiu Juventinich, w porównaniu do tylko trzech Genoanich. Po trzecie, gdyby nie było mundurowych, to żaden policjant nie zostałby ranny.juveluck pisze:To nie prawda. Petardami rzucali kibice przyjezdni. Nasi na Nord spierdzielili w tempie ekspresowym z okolicy ogrodzenia, będąc na tyle daleko od sektora gości, że nie dali by rady dorzucić żadną petardą. Jedynie pojedyncze osoby odrzucały to co genoa rzuciła. Poza petardami walili w naszych krzesakami i czym tylko popadło. Jak by ktoś miał wątpliwości to dodam, że ultrasi na Nord siedzą po drugiej stronie trybuny, od strony sektora gości zasiadają już mnie poważne grupy głównie zrzeszone w doc. A co do policji, to nie widziałem tam żadnego mundurowego, jedynie czarni steewardzi, którym w pewnym momencie przyniesiono kaski.
Przeciwko autorowi artykułu z LaStampa na który się powołałeś wcześniej, nasi już wystosowali jakieś pismo protestacyjne. Ponoć nie pierwszy raz pisze głupoty o naszych kibicach.DeeJay pisze:Na poniższym nagraniu wyraźnie widać, że petardy i racę leciały w obydwu kierunkach. Na zdjęciu - że, wybuchały na sektorze gości. Po drugie, gdyby nasi niczym nie rzucali, to o rozróby na stadionie nie byłoby oskarżonych siedmiu Juventinich, w porównaniu do tylko trzech Genoanich. Po trzecie, gdyby nie było mundurowych, to żaden policjant nie zostałby ranny.juveluck pisze:To nie prawda. Petardami rzucali kibice przyjezdni. Nasi na Nord spierdzielili w tempie ekspresowym z okolicy ogrodzenia, będąc na tyle daleko od sektora gości, że nie dali by rady dorzucić żadną petardą. Jedynie pojedyncze osoby odrzucały to co genoa rzuciła. Poza petardami walili w naszych krzesakami i czym tylko popadło. Jak by ktoś miał wątpliwości to dodam, że ultrasi na Nord siedzą po drugiej stronie trybuny, od strony sektora gości zasiadają już mnie poważne grupy głównie zrzeszone w doc. A co do policji, to nie widziałem tam żadnego mundurowego, jedynie czarni steewardzi, którym w pewnym momencie przyniesiono kaski.
http://www.tuttosport.com/images/20/C_3 ... gine_l.jpg
Podobne info pojawiło się w Corriere, Repubblice, a nawet w Tuttosport. Wszędzie piszą o tym, że petardy i race zaczęły lecieć z Curva Nord na sektor gości, co spotkało się z natychmiastowym rewanżem i doszło do wymiany "ciosów".juveluck pisze:Przeciwko autorowi artykułu z LaStampa na który się powołałeś wcześniej, nasi już wystosowali jakieś pismo protestacyjne. Ponoć nie pierwszy raz pisze głupoty o naszych kibicach.
Wyprowadzenie kibica przez stjułarda nie ma związku z tym co napisałem. Tych dziesięć osób zostało zidentyfikowanych na podstawie zapisu wideo. Nie zostali aresztowani w trakcie/bezpośrednio po meczu. Natomiast co do policjantów czy ochrony, w tym wśród Genoanich, to ten policjant został ranny kiedy przebywał właśnie w sektorze gości.juveluck pisze:Jeżeli chodzi o aresztowania, to wydaje mi się to proste. Sam widziałem jaa czarni steewardzi wyprowadzali naszego kibica. Na sektorze genoi ich nie było to też nikt ich nie wyprowadzał. A policjantów jak wspomniałem nie było widać w ogóle.