Totalna kompromitacja na każdej płaszczyźnie w tym klubie trwa od dobrych czterech lat i po prostu zbiera co raz większe żniwa. Wszystko przy akompaniamencie piewców, wielce wierzących w kolejne projekty. Teatr się pali co raz bardziej, a ci klaszczą.
Chce do końca sezonu ( najlepiej już jutro, ale wiem że to nierealne dla spółki giełdowej ) "wybierdolenia" na zbity pysq Paraticiego, Nedveda oraz Pirlo. Agnelli niech też się zastanowi, może za bardzo się skupił na marketingu i gówniackich projektach Superligi i całemu temu prezesowaniu tej organizacji. Gdzieś w tym wszystkim nie dostrzegł regresu czysto sportowego. Biznesowo robią ważną robotę dla tego klubu, a ciągle jest dużo do zrobienia. Ale może pora zajrzeć bardziej na boisko i zmienić też doradców, którzy zawodzą od dłuższego czasu i popełniają błędy. Także albo się pan prezes łapie za jaja i dokona kilku odważnych decyzji oraz zwolnień/rozstań, albo niech się podaje do dymisji i daje szansę komuś kto ma na to pomysł. Nie ma jednostek niezastąpionych, perfekcyjna organizacja w klubie zawsze powinna sobie poradzić w dłuższej perspektywie. Koniec słodkiego pierdzenia o tym, jakże zwycięstwo jest arcy ważne i w DNA klubu. Dosyć cukierkowych obrazów jak w serialu Netflixa, których całym synonimem jest dla mnie Pjanić ( bohater jednego z odcinków ). Historia tego piłkarza z ostatnich lat pięknie obrazuje cały Juventus. Poklepywanie się po plecach, kurtuazyjne nazywanie siebie nawzajem wielkimi mistrzami, chowanie się za pięknymi sloganami, korpomową i fejzbuczkowymi profilami. Zwykłe popadnięcie w samozachwyt, co zazwyczaj oznacza brak rozwoju. I tenże Pjanić idzie do innego klubu, który pomimo niesamowitego burdelu ( większego niż w Juventusie ) gra jednak nowoczesny futbol. I tam się całkowicie odbija. Na tym poziomie jak stoisz w miejscu, to się praktycznie cofasz, a latka lecą.
To jest ostatni gwizdek na ostre cięcia, może nawet na krok w tył i pewne straty w księgach bo nie da się ciągle jechać na księgowych trikach i mercato pod plusvalenze, zamieniając jednego przeciętniaka ( Pjanić ), na drugiego ( Artur ), czy innego jeźdźca bez głowy pokroju Cancelo, na przeciętnych Danilów ( już abstrahując od tego, że w obecnym sezonie gra co najmniej dobrze ). Trudno, tu i teraz trzeba powiedzieć basta, albo ten klub skończy jak AC Milan, który się bujał jeszcze przez jakis czas w czołówce na podstarzałych i przepłaconych Flaminich czy przeciętniakach pokroju Boatenga.
W pierwszej kolejności chcę trenera spoza włoskiej myśli szkoleniowej. Ogromnie szkoda Poche i Tuchela. Obaj mają swoje wady, ale przynajmniej nie są amatorami jak Andżejek Pyrlo. Dalej należy podziękować Ronaldo, nie jest on głównym winnym tej degrengolady, ale z miesiąca na miesiąc wygląda co raz gorzej, co raz bardziej zatopiony w swoich osobistych rekordach, co raz mniej będący częścią drużyny. Nie ma sensu trzymać nikogo z taką pensją, skoro klub nie będzie walczył w najbliższych dwóch sezonach o największe cele na trzech frontach. Gość też jest co raz starszy, tego się nie oszuka.
W drugiej kolejności należy powiedzieć cześć wszelkiej maści byłym wonderkidom z problemami emocjonalno-mentalnymi, typom pokroju Dybali, Moraty, Rabiota. Niby topowe umiejętności, a brak w karierze choćby jednego sezonu w którym byli najlepsi od deski do deski. Dziekuje panom, to nie ten mental.
W dalszej kolejności do widzenia wszystkim wypalonym byłym gwiazdkom, które spoczęły na laurach, a swoje lata mają. Do widzenia Bonuccim, Ramseyom, tragicznemu Sandro. Może też pora na rozstanie z włoskim pokoleniem europejskich przegrywów w postaci Chielliniego i Buffona. Wielcy mistrzowie i chodzące legendy, ale jednak na naszych oczach stali się reliktami przeszłości, starego futbolu rodem z XX wieku. Jednocześnie, nie licząc Mundialu 2006 dla Buffona, stali się synonimem włoskiego przegrywu i <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
Koniec tego słodkiego pierdzenia, doszukiwania problemów wszędzie na około, wzajemnego usprawiedliwiania i pr-owych bzedtów o pozytywnym myśleniu. Pora brać się do ciężkiej tyrki na każdej płaszczyźnie, klub jest w tej chwili wydmuszką. Król jest nagi, pogonić to towarzystwo sytych kotów jak najszybciej!
PS: Graty dla Chiesy i wielkie podziękowania do AlVARo za dobrą radę, żeby nie oglądać jak się w nich nie wierzy. Co prawda doszedłem do tego wniosku sam po meczu z Hellasem i postanowiłem nie oglądać już tej tragikomedii do końca sezonu, ale jego wypowiedź mnie tylko utwierdziła w moim przekonaniu. Dzięki byku, zaoszczędziłeś mi trochę nerwów oraz czasu. Podczas meczu z Lazio umyłem np. kibel, dolnopłuk muszle. W najbliższy weekend zamierzam jechać na wymianę oleju w aucie i czekając będę się przez godzinę wpatrywał w stos opon. A mam jeszcze w zanadrzu nawet ciekawsze pomysły, od najgorszego, pokroju leżenia przez dwie godziny wraz z kurzami których nie posprzątałem, do najlepszego - górskich wycieczek po Górach Skalistych.
Morata zmieniłeś moje życie!!! Od 28 lutego czysty!!! DZIĘ-KUUUU-JEEEEEE!!!111oneoneone
PS2: Aha, i brawa dla Gorzowa! tfuuu... dla Porto oczywiście!!!111oneoneon

:laugh2: